W poprzednim rozdziale...
Esmeralda ucieka z domu, a za nią biegną nastolatki. Ta nagle rozpływa się w powietrzu. Wzrok wszystkich przyciąga ogłoszenie o tym, że Violetta zaginęła. Każdy obecny tam oprócz Leona 2 obwinia się o to , że ona zniknęła . Postanawiają, że zaczną jej szukać następnego dnia. Leony wymieniają się numerami telefonów i wszyscy wracają do domów. Wszyscy oprócz Leona, który idzie na tor. Francesca, gdy wchodzi do domu dowiaduje się, że Oliwia powiedziała Marco co Fran do niego czuje. Federico po powrocie pociesza Germana. Leon na torze spotyka Larę. Po paru przejechanych okrążeniach chowa motor. Lara opowiada mu o problemie z Marco. Leon radzi jej, aby przyszła jutro do studia i porozmawiała z Marco. Następnie rozchodzą się do domów.
Następnego dnia rano....
Federico:
Nie ma sensu, abym szedł dziś do studia. Zresztą w ogóle mi się nie chcę, ale nie mogę siedzieć w domu. Musze gdzieś iść. Przed chwilą wyszedłem z domu. Idę... przed siebie. Mam wrażenie, że coś mnie ciągnie, że wcale nie idę tak po prostu. Mam wrażenie, że jest w tym jakiś ukryty sens. Poznaję tę drogę. Idę prosto do baru karaoke. Tak w sumie myśląc .. to nawet dobry pomysł. Pośpiewam posłucham innych i odstresuje się. Jestem totalnie zdołowany. Mam wrażenie, że do niczego się nie nadaje. Nie potrafię odnaleźć Violetty. Nie potrafię pomóc Leonowi. Nie potrafię odkryć tajemnicy Esmeraldy, a co najgorsze nie potrafię sobie poradzić z własnymi sprawami. Z Natalią, która przeze mnie płacze i znajduje pocieszenie u boku Maxiego. No i co ja teraz zrobię jeśli ona na prawdę spotyka się z Maxim to nie wiem co sobie zrobię, będę załamany. Przecież dzięki niej zapomniałem o Violi i o tym co do niej czuje, a na prawdę poczułem coś do Naty. Może nie tak silnego jak do Violi, ale na prawdę zabolało mnie to, że spotyka się z Maxim. O! Już jestem strasznie szybko przyszedłem. Wchodzę do baru i słyszę En mi mundo - W moim świecie. Ciekawe kto to śpiewa??? Podchodzę bliżej i mijam ludzi, którzy blokowali mi widok i nie wierzę własnym oczom......... Na scenie jest Violetta. Patrzę na nią, lecz ona mnie nie widzi patrzy... sam nie wiem gdzie. Wygląda inaczej niż zwykle. Ma na sobie ciemne spodnie i białą bokserke. Wygląda... ślicznie. Włosy ma zaplecione w warkocz z boku głowy.
- I znowu budzę się
W moim świecie
Jestem sobą, wiem - właśnie śpiewa refren, ale jak śpiewa - przepięknie.
Szybko wchodzę na scenę biorę drugi mikrofon leżący na stoliku.
- I nie przestanę
Ni na sekundę
To moje przeznaczenie jest! - Stoję za nią. Skończyła refren. Już bierze wdech, aby śpiewać następną zwrotkę, lecz jestem szybszy:
- Nic się już nie zdarzy
Uwolnię wszystko. - jest troszkę wystraszona, ale cieszy się na mój widok.
-To co teraz czuję.
- wszystko, wszystko - zaśpiewała drugi głos.
-Nic się już nie zdarzy.
Uwolnię wszystko.
Wszystko to co miałem
Nic mnie nie zatrzyma - dośpiewałem drugą zwrotkę, a ta bezgłośnie zapytała, czy teraz ona ma śpiewać Potwierdziłem to kiwając głową.
-Teraz już to wiem.
Me uczucia się zmieniają.
I obawy też.
Gdy otworze drzwi, znikają.
Nie zdaję sobie z tego sprawy.
Bardzo się tym co dzień martwię.
Wątpliwości mnie znudziły.
I nie czekam już... - jak ona ślicznie śpiewa, teraz znów refren zaśpiewamy go razem.
- I znowu budzę się
W moim świecie
Jestem sobą, wiem
I nie przestanę
Ni na sekundę.
To moje przeznaczenie jest !- śpiewając patrzymy sobie w oczy. W jej oczach widzę strach, rozdarcie, które chowa się za radością, którą widać na pierwszy rzut oka.
-I znowu budzę się.
W moim świecie
Jestem sobą, wiem
I nie przestanę
Ni na sekundę.
To moje przeznaczenie jest ! - ludzie zaczęli klaskać, my się ukłoniliśmy i zeszliśmy ze sceny. Violetta skierowała się w stronę stolika z tyłu baru. Na krześle leżał jej plecak oraz ciemna bluza. Usiedliśmy. Siedzieliśmy w milczeniu dłuższą chwilę. Nagle podeszła do nas kelnerka. Zapytała czy coś zamawiamy. Popatrzyłem na Violę, ta przecząco kiwnęła głową. Popatrzyłem na kelnerkę, a ta zaproponowała orzeźwiającą lemoniadę. Poprosiłem o jedną, a dla Violi zamówiłem szklankę wody. Kelnerka sobie poszła i znów siedzieliśmy w milczeniu. Popatrzyłem na telefon. Dochodzi godzina 13:00. Odblokowałem telefon i zobaczyłem, że mam 3 nieodebrane rozmowy i 2 smsy. Zapomniałem, że wyciszyłem telefon. Dzwonił do mnie Leon, Francesca i German. Leon pewnie czegoś się dowiedział albo chciał się dowiedzieć czemu nie przyszedłem na zajęcia. Fran pewnie dzwoniła w podobnym celu. German, German pewnie chciał się dowiedzieć, czy nie znalazłem Violi. Zadzwonię do niego za chwilę. Teraz sprawdzę smsy.
Od Francesci
Dlaczego niema Cię na zajęciach??? Muszę z tobą porozmawiać. Potrzebuję porady. Jestem załamana. Jak będziesz mógł to zadzwoń.
Fran
Od LeonaCzemu nie przyszedłeś do studia??? Nie zgadniesz czego się dowiedziałem. Jak będziesz mógł to zadzwoń wszystko ci wytłumaczę.
Leon.
- Co takiego ciekawego masz w tym telefonie??? - zapytała Viola. Właśnie Viola! Ona jest teraz najważniejsza.
- Nic takiego to tylko Leon i Fran chcieli pogadać, ale mogą poczekać. Teraz najważniejsza jesteś ty. - Na pewno.... - wywróciła oczami
- Ale ja mówię prawdę - złapałem ją za rękę - musisz mnie wysłuchać. Esmeralda wcale nie jest matką Leona.
- Co? - zabrała swoją rękę.
- Właśnie, gadałem z Leonem jego mama nazywa się Julia.
- To kim jest Esmeralda
- Właśnie o to chodzi. Wczoraj ja, Leon i Fran poszliśmy do domu Esmeraldy i otworzył nam. Zgadnij kto??
- Nie mam pojęcia, Esmeralda??
- Nie, Leon!
- Ale, nie rozumiem, przecież przed chwilą mówiłeś, że Leon poszedł tam z wami, to jak mógł wam otworzyć??
- W tym rzecz. Okazało się, że ten chłopak, który nam otworzył też nazywa się Leon Verdas i jest prawie identyczny do naszego Leona. No dobra nasz Leon ma zielone oczy, a ten drugi ma oczy błękitne.
- Ale jak to możliwe, nic z tego nie rozumiem.
- Właśnie my też. Potem weszliśmy do domu tego Leona drugiego i weszła Esmeralda, lecz od razu, gdy nas zobaczyła uciekła. Pobiegliśmy za nią, ale nie udało nam się jej dogonić jakby rozpłynęła się w powietrzu. W tedy zobaczyliśmy ogłoszenia o tym, że zaginęłaś.
- Proszę, dla pani woda, a dla pana lemoniada. - podeszła kelnerka, podała nam napoje i poszła.
- Przed chwilą dostałem smsa od Leona. Napisał, że się czegoś dowiedział. Może do niego zadzwonię i powiem, żeby tu przyszedł. Na pewno bardzo się ucieszy jak mu powiem, że się znalazłaś. - już wyciągałem telefon i miałem dzwonić, gdy Viola wyrwała mi telefon
- Nie dzwoń do niego, nie mam ochoty go widzieć. - powiedziała.
- Okey jak chcesz, ale oddaj mi telefon - posłusznie oddała mi telefon i zaczęła pić swoją wodę. Ja również napiłem się mojej lemoniady. Ciekawe, dlaczego tak zareagowała, gdy chciałem zadzwonić do Leona??
- Ej, pokłóciłaś się z Leonem??? Stało się coś między wami?? - zapytałem
- Nie... Między nami wszystko dobrze..... - zaczęła kręcić rurką w szklance. Widać, że nie jest przekonana, że wszystko dobrze.
- To, dlaczego nie chcesz go widzieć??? - drążyłem temat
- Bo nie chce, po prostu nie chcę. - Gwałtownie wstała z krzesła wzięła swój plecak i odeszła od stolika. Zrobiła to bardzo gwałtownie bo, aż przewróciła szklankę z wodą. Momentalnie podniosłem szklankę i wytarłem serwetkami wodę. Następnie poszedłem za Violą, która na moje nieszczęście poszła do damskiej toalety. Przecież nie mogę tam wejść! Postanowiłem usiąść z powrotem do stolika. Zawołałem kelnerkę i poprosiłem o rachunek. Zapłaciłem, a Viola wyszła z łazienki.
- Jeśli to wszystko to możesz iść.
- Ale przecież. Wracasz ze mną.
- Nie. Ty wracasz. Ja tu zostaje. A raczej czekam zanim wyjdziesz, aby szybko stąd zniknąć. Bo wątpie, abyś był na tyle wyrozumiały, aby nikomu nie powiedzieć gdzie jestem.
- Violu! Nie pozwolę ci tu zostać. Proszę wróć ze mną do domu. Do studia. Do twoich przyjaciół.
- Tak, mam wrócić do tych wszystkich ludzi, którzy mają mnie gdzieś. Nikomu na mnie nie zależy. Zrozum mam powody, aby się tak zachowywać i, aby mieć do nich żal.
- Violu. Nie wiem co oni ci zrobili, ale przecież nie muszę nikomu mówić, że wróciłaś. Powiesz ojcu, że nie chcesz chodzić do studia i nie będziesz.
- To wszystko nie jest takie łatwe jak ci się wydaje. Pomyśl, czy ktokolwiek mnie szukał?? Robił to jedynie mój tata i do niego mogłabym wrócić. A co z resztą??? Z moimi przyjaciółmi?? Z Francescą, z Camilą z Natalią?? Myślałam, że w przyjaźni każdy jest równy. Gdy Lena miała wypadek poszłyśmy do szpitala. Mimo, że nie znam Leny zrobiłam to dla Natalii. Wysłuchiwałam jak ona gadała o tobie i o Maxim. Gadała mi jaki to jesteś okrutny, a przy tym jaki cudowny. Spędzałam czas z Oliwią. Mimo, że szczerze jej nie lubię. Robiłam to dla Fran. Wybaczyłam Camili mimo, że nie miałam na to ochoty. Uważałam, że ktoś kto zaprzyjaźnił się z Ludmiłą nie może mieć dobrych intencji, ale jednak. Wybaczyłem jej. - łzy zaszkliły się w jej oczach, a po chwili spłynęły po policzkach. - Co z moim chłopakiem?? Z Leonem?? Rozumiem, że ma ciężkie chwile, ale z tego co widzę nawet nie powiedział wam, że jesteśmy razem. - Oni są razem?? Dlaczego Leon nic mi nie powiedział?? - Nikomu na mnie nie zależy. Mogę się założyć, że ty też tylko udajesz. Tak na prawdę nie przyszedłeś mnie szukać. Chciałeś odpocząć, a to że mnie znalazłeś był dla ciebie bonus.
- To prawda nie przyszedłem tu cię szukać, ale cię znalazłem. Jestem szczęśliwy, że udało mi się ciebie odnaleźć.
- Jasne... - wywróciła oczami
- Violu. Zrozum, czasami robimy w życiu rzeczy, których potem żałujemy. Jestem pewny, że dziewczyny gdyby się wcześniej dowiedziały to by Cię szukały. Ale już ci mówiłem, że Fran dowiedziała się w tym samym czasie co ja i Leon. Wczoraj późnym wieczorem. Proszę Cię. Chodź ze mną do domu. German strasznie się o ciebie martwi. Nie musisz nikomu mówić, że wróciłaś. Ani iść jutro do studia, ale proszę cię wróć ze mną do domu.
- Dobra. - zabrała swoje rzeczy i poszła w stronę drzwi.
++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
Strasznie was przepraszam za to małe opóźnienie. Zupełnie zapomniałam napisać, że wyjeżdżam. Wróciłam dopiero dziś w nocy, więc dziś dodaje wam rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. Jak sądzicie o co w tym wszystkim chodzi??? Jakim cudem są dwa Leony??? Co ma z tym wspólnego Esmeralda??? Czego dowiedział się Leon, że pisał do Fede??? Czemu Fran napisała, że jest załamana??? Dlaczego Viola się tak zachowuje??? Tak wiele pytań, a tak mało rozdziałów do końca. Czekam na wasze opinie i komentarze.
Pozdrawiam Asia <3
Hey wpadnij na mojego bloga: http://martusska-a.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhello w końcu przypomniałam sobie hasło do konta i mogę skomentować twój post :)))
OdpowiedzUsuńA więc fajny rozdzialik i czekam na następny :))
pozdrowienia :)) wiesz skąd ?? buziaczki :***
Witam po wakacjach - zaczynam czytać i nadrabiać zaległości:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z ciepłych krajów!
Ale super!
OdpowiedzUsuńKiedy next??? Nie mogę się doczekać. Błagam napisz szybko.
Zajrzysz na mojego bloga? http://be-what-you-may-be.blogspot.com/