piątek, 27 czerwca 2014

One shot Bromi "Forever" Part four

Camila:
Nagle usłyszałam głos:
- Proszę! - podniosłam głowę obok mnie siedział nie kto inny tylko Broedway. W ręce miał chusteczkę, którą mi podawał. Uśmiechnęłam się do niego i przyjęłam chusteczkę. Wytarłam oczy i nos i popatrzyłam na niego, a on popatrzył się na mnie. Siedzieliśmy tak chyba parę minut, ale nie jestem pewna. Wiem, że ma śliczne oczy, takie duże i zawsze stara się mi pomóc, jest taki kochany...
- Camila.... - z rozmarzenia obudził mnie jego głos.
- Tak - odpowiedziałam
- Napisałem dla ciebie piosenkę, posłuchasz???
- Bardzo chętnie :)
- A wszystko zaczęło się od zwykłego spojrzenia
Ty tam, a ja tu, wkrótce potem
Bez wyjaśnienia, i bez powodu
Przekonałaś mnie, dlaczego czuję dreszcze, gdy cię widzę.

 Chce cię poznać, poznać wszystko, co lubisz
I zawsze sprawiać, byś uśmiechała się trochę więcej.

Sprawiasz, że się zastanawiam,
Przynosisz mi całe dobro, którego chcę
Chcę cię uszczęśliwiać,
jesteś moją inspiracją, więc stworzyłem ten utwór
Aby powiedzieć ci, czego chcę, chcę cię uszczęśliwiać.

Czy dzwoniłaś?
Nie ukrywam, że próbowałem cię zaczarować,
Obserwuję cię.
Chce żebyś dała mi
Tylko minutkę na zastanowienie.

Jak mam ci powiedzieć, że
Chce żebyś miała wszystko, co najlepsze i była
Była szczęśliwa.

Znam wszystko, co lubisz i zawsze
Sprawiam, że uśmiechasz się bardziej.

Oddajesz mi całe dobro, którego chcę,
Chcę cię uszczęśliwiać.

Nagle Broedway przestał śpiewać i zapytał:
- To co my teraz zrobimy?? Zastanowiłaś się już???
- Gdybym wiedziała nad czym mam się zastanowić, to bym się zastanowiła???
- Właśnie tego się obawiałem - wstał z ławki, a ja za nim:
- Pamiętaj, że jesteśmy prawdziwymi przyjaciółmi i możesz mi powiedzieć wszystko.
- Niby tak, ale.... Może od innej strony... Rozmawiałaś już z Sebą???
- Nie jeszcze nie, i nie wiem co mu powiedzieć, bo nie wiem, nie wiem nawet czemu się z nim spotykam??? On, ani nie jest ładny, ani fajny, ani... no dziwnie się przy nim czuję.... - Znów usiadłam na ławce:
- Naprawdę??? Czyli nie chcesz z nim być??? - zauważyłam w jego pięknych oczach błysk, którego wcześniej nie widziałam - No to mu to powiedz.
- Nie wiem jak....
- Normalnie. Spotkaj się z nim dziś i mu to powiedz, bo potem będzie jeszcze gorzej...
- Dobra. Muszę już iść, bo idę dziś do lekarza....

Następnego dnia....
Jaka jestem szczęśliwa!!! Wciąż nie mogę w to uwierzyć!!!Koniec z zanikami pamięci!!! Dlatego, że teraz wszystko zapomniałam, to już więcej nic nie zapomnę, ale niestety rzeczy, które zapomniałam, a nikt mi ich nie może przypomnieć zniknęły nieodwracalnie, ( mam na myśli to co mi powiedział Broedway i rozmowę z Sebą w szpitalu, po której straciłam pamięć i byłam taka wkurzona). Ale to nic! Ważne, że to koniec! Nie muszę się już martwić, że znowu coś zapomnę. W dodatku lekarz powiedział, że teraz mam  dużo lepszą pamięć i będę w stanie zapamiętać dużo więcej niż inni. To jeszcze nie koniec. Zerwałam z Sebą, który mi powiedział, że się wyprowadza więc i tak musiał zakończyć nasz związek. To świetna wiadomość!! Bo głupio bym się czuła musząc go mijać na korytarzu... Jeśli chodzi o mnie i Broedwaya, to wciąż nie chce mi powiedzieć o co chodzi z "Forever", ale w końcu to z niego wyciągnę. Czuję się przy nim świetnie i mimo, że na razie nie jesteśmy razem, ale coś czuję, że za niedługo to się zmieni :) Mamy iść razem na wesele jego kuzynki, ale nie wiem, czy mogę to potraktować jako randkę, ale kiedyś to ustalimy.... Teraz biorę się za czytanie moich wspomnień, bo sobie powiedziałam, że po ostatnim zaniku muszę je sobie wszystkie przypomnieć. Wszystko skończyło się dobrze, chociaż muszę przyznać, że się na to nie zapowiadało...

 Koniec :)

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Przepraszam was za zamieszanie z postami, ale przypadkowo rozdział 22 pokazuje się jako najnowszy, lecz niestety nic nie mogę na to poradzić :(
Pozdrawiam Asia <3

środa, 25 czerwca 2014

Rozdział 22

W poprzednim rozdziale:
Federico przychodzi się przywitać w Oliwią. Następnego dnia, Marco spotyka się z Larą, jednak okazuje się, że ona wymyśliła wesele siostry. Idą na spacer po plaży, lecz ta po chwili odchodzi, gdyż musi iść na tor. Dziewczyny spóźniają się na próbę Camili. Viola czuje się przez nie odtroncona, ponieważ ją zlekceważyły.

Tego samego dnia później, ciągle w studiu...
Violetta:
Jak dziewczyny mogły mnie tak potraktować!!! Zapomniały, że jestem po wypadku i porwaniu?!?! Przecież tak długo mnie nie widziały, jak one mogą mnie tak traktować?? To nie są prawdziwe przyjaciółki!!! Nagle do sali od tańca wchodzi Natalia, lecz nawet mnie nie zauważa. Buja w obłokach. Pewnie chce się czymś podzielić. Zagadam ją, no bo czemu nie??
- Hej!! Natalia! - pomachałam jej ręką przed oczami.
- O Viola, co ty tu robisz??? Kiedy weszłaś?? Nie zauważyłam cię.
- Byłam tu jak weszłaś! - uśmiechnęłam się, sama nie wiem czemu
- Na prawdę?? Przepraszam, ale nie mogę się dziś na niczym skupić. Cały czas myślę o chłopakach.  - nie musiałam nic mówić, sama zaczęła mi wszystko opowiadać - Ostatnio miałam doła przez Fede bo usłyszałam, że ten umówił się z Lu. I zgadnij kto do mnie przyszedł?? - to było pytanie retoryczne, nawet nie dała mi szansy się zastanowić, gdzie zniknęła ta nieśmiała Natalia?? - Maxi! Rozumiesz przyszedł Maxi! Na początku byłam trochę zła, ale potem ...świetnie się z nim bawiłam. Po prostu mnie rozśmieszył, wysłuchał i udzielił rady. No i teraz nie wiem, co mam zrobić, no bo wiesz, że podoba mi się Fede, ale teraz nie jestem tego taka pewna, no bo, jak Maxi wychodził, to go... pocałowałam
- Co??? - udało mi się wbić, choć jedno słowo w jej monolog
- No tak po prostu. Impuls i teraz trochę tego żałuję, bo on sobie robi nadzieję, a ja wiem, że Fede też coś do mnie czuje, ale.... - wyłączyłam się. Przestałam słuchać. Mam dość, wszystkich mi się żalących muszę odpocząć, bo jak nie to za chwilę wybuchnę..
- No i po prostu.... - Nata wciąż gada. Może nie zauważy jak wyjdę??? Zaczynam powoli ją wymijać. Jest!! Ulotniłam się z sali do tańca, a ona po chwili zapomni, że tam byłam. Na korytarzu zderzam sią z Leonem:
- O Viola, właśnie cię szukam.
- Tak?? Miło mi to słyszeć. - choć jedna osoba ma ochotę porozmawiać ze MNĄ, a nie ze mną o sobie!!
- Tak, dasz się zaprosić, do pewnego miejsca?? - zapytał
- Jasne, że tak.
- No to musisz zamknąć oczy..
- Dobra - zamknęłam oczy i poczułam, że zawiązuje mi na nich opaskę, abym nic nie widziała.
- Dokąd mnie prowadzisz, Leon!! - nikt nie odpowiada, ale ja czuję, że on mnie trzyma i prowadzi - Leon!! Proszę cię, powiedz coś!! Gdzie mnie prowadzisz! Leon, zaczynam się bać! Leon! - nadal nikt mi nie odpowiadał. Prowadziłam taki monolog około 10 minut, gdyż po takim czasie, Leon, odsłonił mi oczy. Okazało się, że stoję przed naszą ławką. Leon mnie na nią zaprosił i zobaczyłam, że na ławce leży wielki bukiet róż. Usiedliśmy na ławce, a Leon podarował mi ten bukiet:
- Dziękuję, są piękne!
- Tak samo jak ty! - odpowiedział. Ooo, jaki on słodki. Chwilę siedzieliśmy w milczeniu i patrzyliśmy sobie w oczy. W końcu on nie przerywając patrzenia mi w oczy i naszej cudownej ciszy podał mi do ręki karteczkę, ja aby ją przeczytać musiałam przerwać nasz kontakt wzrokowy. Popatrzyłam na kartkę i przeczytałam na głos:
- Zostaniesz moim chłopakiem??? - Co??? Jak on mógł mi coś takiego napisać?!
- Violu, ale tak od razu... Oczywiście. - Nie pozwolił mi go okrzyczeć, gdyż mnie pocałował. Po chwili powiedział:
- Mam nadzieję, że się na mnie za ten podstęp nie obrazisz??
- Jak mogłabym się obrazić na mojego chłopaka, który teraz grzecznie odprowadzi mnie do domu.
- Zapraszam - wstał i poszliśmy do mojego domu. Po drodze żartując i świetnie się bawiąc. Pod drzwiami się rozstaliśmy. Na pożegnanie dałam mojemu chłopakowi całusa w policzek. Następnie on poszedł, a ja otworzyłam drzwi, w moim domu na kanapie siedział mój tata przytulony do Esmeraldy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
- Co?!?!?!!?!??!??! - wrzasnęłam na cały dom.
- Violu, już jesteś - mój tata momentalnie wstał z kanapy - Przepraszam, nie chciałem, abyś się tak dowiedziała.
- Co się dzieje!! Pożar?? Ludzie pożar, ewakuacja! - do salonu wbiegła Olga, która usłyszała mój krzyk i źle zrozumiała
- Co, jaki pożar, gdzie pożar??? - z góry zbiegł Fede, który również usłyszał mój krzyk.
- Nie ma żadnego pożaru!! - wrzasnęłam, aby się uspokoili.
- No chyba, że liczyć, to, że moje życie, właśnie się rozwala, bo mój tatuś spotyka się z matką mojego chłopaka!!!!!!!!! - wrzasnęłam tak głośno, że chyba usłyszeli mnie sąsiedzi.
- Że co?!?!?! Ty masz chłopaka??? Jak mogłaś m nie powiedzieć??? Koniec straciłaś moje zaufanie. Jak mogłaś mi nie powiedzieć, że masz chłopaka!?!
- Tato. To ciebie tu oskarżamy!!! Ja z Leonem spotykam się od godziny, więc właśnie chciałam cię poinformować, tyle, że zobaczyłam cię z nią!! - wskazałam miejsce, gdzie siedziała Esmeralda - matka Leona, ale jej nie było.
- Gdzie ona zniknęła?? - zapytał mój tata
- O nie. To na pewno wampir, albo wilkołak. Zobaczyła, że robi się ciemno i uciekła. Sprawdź German, czy cię nie ugryzła - jak zwykle przesadzała Olga, lecz Ramalo już zaczął ją uspokajać, bo on też przyszedł zwabiony moim krzykiem.
- Violetta! Mimo wszystko straciłaś moje zaufanie!! To koniec!! To koniec ze studiem, nigdy tam nie pójdziesz i nigdy nie spotkasz się z żadnym ze swoich znajomych, a już na pewno nie z Leonem i Francescą i Ludmiłą, bo na nich najbardziej ci zależy!!
- Tato!!!!! Nawet karając mnie nie potrafisz poprawnie powiedzieć imion moich przyjaciółek!!! Nienawidzę Ludmiły, a na Fran mi nie zależy!! W ogóle na nikim mi nie zależy!!!!! Mam dość!!!!! Przyszłam tu z nadzieją, że mi pomożesz, bo wszyscy mnie dziś olali, ale nie, ty musiałeś mi dowalić!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mam cię po prostu dość. Mam wszystkich dość!! Dość studia!!! Dość dziewczyn!!!!  Dość mojego życia!!!!!

**************************************************************
Bardzo, bardzo was proszę, przestańcie być na mnie obrażeni!!!! Nic wam nie zrobiłam!! Wróciłam do pisania i rozdziały będą się pojawiać regularnie, dlatego proszę, błagam jeśli czytasz to komentuj, bo mam wrażenie, że się obraziliście!! Następny rozdział dodam w czwartek albo w piątek, bo początkiem tygodnia mnie nie będzie.
Pozdrawiam Asia <3

wtorek, 24 czerwca 2014

Rozdział 25

W poprzednim rozdziale...
Fede rozmawia z Leonem, który mówi, że Esmeralda nie jest jego matką. Chłopaki idą do Francesci i proszą, aby im wytłumaczyła, dlaczego uważa, że Esmeralda to matka Leona. Ta opowiada im co się działo jak poszła do domu Leona szukać Violetty. Leon pyta Fran do jakiego domu poszła i dzięki temu odkrywa, że ona pomyliła adres. Cała grupa nie może zrozumieć, dlaczego w domu Esmeraldy były zdjęcia Leona i dlaczego ona mówi, że Leon jest jej synem. Zaczynają się zajęcia. Federico śpiewa piosenkę o Natalii i zastanawia się dlaczego nie ma Pabla. Angie zapytana o Pabla mówi, że wyjechał na parę dni i za niedługo wróci. Po zajęciach do Fede podeszła Natalia chcąc z nim porozmawiać. Podziękowała mu, że napisał o niej taką ładną piosenkę. Natalia chce odejść, lecz ten ją zatrzymuje i pyta czy spotyka się z Maxim. Ta odpowiada mu, że nie, lecz mówi to dopiero po jego namowie. Następnie dziewczyna z płaczem odchodzi, a Federico wraca do główkujących  Leona i Fran. Postanawiają iść do Esmeraldy po zajęciach....

W tym samym czasie....
Natalia:
Co ja mam zrobić. Powiedziałam Fede, że nie spotykam się z Maxim, a nie jestem tego pewna. Pocałowałam go, co prawda, to prawda, ale nie wiem co on sobie pomyślał. Skoro Federico myślał, ze spotykam się z Maxim to musiał się dowiedzieć, o tym, że go całowałam, a może ktoś mu powiedział o tym, że chodzę z Maxim. Nie mam pojęcia. Jestem w sali do tańca. Taniec zawsze mi pomaga, gdy źle się czuję. Zaczynam tańczyć i śpiewać:

Jeśli nie możesz mówić
Nie odważysz się też wrócić
Jeśli nadal chcesz się kryć
To nigdy Cię już nie znajdę
Miłość ta, wciąż nie wie kogo kochać
Pragnę Cię przytulić jeszcze ten jeden raz

Mów jeśli możesz
wykrzycz co czujesz
Powiedz mi kogo naprawdę kochasz

Jeśli nie możesz słuchać
Nawet jeśli będę mówić
Jeśli chcesz spójrz teraz na mnie
Przez spojrzenie poczujemy więź
Miłość ta, wciąż nie wie kogo kochać
Pragnę Cię przytulić jeszcze ten jeden raz


Mów jeśli możesz
wykrzycz co czujesz
Powiedz mi kogo naprawdę kochasz

Choć przytul mnie
chcę się obudzić i zrozumieć



Nagle potykam się w tańcu i łapie mnie nie kto inny jak.....

W tym samym czasie...
Federico:
Właśnie wychodzimy i zamierzamy iść  do Esmeraldy, przechodzimy obok sali od tańca. Widzę tam Natalię, która tańczy i śpiewa Habla si puedes. Mimo woli się zatrzymuję i stoję w drzwiach. Jak ona pięknie śpiewa. Nagle się przewraca.... Co ja mam zrobić?? Podbiegam i ją łapię. Ona się odwraca i patrzy mi w oczy, a ja patrzę w jej oczy, które są lekko napuchnięte. Widać, że płakała. Nagle słyszę:
- Fede!!
- Fede!!
- Gdzie on się podział??
- Federico!! - to woła Fran i Leon. Zorientowali się, że zniknąłem.
- Ja... muszę już iść. - mówię pomagając jej wstać.
- Tylko się już nie przewracaj.. - mówię i wychodzę. Na pożegnanie słyszę tylko ciche
- Dziękuję...

Pół godziny później...

Francesca:
Stoimy przed drzwiami domu Esmeraldy. Jesteśmy już tu parę minut, bo każdy z nas boi się zapukać. Wszyscy patrzymy pod nogi. W końcu Federico się przełamuje i puka do drzwi. Słyszymy za drzwiami jak ktoś chodzi po panelach,a po chwili drzwi się otwierają. Widzę w nich....

*******************************************************************
Wiem, wiem trochę krótki, ale ile się dzieje :) Jak myślicie kogo Francesca zobaczyła w drzwiach?? Podpowiem, że to nie będzie Esmeralda ;) Mam pomysł i chyba stworzę zupełnie nową parę, jeśli chodzi o Violettę. Teraz jest z Leonem, więc powinni zadowoleni być fani leonetty. Powiem, choć może nie powinnam, że      fani fedeletty też będą mogli się chwilowo ucieszyć, a dla miłośników zmian i nietypowych rozwiązań planuję połączyć Violę z kimś  z kim się nie spodziewacie :) Proszę napiszcie co sądzicie o tym pomyśle???
Pozdrawiam Asia <3

wtorek, 17 czerwca 2014

Rozdział 24

W poprzednim rozdziale:
Violetta ucieka z domu. Fede spotyka w studiu Ludmiłę, która mówi mu, że Natalia spotyka się z Maxim. Chłopak odchodzi i spotyka Leona, który szuka Violetty. Federico tłumaczy mu, że jego matka spotyka się z ojcem Violetty. Leon wszystkiemu zaprzecza i mówi, że jego matka nazywa się Julia, a nie Esmeralda...

Federico:
Stoję z Leonem, który właśnie mi powiedział, że Esmeralda nie jest jego matką.
- To kim jest Esmeralda?? Francesca mówiła, że to twoja matka. W tedy jak zostaliście porwani to Fran poszła z Germanem do ciebie do domu i zastali Esmeraldę, która powiedziała, że jest twoją matką. O patrz tam jest Fran, ona będzie wiedziała więcej. - po moich słowach podeszliśmy do niej i poprosiliśmy, aby opowiedziała, co się w tedy stało.
- No zapukaliśmy do drzwi i otworzyła nam jakaś pani, German od razu chciał wejść i krzyczał "Violetta jesteś tu?" ale udało mi się go powstrzymać, w sumie fajnie było bo go trzymałam jedną ręką, a on nie mógł się ruszyć. Wiecie, że chodziłam kiedyś na karate??- zmieniła temat Fran
Leon: Fran, nie mamy na to czasu!
Ja: Mów co było dalej!
Fran: No powiedziałam jej co się stało, że ty i Violetta zaginęliście, a i przedstawiłam się jako twoja koleżanka ze studia, a ona w ogóle nie wiedziała o czym mówię.
L: Jak to nie wiedziała o czym mówisz?
Fran: No nie wiedziała co to studio. Powiedziała też, że ty uczysz się w najlepszej prywatnej szkole średniej i chciała mi zamknąć drzwi przed nosem, ale ja pokazałam jej filmik na którym śpiewasz Voy por ti. W tedy mi uwierzyła i zaprosiła nas do domu. W salonie było pełno twoich zdjęć.
Leon: Ja nic z tego nie rozumiem. Jakaś Esmeralda ma w swoim domu moje zdjęcia i jeszcze mówi, że jestem jej synem i kłamie, że uczę się w prywatnej szkole. Czekać! Fran, do jakiego  domu ty poszłaś??
Fran: No do twojego, znam twój adres bo przecież chodzimy do jednej szkoły od paru lat. Czasami robiliśmy razem jakieś ćwiczenia. Mieszkasz na Alamagaro 92 c. (( nazwę wymyśliłam nie wiem, czy taka ulica istnieje))
L: Wszystko jasne! Ja mieszkam na Almagro 92 g.
Ja: Ja nie widzę różnicy.
L: Fran poszła na Alamagaro, a ja mieszkam na Almagro. Rozumiesz poszła na inną ulicę i jeszcze do innego domu, bo mieszkam w 92 g, a nie w 92 c.
Fran: To dlaczego w domu jakiejś Esmeraldy były twoje zdjęcia i dlaczego ona ma syna Leona Verdasa??
Leon: Nie mam pojęcia... - W tym momencie weszła Angie z Marottim i poprosiła, abym zaprezentował moją piosenkę. Powiedziała, abym najpierw zaśpiewał sam. Wyszło mi naprawdę nieźle, czyli tak. Wszystkim bardzo się podobało. Angie poprosiła Natalie, aby się nauczyła tej piosenki, bo jak wróci Pablo to będzie chciał zobaczyć jak to będzie brzmiało jak zaśpiewamy razem.
Fran: Właśnie Angie, dlaczego nie ma Pabla?
Angie: Pablo musiał załatwić pewną sprawę, za parę dni powinien wrócić. - Angie coś wie, bo ma taki chytry uśmieszek, ciekawe gdzie pojechał Pablo?? Dlaczego nie chce nam tego powiedzieć??
Angie: Dobrze to do zobaczenia na następnych zajęciach!
Wszyscy się rozeszli, zostałem tylko ja, Leon, Fran i Natalia, która do mnie podeszła:
- Fede, możemy pogadać??? - zapytała
- Jasne - poszliśmy w drugi róg sali, pod czas, gdy Leon i Fran wciąż główkowali kim jest Esmeralda???
- Fede mogę  cię prosić, o tekst i nuty do tej piosenki??? Jest bardzo ładna, dziękuję... Cieszę się, że myślisz, że naprawdę mam talent :) - uśmiechnęła się, ale zachowywała się ciut dziwnie, bo mówiła bardzo cicho i cały czas patrzyła w podłogę.
- Już, już, czekaj - obróciłem się, wziąłem tekst i nuty i jej podałem. - Proszę.
- Dzięki - już chciała iść, ale ją zatrzymałem
- Natalia, czy to prawda?? To prawda, że spotykasz się z Maxim?? - patrzyłem w jej ciemne oczy, a ona w moje, widziałem w nich, że nie wie co powiedzieć. Nie chce mnie zranić, zawsze w jej oczach widziałem, że coś do mnie czuje, lecz dziś nie byłem tego taki pewny, w jej oczach widziałem rozdarcie i nie zdecydowanie.
- Fede... - zaczęła, lecz nie potrafiła skończyć
- Nie musisz mi się tłumaczyć, ja to rozumiem.. - tym razem ja chciałem odejść, a ona mnie zatrzymała
- Fede... - zaczęła po raz drugi, lecz znów nie potrafiła skończyć, może liczyła, że się domyślę, ale nie potrafię czytać w myślach.
- Naty, ja nie wymagam od ciebie nie wiadomo jakich wyznań. Mogłabyś nie wiedzieć, co odpowiedzieć, gdybym zapytał, czy mnie kochasz, ale ja zapytałem tylko czy spotykasz się z Maxim?? Chcę usłyszeć tak lub nie. Jeśli nie chcesz mówić to zapytam jego, ale wolałbym się dowiedzieć od ciebie. To jak?? Chcę usłyszeć tak lub nie.
- Fede, nie, nie, nie spotykam się z nim... - odeszła, wiem, że dużo ją to kosztowało, powinienem za nią pobiec, ale muszę się dowiedzieć, przez kogo płacze Violetta. Wiem, że Naty płacze przeze mnie albo przez Maxiego, za to nie mam pojęcia, kim jest dziewczyna Germana. Podszedłem do Leona i Fran.
L: Mam pomysł, chodźmy tam zaraz po zajęciach??
Fran: No nie wiem, trochę się boję, no bo, dlaczego ona ma twoje zdjęcia??
L: Ja też się trochę boję, ale tylko tak się wszystkiego dowiem. Idziesz ze mną??
Fran: Nie wiem, muszę się zastanowić.
L: A ty Fede??
Ja: Tak, muszę się dowiedzieć przez kogo Violetta płacze.
Leon i Fran dziwnie się na mnie popatrzyli
L: Nie mów tak więcej bo sobie pomyślę, że chcesz mi ukraść dziewczynę.
Fran: Jak Fede idzie, to ja też. W końcu niejaka Esmeralda mnie  już poznała, a was nie zna, no prócz Leona, bo myśli, że jesteś jej synem.
Po tych słowach razem udaliśmy się do domu pani Esmeraldy...

%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%%
Może być?? Wiem, nie napisałam nic o Violettcie. Jak myślicie, gdzie uciekła?? Kim jest Esmeralda???  Odpowiedź na te wszystkie pytania znajdziecie w następnym rozdziale. Jak wam się podoba nowe tło??? A i nadal czekam na komentarze, która para lepsza?? Leonetta czy Fedeletta :)
Pozdrawiam Asia <3

sobota, 14 czerwca 2014

One shot Bromi "Forever" Part three

Z dedykacją dla anonimka z ciepłych krajów za to, że tak prosił o kolejną część one shota i dla Violi123 za to, że nie jest na mnie obrażona :)

Camila:
- Uspokójcie się!!! - usłyszałam za plecami krzyk. Obróciłam się i zobaczyłam jakąś panią. Domyśliłam się, że to pewnie Angie, moja ciocia, z którą mieszkam. - zostawcie moją siostrzenicę! Chłopaki błagam was, uspokójcie się!! Mam dość tych waszych ciągłych kłótni. Proszę was idźcie stąd i dajcie Cami odpocząć, nie przychodźcie jutro. Jak  będzie chciała to sama do was zadzwoni. Proszę idźcie stąd. - chłopaki się uspokoiły:
- Przepraszam.... do widzenia! - powiedział Broedway i poszedł w stronę swojego domu
- Nic się nie stało, do widzenia - odpowiedziała mu Angie
- Cześć! - powiedziałam do odchodzącego Broedwaya, a on się tylko obrócił i uśmiechnął
- Ach, - Seba machnął ręką i się odwrócił
- Do widzenia - powiedziała Angie.
Weszłyśmy do domu:
- Dobra, a teraz się tłumacz, co to miało znaczyć. Ostatnimi dniami takie kłótnie są coraz częstsze
- No właśnie to ja chciałabym, abyś mi wszystko wytłumaczyła - popatrzyłam na nią.
- Znów miałaś zanik pamięci??? - zapytała, a ja kiwnęłam głową. Angie sięgnęła po jakieś pudełko i dała mi je.
- Tu masz wszystko. Napisałaś to po pierwszym zaniku, abyśmy ci nie musieli wszystkiego tłumaczyć, a jak nadal nie będziesz czegoś rozumiała to pod poduszką jest twój pamiętnik. - zaprowadziła mnie do mojego pokoju. Był bardzo ładny. Ściany są w kolorze fioletowym. Meble są białe, ale wszystkie dodatki, czyli pościel, pudełka i inne rzeczy są zielone. Bardzo fajnie to wygląda. Usiadłam na łóżku i zaczęłam przeglądać rzeczy z pudełka, które dała mi Angie. Od razu w oczy rzucił mi się srebrny naszyjnik w kształcie serca, który się otwierał. W środku po jednej stronie było zdjęcie moje i Broedwaya, a po drugiej stronie napis "Forever". Ciekawe co oznacza to słowo?? Oczywiście z angielskiego znaczy "na zawsze" , ale ja się zastanawiam co to miało znaczyć w sensie mnie i jego. Bo mogło oznaczać friends forever, czyli przyjaciele na zawsze, a mogło oznaczać, że no.. coś innego. Następnie sięgnęłam ręką po zeszyt, na okładce miał napis "Mój życiorys, a raczej zeszyt przydający się podczas zaników pamięci :P". Fajny napis, ciekawe kto to wymyślił?? Otwieram zeszyt i zaczynam czytać:
                        Hejka :P

 To trochę dziwne, pisać do samej siebie, ale no cóż, skoro już zaczęłam to.... nie ma odwrotu. Więc tak imię pewnie już pamiętam, a jeśli nie to jestem Camila, Cami, Cam lub jak kto chce :) Lat mam teraz 14, ale popatrz na datę, bo może się okazać, że czytam to już po raz setny i mam już więcej lat. No dobra wiem, że ci się nie chce szukać daty, zwłaszcza, że jej tu nie ma :O Zostałaś wrobiona przez siebie!!! No dobra koniec żartów. Teraz jest kwiecień 2014. Więc już wszystko wiem. Znając mnie, pierwsze co wyciągnęłaś z pudełka to naszyjnik od Broedwaya i pewnie się zastanawiałaś o co chodzi z "Forever"? A więc ja też nie wiem :) Nie chciał mi powiedzieć, powiedział tylko, że po ostatnim zaniku mi powie, abym już tego nie zapomniała. Dobra, w tym zeszycie jest wszystko co mi się przytrafiło od dziecka. Razem ze zdjęciami. Wiem, że nie chce ci się tego przeglądać, bo na stówę jesteś tak samo leniwa jak ja, więc nie musisz teraz tego oglądać, bo znając życie za tydzień albo dwa znów wszystko zapomnę, więc zrobiłam to tylko po to, aby po ostatnim zaniku pamięci (przecież one nie będę trwały w nieskończoność - MAM NADZIEJĘ) przypomnieć sobie wszystko :) Dlatego prośba do ciebie, a raczej do mnie - nieważne! Chodzi o to, abyś pisała w tym zeszycie ważniejsze wydarzenia z naszego życia :) Dobra, to na razie tyle. Jeśli chcesz wiedzieć więcej, to pod poduszką jest mój pamiętnik, a raczej twój pamiętnik. To skomplikowane. Zrozum mnie dziwnie się pisze list do samego siebie :) W pudełku są jeszcze zdjęcia i przedmioty, które pomagają przywrócić pamięć:)

                                               No to cześć?? Camila <3 <3

 Zamknęłam zeszyt. Na pewno będę się starała zapisywać tu ważniejsze rzeczy. Przyznam, że przypominam sobie coraz więcej, ale wciąż nie „jarzę” o co chodzi chłopakom, dlatego...  Jest! Pod poduszką znalazłam pamiętnik. Przeczytałam ostatni wpis: "Nie wiem, nie wiem co robić??? Sebastian jest miły, ale ja nie wiem:( Mam dość, mam go dość. Po prostu on mnie nie rozumie. Ja myślałam, że skoro znamy się te parę lat, to nasze randki będą wyglądały inaczej, a nie, że on gada i nie pozwala mi dojść do głosu, a co gorsze atmosfera jest wtedy taka napięta. Nie to co przy Broedwayu, z nim czuje się świetnie. Ale już zdecydowałam. Zraniłam go i nie chcę, aby to się powtórzyło. No bo przecież przy Sebie kiedyś też czułam się świetnie i to z nim chciałam być, a teraz, gdy już z nim jestem to... tego nie chcę. Strasznie boli mnie głowa. Muszę jutro uważać, bo jak się przewrócę, to znów wszystko zapomnę. Dobranoc :)" Czyli wczoraj podejrzewałam, że wszystko zapomnę. Jestem taka zmęczona, ale muszę się dowiedzieć, o co chodzi z tym wyborem i dlaczego zraniłam Broedwaya??? Dobra, idę wziąć szybki prysznic i idę spać – jestem strasznie zmęczona....
Następnego dnia...
- Wstawaj śpiochu!! To, że masz wakacje nie oznacza, że możesz spać cały dzień! - obudził mnie głos Angie
- Ale przecież nie jest jeszcze, aż tak późno, daj mi jeszcze pospać - obróciłam się na drugi bok
- Dałabym - ściągnęła ze mnie kołdrę - ale pora na obiad, jest 13, pasowałoby, żebyś wstała, zwłaszcza, że Broedway był tu już 5 razy i zostawił wiadomość do ciebie, a Seba dzwonił 4 razy i pewnie nie raz nagrał się na pocztę,
- Nie wierzę, przecież niemożliwe, abym spała tyle czasu! Chociaż w sumie, to wczoraj siedziałam do piątej nad ranem przeszukując pamiętnik. Niestety, ale nic w nim szczególnego nie znalazłam. - usiadłam na łóżku obok Angie
- A czego tak szukałaś?? Mogłaś się mnie zapytać, jesteśmy dość blisko i wiem o tobie bardzo dużo. No bo myślisz, że dziewczyna z częstymi zanikami pamięci ma tajemnice?? Nie, nie ma żadnych. Bo zawsze grozi, to, że je zapomni, więc po co mieć sekrety skoro można sobie ich nie przypomnieć???? Lepiej wszystko mówić i mieć pewność, że zawsze ma się kogoś, kto ci to przypomni.  O co chodzi Cami?? Czego tak szukałaś??
- No bo... Chodzi o ten wybór. Wczoraj gadały o tym chłopaki, że wybrałam Sebe i nic tego nie zmieni, a przeczytałam w pamiętniku, że - wyciągnęłam pamiętnik i zaczęłam czytać - "ale już zdecydowałam. Zraniłam go i nie chcę, aby to się powtórzyło." O co tu chodzi??
- A więc o to chodzi... Mieszkamy razem od twojego szóstego roku życia, odkąd twoi rodzice się rozwiedli, a Broedway mieszka na tej ulicy odkąd pamiętam. Twój tata wyjechał za granicę, a twoja mama, a moja siostra, po tym jak się dowiedziała, że on ją zdradza i wyjeżdża z kochanką za granicę to załamała się. Nie była w stanie się tobą opiekować, dlatego to ja przejęłam nad tobą opiekę. Wracając do tematu, od razu zaprzyjaźniłaś się z Broedwayem. Byliście najlepszymi przyjaciółmi. Chodzicie do tej samej klasy i co zawsze mnie dziwiło nigdy nie miałaś koleżanek, zawsze uważałaś, że po co ci przyjaciółki, skoro Broedway nigdy cię nie opuści. Kiedy byliście w szóstej klasie, czyli mieliście 12 lat przeprowadził się tu Sebastian. Mieszka dwie ulice dalej, trzeba przyznać, że ja go zbytnio nie lubię, ale nie o tym mowa. Zaczął chodzić do waszej klasy, a że mieszkamy w niezbyt dużym mieście więc jest tylko jedna klasa z danego rocznika. Wszystkie dziewczyny się za nim oglądały, ale ty nie i chyba dlatego to on zaprzyjaźnił się z tobą. Od tego czasu chodziliście wszędzie w trójkę. Lecz pewnego dnia, rok później, gdy byliście już w pierwszej klasie gimnazjum przyszłaś do domu zapłakana. Powiedziałaś mi, że nie wiesz o co chodzi, ale chłopaki powiedziały ci, że musisz wybrać, bo oni ze sobą nie wytrzymują. Dostałaś wtedy łańcuszek od Broedwaya i bransoletkę od Seby. Nie potrafiłaś wybrać, więc każdemu powiedziałaś, że wybierasz jego i spotykałaś się z obydwoma, tylko tak, że każdy myślał, że spotykasz się tylko z nim. Dwa miesiące temu, ten przekręt wyszedł na jaw. Chłopaki strasznie się wkurzyły, a ty chciałaś ich rozdzielić, aby się nie pozabijali i zrobiłaś to tak nieszczęśliwie że wpadłaś pod nadjeżdżające auto. Później w szpitalu odwiedzał cię głównie Broedway, ale Seba też. Pewnego dnia zdarzyło się coś o czym wiesz tylko ty i Broedway. On przyszedł w tedy do ciebie do szpitala. Jak ja przyszłam do ciebie to jego już nie było, a ty byłaś bardzo zapłakana. Nie chciałaś mi powiedzieć co się w tedy stało dlatego nie wnikałam, bo jeszcze nie wiedziałam, że będziesz często wszystko zapominać. Wychodząc tego dnia ze szpitala zobaczyłam na trawie, pod twoim szpitalnym oknem leży twój łańcuszek  i bransoletka . Zabrałam je do domu i następnego dnia ci je przyniosłam, a ty gdy zobaczyłaś łańcuszek to się ucieszyłaś, ale gdy ja po chwili wyciągnęłam z torebki bransoletkę i ci ją podałam, momentalnie wyrzuciłaś ją przez okno i zaczęłaś krzyczeć, lecz trudno było rozróżnić słowa. Po prostu krzyczałaś. Wstałaś z łóżka, gdy do pokoju weszli razem Broedway i Seba. Strasznie się zdenerwowałaś i potknęłaś się na swoim plecaku, w którym trzymałaś rzeczy. Przewróciłaś się i straciłaś przytomność. Broedway i ja położyliśmy cię na łóżku i cudziliśmy, a Sebastian pobiegł po lekarzy. Wtedy to właśnie po raz pierwszy straciłaś pamięć. Dlatego teraz ani ja, ani ty nie wiemy tak do końca z jakiego powodu byłaś taka wściekła na Sebe, który  potem miesiąc się nie odzywał. Nie przychodził do ciebie, a ty mówiłaś, że się z nim poza szkołą nie spotykałaś, a z tego co mówiłaś to w szkole też nie rozmawialiście. Trzy tygodnie temu przyszłaś do domu przeszczęśliwa oznajmiając mi, że masz chłopaka, którym okazał się być Seba! Nie potrafiłam tego zrozumieć, ale nie wypytywałam. Wiedziałam tylko tyle co sama mi opowiedziałaś, czyli, że Broedway też chciał z tobą chodzić, ale ty wybrałaś Sebastiana, bo... czekaj jak ty to powiedziałaś... bo.... A już wiem, bo miał lepsze argumenty, przemawiające na jego korzyść, a ty bałaś się zepsuć przyjaźń z Broedwayem, przez przekształcenie jej w coś więcej.
- Na serio??? Tak powiedziałam??? Seba „miał lepsze argumenty przemawiające na jego korzyść”???- Sama byłam w tedy zdziwiona, bo ty raczej nie używasz tego typu słów, no ale skąd mam wiedzieć co się działo w tej twojej główce?? - popukała mnie po głowie.
- Dobra wystarczy pogaduszek, myślę, że powiedziałam już wszystko co mogłam, ale jeśli będziesz miała jeszcze jakieś pytania, to chętnie odpowiem, ale na razie idź się ubierz i chodź na obiad. - wstała z łóżka i wyszła z mojego pokoju. Stanęłam przed moją szafą, co by tu ubrać??? Zdecydowałam się na krótkie spodenki we wzorki, do tego ubrałam białą koszulkę na ramiączkach, a na nogi włożyłam czarne japonki. Rozczesałam włosy i wzięłam fragment z przodu przekręciłam i podpięłam z tyłu głowy, a resztę związałam w luźny kok z boku. Zeszłam do Angie. Okazało się, że na obiad są moje ulubione naleśniki. Zjadłam dwa z dżemem i postanowiłam się przejść. Najpierw odsłuchałam wiadomości od Seby, ale nie było w nich nic sensownego. Poprosił tylko, abym oddzwoniła, jak będę mogła. Poszłam na spacer tą samą drogą co wczoraj. Kierowałam się w stronę tej ławki, ale gdzie dojdę nikt nie wie :) Broedway napisał, że przeprasza mnie za wczoraj, nie powinien tyle mówić, tym bardziej, że ja nie pamiętam tego co mu mówiłam dzień wcześniej. Poprosił, abym się jeszcze zastanowiła, na końcu napisał pismem tak zwanym graffiti "Forever". Ale nad czym mam się zastanowić???? Nad czym??? Nie mógł wyrazić się jaśniej??? Przecież wie, że nic nie pamiętam, nad czym się mam zastanowić???? Mam wszystkiego dość. Wzrokiem odnalazłam ławkę i usiadłam na niej. Tak jak wczoraj podciągnęłam kolana do twarzy i zaczęłam płakać. No bo co miałam zrobić???? Dziś Broedway wydaje mi się lepszy od Seby, ale skąd mam wiedzieć co będzie potem??? Jak następnym razem wszystko zapomnę, to może będę chciała dalej chodzić z Sebą, dlaczego to jest takie trudne??? Nagle usłyszałam głos...
$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
Ostatnio usłyszałam od pewnej osoby, że rzadko dodaje posty na blogu, ale pamiętajcie, że wszystko zleży od was. JA napisałam już kilka rozdziałów. Tak samo jest z OS. On też jest już w całości napisany. TO OD WAS ZALEŻY, KIEDY ZOSTANĄ ONE OPUBLIKOWANE NA BLOGU.  No bo jeśli, nie ma komentarzy, to ja sobie myślę "nikt jeszcze tego nie czytał :( Poczekam jeszcze kilka dni i może ktoś skomentuje i przeczyta". Dodaje rozdziały dopiero w tedy, gdy dany rozdział ma około 8 wyświetleń, bo inaczej to wszystko nie ma sensu. Tłumacze sobie to tym, że po prostu jest koniec roku szkolnego i nie macie czasu, bo myślicie teraz o tym, aby popoprawiać oceny, ale nie mam pojęcia, czy to jest prawdą.
Nie wiem co się stało z ankietami, ale nie wyświetlało mi wyników, dlatego mam ogromną prośbę, jeśli jeszcze mnie czytacie to napiszcie w kom, czy wolicie Fedelette, czy Leonette, to jest mi bardzo potrzebne. Jeszcze jedna prośba, bo może się okazać, że ktoś jest po prostu obrażony na MNIE, do takich osób mam prośbę, aby napisały w komentarzu, dlaczego są obrażone i czy mogę coś zrobić coś, aby przestały być obrażone. To naprawdę bardzo dużo dla mnie znaczy. oczywiście, obrażone osoby mogą pisać z anonima, bo na pewno nie chcą, abym się dowiedziała kim one są. Przyjmę każdą krytykę. Tylko napiszcie co wam się nie podoba, a to zmienię.
Przepraszam, że trochę się rozpisałam i pozdrawiam Asia <3 <3 <3 <3

czwartek, 5 czerwca 2014

Rozdział 23

W poprzednim rozdziale:
Viola jest wkurzona na Fran i Cami. Do sali od tańca wchodzi Nata i zaczyna się nad sobą użalać. Viola wychodzi tak, że ta jej nie zauważa. Na korytarzu mija się z Leonem. On zaprowadza ją na ich ławkę, tam daje jej bukiet róż i karteczkę. Ona czyta na głos "Zostaniesz moim chłopakiem". Leon się zgadza i zostają parą. Viola wchodzi do domu i widzi swojego ojca i Esmeraldę. Jest wściekła, a ojciec zakazuje jej nauki w studiu i spotykania się ze znajomymi przez to, że ma chłopaka. Viola strasznie się denerwuje.

Tego samego dnia późnym wieczorem....
Violetta:
Idę po schodach, wchodzę do pokoju, rzucam się na łóżko i zaczynam płakać. Dlaczego mnie coś takiego spotyka??? Dlaczego jak jest dobrze to od razu jest źle???  Nie rozumiem życia, po prostu nie rozumiem. Dziewczyny zachowały się wobec mnie chamsko, potem jeszcze Natalia się nad sobą użalała. Następnie był Leon i dzień znów stał się słoneczny i o wszystkim zapomniałam, lecz moje szczęście musiał zniszczyć ojciec. Teraz nie dość, że zabronił mi się spotykać z Leonem i chodzić do studia. To jeszcze muszę zerwać z Leonem, bo przecież jego mama spotyka się z moim ojcem. Co jak się pobiorą???? Zostanę siostrą własnego chłopaka??? To by było dziwne... Co by było, gdybym kiedyś wyszła za Leona?? Mój ojciec byłby moim teściem, a jego matka jego teściową??? To nie ma sensu... Wiem! Wstałam gwałtowne z łóżka przez co zakręciło mi się w głowie. Skierowałam się do szafy. Wyciągnęłam z niej poduszki, które włożyłam pod kołdrę przez co wyglądało jakbym tam była. Znów wróciłam do szafy tym razem wyciągnęłam z niej plecak. Następnie się przebrałam. Zamiast spódnicy ubrałam ciemne jeansy, a zamiast kolorowej bluzeczki, ciemną bluzkę i granatową bluzę z kapturem. Do plecaka włożyłam jeszcze jedną bluzkę, portfel, w którym mam 300 złotych, pamiętnik mój i mamy, komórkę, laptopa lecz po chwili wyciągnęłam laptopa i komórkę, przecież mogliby mnie namierzyć przez sygnał z komórki. Do plecaka wrzuciłam jeszcze parę długopisów, szczotkę i zeszłam na dół. Okazało się, że Olga jest w łazience, Ramalo już poszedł do siebie, mój tata śpi, a Fede ma już zgaszone światło więc pewnie też śpi. Po cichu weszłam do kuchni. Do woreczka włożyłam 2  suche bułki, zawiązałam i umieściłam w plecaku, do którego włożyłam jeszcze butelkę wody. Tak, aby nikt nie słyszał wyszłam z domu, lecz zobaczyłam, że mam na sobie koturny, a w nich nie będzie mi wygodnie dlatego wróciłam do domu szybko przebrałam je na trampki i wyszłam. Na początek skierowałam sie do parku i usiadłam na ławce. Więc tak. Uciekłam z domu. Nie chcę, aby mnie szybko znaleźli więc muszę się dobrze ukryć. Nie mam pomysłu, chociaż.... Wiem! Zawsze, gdy jestem zła lub smutna to pomaga mi muzyka. Dziś też tak będzie... Wstałam gwałtownie z ławki i skierowałam się w stronę....

Następnego dnia rano.....
Fede:
Mam dzisiaj śpiewać piosenkę z Natą. Strasznie się stresuję. Mam nadzieję, że jej się spodoba. Mam nadzieję, że się nie obraziła za całą tą akcje z Lu, a potem jeszcze przyjazd Oliwi, w sumie dawno z nią nie gadałem pójdę do Violi może ona mi powie, czy Nata się obraziła. Wchodzę do jej pokoju i widzę, że jeszcze śpi. Przecież wczoraj była ta straszna akcja z Germanem i Esmeraldą, pewnie płakała całą noc. Nie będę jej budzić i tak pewnie nie zamierza iść do studia, to niech trochę odpocznie. Wychodzę od niej z pokoju. Jem szybko śniadanie i wychodzę do studia. Na korytarzu zaczepia mnie nie kto inny jak Ludmiła:
- O Fede właśnie cię szukałam!
- Czego chcesz Ludmiła?? Już i tak wystarczająco namieszałaś.
- Ja??? Namieszałam?? O czym ty mówisz?? - udawała, że nic nie wie
- Nie żartuj sobie. Wiem, że zaprosiłaś mnie na te swoje urodziny tylko po to, by wkurzyć Natę, a potem pewnie było ci mało i chcąc wkurzyć mnie nasłałaś na nią Maxiego, ale twój plan nie wypalił, bo dziś śpiewam piosenkę z Natalią i wcale nie jestem zły, a ona nie jest zła na mnie - mam nadzieję - Sama zobaczysz, jak będziemy śpiewać, że wszystko między nami gra.
- A to ty nie wiesz????
- Czego zaś nie wiem Lu??
- O jacie, nie przyznała ci się??
- Do czego się nie przyznała??? Mów, że po ludzku.
- Natalia całowała się z Maxim i są teraz razem.
- ŻE CO ??????????? - nie mogłem uwierzyć w jej słowa, przecież Nata, by mi powiedziała
- Powtórzę wolniej Na-ta   ca-ło-wa-ła  się z Ma-xim - nie to na pewno nie prawda, to po prostu jej kolejna gierka. Nie dam się tak łatwo nabrać.
- Wiesz co Ludmiła??? Mogłabyś sobie w końcu znaleźć chłopaka, a nie zajmować się sprawami sercowymi innych. - tak, dobrze, fajny mi ten tekst wyszedł.
- Tak się składa, że spotykam się z kimś, a sprawy innych  to po prostu moje hobby.
- Wiesz, mogłabyś zacząć zbierać znaczki albo nie wiem pisać bloga, a nie wtrącać się w sprawy innych ludzi, muszę już iść cześć Lu! - Poszedłem w inną stronę i natknąłem się na Leona.
- Hej Fede! - przywitał się Leon.
- Cześć Leon!
- Nie wiesz może, gdzie jest Violetta?? Szukam jej i szukam.
- Violetta, raczej dziś nie przyjdzie.
- Dlaczego?? Co się stało??
- Dziwne matka ci nie powiedziała??
- Co miała mi powiedzieć, Fede co się stało??
- Twoja matka spotyka sie z ojcem Violetty.
- Nie! To nie możliwe, moja matka?? Przecież ona ma narzeczonego. Nie na pewno ją z kimś pomyliliście.
- Twoja matka nazywa się Esmeralda, prawda?
- Nie... Moja matka nazywa się Julia.

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
Wiem, że trochę krótki, ale myślę, że się podobał. Komunikat do wszystkich obrażonych: NIC WAM NIE ZROBIŁAM!! WIĘC PRZESTAŃCIE BYĆ OBRAŻENI!! PROOOOSZĘĘĘ!!!!
Czekam na wasze komentarze i zapraszam do udziału w ankietach odnośnie tego jak ci się podoba mój blog i tego czy wolicie Leonette czy Fedelette, bo nie wiem, którą parę wybrać :)
Tylko bardzo proszę o szybki udziału w ankiecie Leonetta vs Fedeletta, bo jest mi to potrzebne o napisania kolejnych rozdziałów.
Następny nie wiem kiedy dodam, wszystko zależy od was.
Komentujesz = przyśpieszasz dodanie nexta
Pozdrawiam Asia <3