środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 22

W poprzednim rozdziale:
Federico przychodzi się przywitać w Oliwią. Następnego dnia, Marco spotyka się z Larą, jednak okazuje się, że ona wymyśliła wesele siostry. Idą na spacer po plaży, lecz ta po chwili odchodzi, gdyż musi iść na tor. Dziewczyny spóźniają się na próbę Camili. Viola czuje się przez nie odtroncona, ponieważ ją zlekceważyły.

Tego samego dnia później, ciągle w studiu...
Violetta:
Jak dziewczyny mogły mnie tak potraktować!!! Zapomniały, że jestem po wypadku i porwaniu?!?! Przecież tak długo mnie nie widziały, jak one mogą mnie tak traktować?? To nie są prawdziwe przyjaciółki!!! Nagle do sali od tańca wchodzi Natalia, lecz nawet mnie nie zauważa. Buja w obłokach. Pewnie chce się czymś podzielić. Zagadam ją, no bo czemu nie??
- Hej!! Natalia! - pomachałam jej ręką przed oczami.
- O Viola, co ty tu robisz??? Kiedy weszłaś?? Nie zauważyłam cię.
- Byłam tu jak weszłaś! - uśmiechnęłam się, sama nie wiem czemu
- Na prawdę?? Przepraszam, ale nie mogę się dziś na niczym skupić. Cały czas myślę o chłopakach.  - nie musiałam nic mówić, sama zaczęła mi wszystko opowiadać - Ostatnio miałam doła przez Fede bo usłyszałam, że ten umówił się z Lu. I zgadnij kto do mnie przyszedł?? - to było pytanie retoryczne, nawet nie dała mi szansy się zastanowić, gdzie zniknęła ta nieśmiała Natalia?? - Maxi! Rozumiesz przyszedł Maxi! Na początku byłam trochę zła, ale potem ...świetnie się z nim bawiłam. Po prostu mnie rozśmieszył, wysłuchał i udzielił rady. No i teraz nie wiem, co mam zrobić, no bo wiesz, że podoba mi się Fede, ale teraz nie jestem tego taka pewna, no bo, jak Maxi wychodził, to go... pocałowałam
- Co??? - udało mi się wbić, choć jedno słowo w jej monolog
- No tak po prostu. Impuls i teraz trochę tego żałuję, bo on sobie robi nadzieję, a ja wiem, że Fede też coś do mnie czuje, ale.... - wyłączyłam się. Przestałam słuchać. Mam dość, wszystkich mi się żalących muszę odpocząć, bo jak nie to za chwilę wybuchnę..
- No i po prostu.... - Nata wciąż gada. Może nie zauważy jak wyjdę??? Zaczynam powoli ją wymijać. Jest!! Ulotniłam się z sali do tańca, a ona po chwili zapomni, że tam byłam. Na korytarzu zderzam sią z Leonem:
- O Viola, właśnie cię szukam.
- Tak?? Miło mi to słyszeć. - choć jedna osoba ma ochotę porozmawiać ze MNĄ, a nie ze mną o sobie!!
- Tak, dasz się zaprosić, do pewnego miejsca?? - zapytał
- Jasne, że tak.
- No to musisz zamknąć oczy..
- Dobra - zamknęłam oczy i poczułam, że zawiązuje mi na nich opaskę, abym nic nie widziała.
- Dokąd mnie prowadzisz, Leon!! - nikt nie odpowiada, ale ja czuję, że on mnie trzyma i prowadzi - Leon!! Proszę cię, powiedz coś!! Gdzie mnie prowadzisz! Leon, zaczynam się bać! Leon! - nadal nikt mi nie odpowiadał. Prowadziłam taki monolog około 10 minut, gdyż po takim czasie, Leon, odsłonił mi oczy. Okazało się, że stoję przed naszą ławką. Leon mnie na nią zaprosił i zobaczyłam, że na ławce leży wielki bukiet róż. Usiedliśmy na ławce, a Leon podarował mi ten bukiet:
- Dziękuję, są piękne!
- Tak samo jak ty! - odpowiedział. Ooo, jaki on słodki. Chwilę siedzieliśmy w milczeniu i patrzyliśmy sobie w oczy. W końcu on nie przerywając patrzenia mi w oczy i naszej cudownej ciszy podał mi do ręki karteczkę, ja aby ją przeczytać musiałam przerwać nasz kontakt wzrokowy. Popatrzyłam na kartkę i przeczytałam na głos:
- Zostaniesz moim chłopakiem??? - Co??? Jak on mógł mi coś takiego napisać?!
- Violu, ale tak od razu... Oczywiście. - Nie pozwolił mi go okrzyczeć, gdyż mnie pocałował. Po chwili powiedział:
- Mam nadzieję, że się na mnie za ten podstęp nie obrazisz??
- Jak mogłabym się obrazić na mojego chłopaka, który teraz grzecznie odprowadzi mnie do domu.
- Zapraszam - wstał i poszliśmy do mojego domu. Po drodze żartując i świetnie się bawiąc. Pod drzwiami się rozstaliśmy. Na pożegnanie dałam mojemu chłopakowi całusa w policzek. Następnie on poszedł, a ja otworzyłam drzwi, w moim domu na kanapie siedział mój tata przytulony do Esmeraldy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Co?!?!?!!?!??!??! - wrzasnęłam na cały dom.
- Violu, już jesteś - mój tata momentalnie wstał z kanapy - Przepraszam, nie chciałem, abyś się tak dowiedziała.
- Co się dzieje!! Pożar?? Ludzie pożar, ewakuacja! - do salonu wbiegła Olga, która usłyszała mój krzyk i źle zrozumiała
- Co, jaki pożar, gdzie pożar??? - z góry zbiegł Fede, który również usłyszał mój krzyk.
- Nie ma żadnego pożaru!! - wrzasnęłam, aby się uspokoili.
- No chyba, że liczyć, to, że moje życie, właśnie się rozwala, bo mój tatuś spotyka się z matką mojego chłopaka!!!!!!!!! - wrzasnęłam tak głośno, że chyba usłyszeli mnie sąsiedzi.
- Że co?!?!?! Ty masz chłopaka??? Jak mogłaś m nie powiedzieć??? Koniec straciłaś moje zaufanie. Jak mogłaś mi nie powiedzieć, że masz chłopaka!?!
- Tato. To ciebie tu oskarżamy!!! Ja z Leonem spotykam się od godziny, więc właśnie chciałam cię poinformować, tyle, że zobaczyłam cię z nią!! - wskazałam miejsce, gdzie siedziała Esmeralda - matka Leona, ale jej nie było.
- Gdzie ona zniknęła?? - zapytał mój tata
- O nie. To na pewno wampir, albo wilkołak. Zobaczyła, że robi się ciemno i uciekła. Sprawdź German, czy cię nie ugryzła - jak zwykle przesadzała Olga, lecz Ramalo już zaczął ją uspokajać, bo on też przyszedł zwabiony moim krzykiem.
- Violetta! Mimo wszystko straciłaś moje zaufanie!! To koniec!! To koniec ze studiem, nigdy tam nie pójdziesz i nigdy nie spotkasz się z żadnym ze swoich znajomych, a już na pewno nie z Leonem i Francescą i Ludmiłą, bo na nich najbardziej ci zależy!!
- Tato!!!!! Nawet karając mnie nie potrafisz poprawnie powiedzieć imion moich przyjaciółek!!! Nienawidzę Ludmiły, a na Fran mi nie zależy!! W ogóle na nikim mi nie zależy!!!!! Mam dość!!!!! Przyszłam tu z nadzieją, że mi pomożesz, bo wszyscy mnie dziś olali, ale nie, ty musiałeś mi dowalić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mam cię po prostu dość. Mam wszystkich dość!! Dość studia!!! Dość dziewczyn!!!!  Dość mojego życia!!!!!

**************************************************************
Bardzo, bardzo was proszę, przestańcie być na mnie obrażeni!!!! Nic wam nie zrobiłam!! Wróciłam do pisania i rozdziały będą się pojawiać regularnie, dlatego proszę, błagam jeśli czytasz to komentuj, bo mam wrażenie, że się obraziliście!! Następny rozdział dodam w czwartek albo w piątek, bo początkiem tygodnia mnie nie będzie.
Pozdrawiam Asia <3

2 komentarze:

  1. Świetny, jak zawsze xd
    Najlepszy numer z kartką :-) Leje z tego c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Cieszę się , że się ci się podobało i, że sie nie obrazilas :)
      Ten numer z kartką jakoś tak mi przyszedł :P
      Zapraszam do czytania OS :)
      Pozdrawiam Asia <3

      Usuń

Wystarczy jedno słowo. Każdy komentarz bardzo dużo dla mnie znaczy :)