poniedziałek, 10 lutego 2014

Rozdział 10

Dziś chcę was zachęcić do dołączenia do moich obserwatorów. W tedy będzie się wam wyświetlać, gdy coś napiszę, a dla mnie to będzie znak, że lubicie czytać moje opowiadania. Oczywiście nie kieruję tych słów do Andżeliki i Zuzy, które już są moimi obserwatorkami.

Rozdział 10

Naty:
Właśnie idę do parku. Mam się tam spotkać z Francescą. Ona chce szukać Violetty. Ja też się o  nią martwię.  Oby nic się jej nie stało. Współczuje Fran. Przecież ona dziś straciła Camilę - swoją najlepszą przyjaciółkę. One znały się chyba od podstawówki, a teraz jeśli się nie postara to może stracić Violettę. Pewnie, gdyby Violi się coś stało to Fran odwróciłaby się ode mnie i dołączyła do Camili i Ludmiły. Choć  nie mam zielonego pojęcia co one knują. Znam Lu bardzo dobrze i wiem, że nigdy by nie pozwoliła, aby ktoś jej rozkazywał, a już na pewno nigdy z własnej woli by się tak  nie ubrała. Sądzę, że to kolejny jej podstęp, żeby zrujnować Violettę. Tylko nie rozumiem jeszcze na czym on polega. Możliwe, że chce, aby Camila pomogła jej przenieść Fran na ich stronę. To byłby szok dla Violi, gdyby nagle odwróciły się od niej jej przyjaciółki. O jest! Widzę Fran. Czeka na mnie. Stoi pod drzewem i co chwilę patrzy na zegarek.
- Fran! Tu jestem! - zawołałam, a ona podbiegła do mnie.
- To jaki mamy plan? -spytałam.
 - No właśnie w tym problem. Nie mam planu.
-Dobra. Opowiedz mi co się działo na początku tego snu, jeszcze przed tym jak usłyszałaś Violę.
- Więc. Na początku spacerowałam po parku i rozmyślałam o.... - ewidentnie nie chciała mi powiedzieć o czym
- No o kim myślałaś??
- O... Marco.
- Nic dziwnego przecież się lubicie. Prawda?
- No tak, ale on od tego wydarzenia w barze w ogóle się do mnie nie odzywał. Nawet nie udało mi się go nigdy przyłapać na patrzeniu w moją stronę. Zastanawiam się czy on naprawdę mnie lubi, czy może wtedy w barze tak po prostu chciał, abym z nim zaśpiewała?
- Myślałam, że on cię naprawdę lubi, ale teraz nie jestem tego taka pewna. No cóż chyba nie kazałaś mi tu przyjść na pogawędki o chłopakach. Spróbuj sobie przypomnieć, w którym miejscu stałaś, gdy usłyszałaś krzyk.
- Więc. Stałam obok ławki i takiego, takiego kwitnącego na różowo drzewa.
- Takiego? - spytałam wskazując ręką na podobne miejsce do opisywanego przez Fran.
- Tak to było tu. - od razu poszłyśmy tam.....

Leon:
Dlaczego jestem takim idiotą? Dlaczego myślałem tylko o tym co powiedzą później? Dlaczego myślałem, że wszyscy zarzucą mi, że nie próbowałem uwolnić Violetty? A teraz, nie wiem czy nie zarzucą mi, że przyczyniłem się do jej śmierci. Jestem idiotą.
- JESTEM IDIOTĄ I MYŚLĘ TYLKO O SOBIE.  - wykrzyczałem to sam do siebie, ponieważ znajduję się teraz sam w jakiejś przyczepie. Jestem sam, ale nie mogę uciec. Boję się, że jeśli to zrobię to stanie się jej coś jeszcze gorszego. Wczoraj złapali nas jacyś ludzie. Najpierw związali Violettę. Więc zrobiłem coś czego teraz najbardziej żałuję. Próbowałem się wyrwać i uwolnić Violę. Niestety ci ludzie co nas porwali byli przygotowani na takie wydarzenia. Przyłożyli pistolet do jej ramienia... W tym momencie poczułem na swoich policzkach łzy. Myślałem, że chcą mnie tylko nastraszyć, lecz oni strzelili. Teraz siedzę tu sam. Zabrali mój telefon oraz Violettę. Mam nadzieję, że zabrali ją do szpitala.....

Marco:
Spaceruje sobie po parku. Nie wiem czemu moje listy nie zadziałały. Fran w ogóle nie domyśliła się, że są ode mnie. W sumie nie wiem nawet czy je czytała. Co one tu robią????? Przede mną w odległości 20 metrów stoi Fran i Natalia.
- Patrz tam jest Marco. Marco!! Tutaj!- zawołała Naty machając ręką w moją stronę
- Cześć!- podszedłem do nich
- Hej Marco! Co tu robisz?? - spytała Fran
- A nic postanowiłem przejść się na spacer po parku. A wy??- dziewczyny widocznie  nie wiedziały co mi powiedzieć.
- Szukamy Violetty. Wiesz, że się zgubiła. - powiedziała Naty, a Fran zmierzyła ją wzrokiem, który, gdyby mógł to by zabijał
- Dobra to  nie będę wam przeszkadzać. - już miałem iść, kiedy Fran powiedziała:
- Marco! Poczekaj. Możemy porozmawiać? - bardzo mnie tym zdziwiła, poszliśmy usiąść na ławce pod drzewem.
- Marco- zaczęła-Mam pytanie......

#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*#*

Jak myślicie o co Fran chce zapytać Marco?? Co się stanie z Violą???
W tym tygodniu postaram się napisać OS, ponieważ w ankiecie wyszło, że chcecie, abym go napisała. Mam do was pytanie. Może zaczęłabym pisać krótsze rozdziały?? Pisałabym w tedy dużo krótsze rozdziały, ale pojawiałyby się codziennie. Chyba, że coś by mi wypadło i nie mogłabym napisać. Jak myślicie, pisać krócej, a częściej, czy może dłużej i rzadziej??? Odpowiedzi piszcie w komentarzach, w których napiszcie też o czym chcielibyście OS.

4 komentarze:

  1. Jestem pierwszy:)
    Lepiej pisz krótsze rozdziały - będziemy mogli częściej Cię odwiedzać i nie będziemy musieli tak długo czekać na kolejne części Twojego opowiadania!

    OdpowiedzUsuń
  2. Pisz krótsze a częstsze a co do OS to oczywiście z Leonettą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny <33
    Czekam na OS. A co do rozdziałów to pisz jak ci lepiej..

    OdpowiedzUsuń
  4. fajny rozdział :)))))
    jak dla mnie lepsze dłuższe, ale jak wolisz :D
    buziaczki :****

    OdpowiedzUsuń

Wystarczy jedno słowo. Każdy komentarz bardzo dużo dla mnie znaczy :)