W tym samym czasie...
Francesca:
Nie mogę w to uwierzyć. Właśnie weszłam do domu. Od razu przywitała mnie Oliwia. Zupełnie o niej zapomniałam! Musiała się strasznie martwić.
- Jak było na randce z Leonem i Fede??? - zapytała Oliwia
- Co?? - zapytałam nic nie rozumiejąc
- Nie ważne... Mam ci coś do powiedzenia, ale musisz obiecać, że nic mi nie zrobisz. - zapytała i weszłyśmy do naszego pokoju.
- Mów, ale niczego ci nie gwarantuję
- Bo ja... spotkałam się z Marco i powiedziałam mu, że ci się podoba. - zasłoniła się poduszką i szykowała na moje uderzenie
- JAK MOGŁAŚ ???? - wrzasnęłam. Czegoś takiego się nie spodziewałam.
- No co on podoba się tobie, a ty jemu, nawet mi to powiedział. Oboje jesteście tak wstydliwi, że nie wykonacie pierwszego kroku, więc zrobiłam go ja.
- Wiesz. Muszę wziąć prysznic i wszystko przemyśleć. To był bardzo długi dzień. - postanowiłam
- OK - skierowałam się do łazienki...
W tym samym czasie....
Leon:
Właśnie Fede poszedł odprowadzić Fran. Mój.... sobowtór.... też poszedł. Ja również udałem się w stronę domu, lecz w połowie drogi zdecydowałem się iść gdzie indziej. Skierowałem się na tor. Muszę wszystko odreagować, zwłaszcza, że nikogo nie ma w domu. Po paru minutach byłem już na miejscu. Zobaczyłem Larę.
- Cześć! - przywitałem się
-Aaa! To ty Leon, ale mnie wystraszyłeś. Nie spodziewałam się tutaj nikogo o tej porze. Właśnie zamykam.
- Już zamykasz?? Możesz poczekać chwilkę??? Albo daj mi klucz, ja zamknę, muszę trochę pojeździć. Miałem ciężki dzień.
- Jasne, idź się przygotuj, a ja przygotuję ci tor i motor.
- Dzięki, ale jest już późno, nie musisz zostawać, poradze sobie.
- Nie ma sprawy i tak nie mam nic do roboty. - uśmiechnęła się, odwzajemniłem uśmiech i poszedłem sę przygotować. Po chwili przyszłem, wsiadłem na motor i jechałem i jechałem. Życie właśnie mi się zawaliło, nie wiem co o tym myśleć. Bardzo martwie się o Viole. Gdzie ona mogła pójść?? Lara dalej jest na torze. Widać, że ją też coś trapi. Wystarczy tej jazdy na dziś. Wracam. Zostawiam motor i podchodzę do niej.
- Co cię trapi?? - może jeśli rozwiąże jej problemy przestanę myśleć o swoich.
-Dobra! Marco, to o niego chodzi.
- No znam jednego Marco, a co z nim nie tak???
- Bo pamiętasz zaprosiłam go na wesele siostry, ale wesela nie było, bo.. ja nie mam siostry. Noi zamiast tego poszliśmy na spacer po plaży i było genialnie. No, ale on się od tamtej pory do mnie nie odezwał, nawet nie przyszedł na tor. No i nie wiem, bo to była randka... nie???
- Wydaje mi się, że tak. - poparłem ją - ale w sumie to nie wiem, czy on myśli o was na powaznie, czyli nie wiem, czy uważa, że jesteście razem, radziłbym ci z nim pogadać. Dziś jest już późno, ale przyjdź jutro do studia i z nim pogadaj.
- Dzięki Leon, - przytuliła mnie - ty zawsze wiesz co zrobić.
- Dobra może powinnaś wracać, ja też bo jest już na prawdę późno.
- I ciemno. - dodała i się zaśmiała. Zamkneliśmy tor i rozeszlismy się do domów. Nadal nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Może jak się prześpie będzie lepiej.
##########################################################
Wiem, wiem trochę to zagmatwane. Podpowiem wam, że już w rozdziale 29 pojawi się..... Violetta. Kto ją znajdzie???? Może sama postanowi wrócić??? Czy to, że wróci pomoże jej rozwiązać swoje problemy??? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w następnym rozdziale.
Pozdrawiam Asia <3
Superr!!!
OdpowiedzUsuńLeon <33333 Terapeuta Lary :3
Marco i Fran są dla siebie przeznaczeni muszą być razem *.*
Zapraszam do mnie dodałam rozdział:
hotel13-opowiadanie.blogspot.com
Marianna <3