niedziela, 20 kwietnia 2014

Rozdział 19

Natalia:
-Nie wierzę... Cześć Maxi! Co ty tu robisz - momentalnie poprawiłam włosy, otarłam łzy i wstałam z łóżka, a on tylko się uśmiechnął.
- Więc, tak. Mama zadzwoniła do mnie i powiedziała, że masz doła i... tak wyszło, że poszłam do Maxiego. Pamiętam, że w tamtym roku, gdy było ci smutno, tylko on potrafił cię pocieszyć. Więc, go tu przy prowadziłam.. - wytłumaczyła mi cała sytuację Lena
- Nie musiałaś - zwróciłam się do siostry i wysłałam jej spojrzenie "po coś go tu przy prowadziła", a ona odpowiedziała mi spojrzeniem "nie wiedziałam co robić, nie chciałam marnować całego dnia na pocieszanie ciebie", zmierzyłam ją wzrokiem "zrób coś, by poszedł", ale jej oczy pokazały "Fede umówił się z Lu, a ty nie będziesz beczeć cały dzień, a on na prawdę cię lubi, postaraj się choć trochę, w tamtym roku ty też go lubiłaś" i nie dała ni odpowiedzieć bo wyszła. Tym razem do komunikowania sięz nami użyła słów i powiedziała:
- To ja was zostawię... - i sobie poszła, jak ona mogła.
- Cześć Naty. - powiedział Maxi, wyraźnie nie zrozumiał naszej wzrokowej pogawędki i wy wnioskował, że lepiej będzie jeśli się ulotni
- Chodź siadaj - powiedziałam wskazując dłonią moje łóżko. Skoro już tu jest to spróbuję być miła. Chwilę dłuższą siedzieliśmy w milczeniu, on rozglądał się po moim pokoju. Nagle poruszył się jakby mu było nie wygodnie, wstał i z pod materaca wyciągnął zeszyt. Tak dokładniej mój pamiętnik, ale w sumie o nim zapomniałam.
- To twoje?? Leżało pod materacem...
- Tak, to mój pamiętnik, - odpowiedziałam i szybkim ruchem próbowałam mu go wyciągnąć z ręki, ale on był szybszy. Podniósł go do góry dokładnie w tym momencie, w którym ja ruszyłam ręką.
- Oo, to coś ciekawego... - zaczął się ze mną droczyć
- Nie, nic ciekawego. Zwłaszcza, że on jest stary i nie pisałam, w nim od 3 lat, nic tam nie znajdziesz. - skłamałam skończyłam go pisać wraz z zakończeniem zeszłego roku w studiu, ale przypominałam sobie, że prawie w każdym wpisie jest wzmianka o nim, a nie chce, aby się o tym dowiedział, bo będzie robił sobie nadzieje, a ja wolę Fede... Mimo, że on poszedł sobie z tą wredną żmiją na randkę.... Tak się zamyśliłam, ze nie zauważyłam, że Maxi w tym czasie otworzył mój pamiętnik i już go czyta...  Szybkim ruchem zabrałam mu go, a on wcale nie był zdziwiony. Okazało się, że tak naprawdę otworzył go na stronie tytułowej, a której zawsze rysuję szlaczki i wklejam zdjęcie.
- Chyba nie sądziłaś, że mógłbym przeczytać twój pamiętnik?? Nie jestem wścibski.
- No w końcu się uśmiechnęłaś, a teraz, ja muszę już iść. Mam nadzieję, że jutro opowiesz mi co się tak na prawdę stało?? Dlaczego jesteś smutna?? Wiedz, że jak tylko się dowiem przez kogo płakałaś, to zrobię mu coś... Jeszcze nie wiem co, ale na pewno nigdy więcej się nie odważy zrobić ci przykrości.
- Dzięki Maxi, ty faktycznie umiesz mnie pocieszyć. - Maxi dał mi całusa w policzek  wyszedł, lecz w drzwiach minął się z....

Francesca:
Dowiedziałam się od Leny, że Natalia wyszła ze studia, a teraz siedzi w domu i płacze. Chciałam do niej iść, ale obiecałam Violi, że zaraz po zajęciach przyjdę po nią do szpitala i razem pójdziemy do jej domu. Weszłam na salę i zobaczyłam Violettę, siedzącą na łóżku:
- No na reszcie. Już myślałam, że nie przyjdziesz.- miło mnie przywitała
- Sorry, ale mam tyle na głowie. Ty - w szpitalu po porwaniu, Oliwia w samolocie, a jeszcze nie przygotowałam jej pokoju, Natalia - płacze, bo Fede się umówił z Ludmiła. Więc kolejne dwa problemy. Muszę iść do Fede i zapytać co mu zrobiła Ludmiła, bo jestem pewna, że jemu nie powiedziała, że idą na randkę i jeszcze muszę iść do Ludmiły i ją okrzyczeć. To jeszcze nie koniec listy. Podobno do Naty poszedł Maxi, więc będzie smutny, bo ona nic do niego nie czuję. Dodatkowo Camila chcę przećwiczyć naszą piosenkę, bo wymyśliła choreografie. Nie wiem, czy się ze wszystkim wyrobię.
- Że co?????? Federico umówił się z Lu???? Czekaj! - wyciągła telefon i do kogoś zadzwoniła:
- Cześć!
- Gdzie jesteś?
- Aaa i jak się bawisz na tej randce??
- Nie wmawiaj mi, że to nie randka.
- Aha, ona... aha.
- Pokazałeś, że jesteś dobry i pocieszyłaś ją bo nie miała co zrobić bo są jej urodziny..
- Fede, błagam Cię. Ona rozpowiada po całym studiu, że jesteście na randce, a ty się dałeś omotać.
- Pozwoliłeś, aby powiedział o tym Natalii, która siedzi teraz w domu i płacze.
- Wiem, że ci na niej zależy, a jej na tobie, więc rusz tyłek i jedź do niej!
- A i powinieneś wiedzieć , że jest u niej Maxi..
- Tak ten Maxi! Znasz jakiegoś innego???
- A i wiedz, że to jej były chłopak, wiec jeśli....
- Nie no patrz rozłączył się - te słowa skierowała do mnie, pokazując mi telefon.
Violetta, wypisała się ze szpitala i poszłyśmy w stronę jej domu. Po drodze nie odzywałyśmy się do siebie. Zapytałam się tylko kiedy poszedł Leon, to powiedziała mi, że przyjechała po niego mama 20 minut przed moim przyjściem.

Leon:
Wróciłem do domu. Zaraz po przyjściu poszedłem na tor. Zobaczyłem tam jak Marco uczy Diega, jeździć na motorze. Przyznam, że wyglądało to bardzo śmiesznie, gdyż Diego nie potrafił nawet usiąść na motorze. Podszedłem do nich i się przywitałem
- Hej chłopaki!
- O cześć Leon, jak się cieszę, że cię widzę, możesz mi pomóc?? - przywitał nie Marco
- Hej! - krótko powiedział Diego
Nagle podeszła do nas Lara. Nasza, czyli moja i Marco pani mechanik:
- Hej chłopaki!
- Cześć
- Marco... Mam takie pytanie.. - zaczęła Lara
- Jasne mów! Coś nie tak z motorem?? - zapytał Marco
- Nie z motorem wszystko dobrze, tylko chciałam spytać, czy nie poszedł byś ze mną na wesele mojej siostry???
- Bardzo chętnie.
- To super, wesele jest jutro o 14:00 ubierz się ładnie spotkamy się tu o 13:45. To cześć! - poszła i schowała się za krzakiem i zaczęła tańczyć, dość pokraczny taniec.
- Marco... A co z Fran?? - spytałem
- Fran?? Jaka Fran?? - zrobił przy tym taką minę, że wszyscy zaczęliśmy się głośno śmiać

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
I jak??? Jest dłuższy, sądzę, że dużo się działo. Zapraszam do przeczytania zakładki bohaterowie, gdzie znajdziecie, podpowiedzi odnośnie kolejnych rozdziałów. Czekam na wasze opinie i pomysły,jednym słowem mówiąc komentarze:)
Pozdrawiam Asia <3

Ps. Wesołego zająca,
co śmieje się bez końca.
 Szczerbatego barana,
co beczy od rana.
Radości bez liku,
pisanek w koszyku.
I wielkiego lania
w Dniu Mokrego Ubrania
życzy administratorka bloga :)

1 komentarz:

  1. cud miód i malina :D. Czekam na next i pozdrawiam. Buziaki :*
    Te amo <3

    OdpowiedzUsuń

Wystarczy jedno słowo. Każdy komentarz bardzo dużo dla mnie znaczy :)