Gdy zobaczyłam wszystkie komentarze pod ostatnim rozdziałem, aż uśmiechnęłam się sama do siebie. Cieszę się, że było ich, aż 5. Wiem, wiem, że dla niektórych normalną liczbą komentarzy jest 20, ale dla 5 to naprawdę dużo. Z tego powodu chcę podziękować wszystkim którzy skomentowali ostatni rozdział, to dzięki wam miałam ochotę napisać ten.
Marco:
Fran, Fran mam dość uganiania się za nią. To ona wybiegła ze szpitala, gdy Viola powiedziała, że jej się podobam. Nie ja, ale to ja pisałem do niej liściki, to ja zaśpiewałem dla niej w barze. Mam tego dość. Jeśli to prawda i ona mnie lubi to sama wykona pierwszy krok. Ja się już nie będę dla niej męczyć. Muszę się skontaktować z Leonem, bo mamy do napisania piosenkę na zajęcia z Pablo.
Zadzwonię do niego później. Z Leonem znam się dość dobrze, bo tak jak on interesuję się motokrosem. Poznaliśmy się na torze i w sumie jesteśmy przyjaciółmi.
- Hej Marco - usłyszałem głos, to był Diego
- Cześć?? - powiedziałem, a raczej zapytałem, przecież on się do mnie nigdy nie odzywał
- Wiesz co mam do ciebie prośbę - wiedziałem! Po co by inaczej ze mną gadał - bo ja chciałbym nauczyć się jeździć na motorze. Wiele razy słyszałem, że to świetny sport i, że pomaga odreagować złość, a ja ostatnio jestem non stop zły. Na życie, na ludzi, na nauczycieli, na dziewczyny..
- Niech zgadnę, chodzi o Violettę??
- Nie, czemu? Chodzi o kogoś innego... Nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy! To jak nauczysz mnie jeździć, czy nie??
- Nie denerwuj się tak... Jasne, że ci pomogę. Przyjdź dziś o 17 na tor. Pokarzę ci wszystko.
Natalia:
- Córeczko, proszę wpuść mnie, proszę otwórz drzwi.
- Nie, nie chcę nikogo wiedzieć. - krzyknęłam do mamy stojącej za drzwiami. Starałam się, aby nie płakać.
-Dobrze, Lena za nie długo przyjdzie może jej uda się nią porozmawiać - już nie krzyczała, mówiła do siebie, ale ja i tak ją słyszałam.
Nie wiem, nie wiem co mam robić. Jak tylko dowiedziałam się o randce Ludmiły to wyszłam ze studia. Teraz leżę plackiem na łóżku w moim pokoju. Jest on mały, ale dobrze urządzony. Mam doła moralnego, odechciało mi się wszystkiego: jedzenia, chodzenia do studia, śpiewania, a nawet życia. Chciałabym, aby okazało się, że to tylko koszmar, że zaraz się budzę, ale nie, niestety to nie jest sen. Wiem to bo moja ręka jest obolała, bo co chwilę ją szczypałam.
-Puk, puk - usłyszałam pukanie do drzwi, ale nie takie normalne. To było nasze pukanie. Moje i Leny. Jeszcze z dzieciństwa. Jak byłyśmy najlepszy mi przyjaciółkami, lecz postanowiłyśmy zamieszkać w osobnych pokojach to wymyśliłyśmy specjalny sposób pukania. Dzięki temu zawsze wiedziałyśmy, że to my idziemy. Wyglądało ono tak: Dwa puknięcia po lewej, górnej stronie drzwi, jedno po prawej, górnej. Trzy po lewej dolnej i cztery po prawej dolnej, a i na dodatek na środku, wystukiwało się swoje imię.
-Proszę- powiedziałam
-Słyszę, że ktoś tu ma doła... Kogoś tu trzeba połaskotać. - zaatakowała mnie łaskotkami, tak, że nie mogłam przestać się śmiać. Poprawiła mi humor.
- A teraz skoro już się uśmiechnęłaś mów o co chodzi. Oczywiście nie musisz mi... Przyszedł tu ktoś z kim raczej chciałabyś się zobaczyć...
- Nie wierzę. Cześć....
*********************************************************************************
I jak?? Może być?? Jak myślicie, kto przyszedł do Naty?? Czy Marco zaprzyjaźni się z Diego?? Co z Violą i Leonem??
Wszystko się jeszcze może zdarzyć:) Piszcie wasze propozycje w komentarzach. Przepraszam, że taki krótki, ale mam mało czasu. Obiecuję, że następny będzie dłuższy:)
Pozdrawiam Asia <3
Wow ale fajne. O co chodzi z Maxim? Czekam na next i pozdrawiam. Besos :*
OdpowiedzUsuńTe amo <3
PS KOCHAM <3 tego bloga!!!!
Dzięki :)
UsuńCieszę się że tak lubisz mojego bloga <3
hahahaa fajny :))) ciekawe czy ty sama wiesz o kim mowa :PPP
OdpowiedzUsuńA wiem :P
Usuńhahahaha jestem pewna że nie :PP
UsuńI nie wmawiaj mi że wiesz :DD
Wiem, ale ci nie powiem :P
UsuńNie musisz wszystkiego wiedzieć :)
hahhaha i tak się dowiem :PP
Usuńnastępny rozdział musi być dłuższy ale pisz częściej jak możesz
OdpowiedzUsuńpopieram <3
Usuń