poniedziałek, 28 lipca 2014

Rozdział 28 część 1

W poprzednim rozdziale.....
Francesca, Leon i Federico stoją pod drzwiami domu Esmeraldy. Otwiera im... Leon.  Żadna z obecnych osób nie rozumie o co chodzi. Leon oraz drugi Leon mdleją. Federico budzi swojego przyjaciela, natomiast Francesca wylewa wodę na twarz nieznajomego. Szatyni długo patrzą na siebie. Po chwili milczenia wtrąca się Federico i pyta czy mogą usiąść na spokojnie w domu. Mieszkaniec zaprasza ich do środka. Francesca mówi to co jej ślina na język przyniesie, lecz po chwili do domu wchodzi Esmeralda, widząc ich w salonie wybiega z domu, a nastolatki biegną za nią...

Federico:
Siedzieliśmy w domu drugiego Leona, gdy nagle weszła Esmeralda. Myślałem, że zacznie nam to wszystko tłumaczyć, ale nie! Ta wolała uciec. To co pobiegliśmy za nią, ja biegam najszybciej, więc byłem zaraz za nią, lecz ta  jakby się rozpuściła w powietrzu. Obracam się chcę wrócić do reszty, lecz ich nie widzę. Cofam się trochę i moim oczom ukazuje się drzewo, lecz to nie ono zwróciło moją uwagę. Tylko to co wisiało na nim, a dokładniej plakat z napisem "Poszukiwana" i ze zdjęciem Violetty. Zerwałem ogłoszenie i pobiegłem skąd przybyłem. Po chwili zobaczyłem resztę. Stojącą przy drzewie i patrzącą na takie samo ogłoszenie, które trzymam w dłoni.
-Wy też to zaważyliście?? - zwracam się do reszty.
- Ale, jak to możliwe??? Byłem tak zajęty sobą, że nie pomyślałem o tym, że ona wciąż uważa, że Esmeralda jest moją matką. - walnął pięścią w drzewo Leon. Ten nasz Leon. (( dla rozróżnienia chłopak Violetty to Leon, zaś ten drugi to Leon 2))
- Co teraz robimy??? Idziemy jej szukać??? - zapytała Fran, która też czuła z powodu ucieczki Violi wyrzuty sumienia.
- Nie, nie opłaca się jej teraz szukać. Rozejdźmy się do domów. Wszyscy musimy odpocząć i wszystko jeszcze raz przemyśleć. - powiedział Leon, a ja popatrzyłem na Leona2, który stał za nami trochę z tyłu. Widać, że jest myślami gdzie indziej i w cale się mu nie dziwię.
-Pójdziemy do jej domu jutro po zajęciach i zapytamy Germana o postęp  śledztwa. W tedy pójdziemy jej szukać w miejscach do których lubi chodzić. - zaproponowała Fran
- Jestem za - odezwałem się
- Lleon, mmassz tuu móój nummer jakk byśś siię czczeggoś dowiedział to zadzwońń - powiedział Leon 2 dając karteczkę Leonowi, który oderwał kawałek karteczki, wyciągnął z kieszeni długopis i na skrawku napisał swój numer. - Jjak ty sięę czegośś dowwieszsz to tteż zadzwoń. - podał Leonowi2 tą  karteczke. Oboje strasznie się jąkali, ale w sumie się im nie dziwie. Są przerażeni, nie mają pojęcia kim są i co się dzieje.
- Dobra Leony, wracajcie do domów, a ja odprowadzę Fran. - zadecydowałem. Chłopaki poszły, a ja i Fran szliśmy w stronę jej domu nic nie mówiąc. Pod domem Fran powiedziałem tylko "Cześć" , a ona "Pa" i poszliśmy. Szybkim krokiem ruszyłem w stronę domu Violetty. Wszedłem i od razu pojawiła się Olga i German.
-Już myślałam, że to Viola! - złapała się za głowę Olga - gdzie ona mogła pójść. - powiedziała i zniknęła w kuchni.
- Widziałem ogłoszenie. Kiedy się zorientowaliście, że jej nie ma?? - zapytałem Germana
- Rano. Poszedłem ją obudzić. Nie było jej. Łóżko było wypchane poduszkami. Nie było jej plecaka. Zniknął też portfel, ale dziwne jest to, że ubranie, które miała wczoraj leży na krześle, a zniknęła ciemna bluza i ciemne spodnie  oraz jej trampki. Musiała wyjść wczoraj w nocy.
- Ale jestem głupi. Byłem u niej dziś rano i nie zauważyłem, że jej nie ma. - podszedłem do niego i go przytuliłem, wiem, że martwi się jeszcze bardziej niż ja, Leon i Fran razem wzięci.
- Nie martw się jestem pewny, że się znajdzie. - puściłem go i poszedłem do pokoju.


************************************************************
Przepraszam, że dopiero dziś, ale no wiecie WAKACJE :)
Podzieliłam ten rozdział na 2 części, ponieważ był trochę długi.
Pozdrawiam Asia <3



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wystarczy jedno słowo. Każdy komentarz bardzo dużo dla mnie znaczy :)