sobota, 9 maja 2015

Rozdział 9

22 września poniedziałek
9:35
Natalia ma lekcje geografii. Cały wczorajszy dzień siedziała w pokoju i rozmyślała o Francesce. Analizowała te trzy historie. Zepchnięcie, samobójstwo, pobicie... Nie może uwierzyć w żadną z nich. Wczoraj patrzyła na współlokatorkę w innym świetle niż dotychczas. Nie mogła dopatrzeć się w niej zabójczyni. Postanowiła dziś zaczerpnąć jeszcze innych źródeł. Gdy zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec lekcji. Wybiegła z klasy jak poparzona. "Kogo zapytać?" - ta myśl krążyła w jej głowie. Przemierza korytarz i szuka odpowiedniej osoby, której mogłaby się zapytać. Nagle napatoczył się Federico z Ludmiłą. Bez namysłu podeszła do nich.
- Cześć! - miło przywitała ją Ludmiła
-Hej! Przeszkadzam wam?
- Nie.
- Mam pytanie, mogłabyś mi opowiedzieć co się wydarzyło Camili? - zapytała jednym tchem. Ludmile zatkało. Nie wiedziała co powiedzieć
- Przepraszam, nie powinnam tak pytać wprost? Przepraszam! - Natalia zaczęła się tłumaczyć
- Nic się nie stało, po prostu dawno nie słyszałam jej imienia i... Nie ważne. Na prawdę chcesz wiedzieć? - zapytała ze smutnym wyrazem twarzy
- Jeśli to dla ciebie za trudne to jej nie mów. - wtrącił się Federico, który do tej pory stał i przysłuchiwał się ich rozmowie.
- Spokojnie Fede, dam radę.. - zwróciła się do chłopaka - Po prostu ja widziałam to na własne oczy.. - odwróciła się do Natali i zaczęła opowiadać. - Camila i... - przerwała, aby wyrazić swoje zniesmaczenie - ONA, na szczycie schodów pożarowych prowadzących na dach. F-r-a-ncesca nagle popycha ją z całej siły na dół. Camila turla się po tych schodach - aby dodać opowiadaniu dramatyzmu odwraca głowę i mruży oczy - ona zatrzymuje się tuż pod moimi stopami. Francesca zbiega po schodach wymawia to okropne zdanie "Zasłużyłaś na to" zatrzymuje się przy mnie i patrzy mi prosto w oczy jakby chciała się upewnić, że widziałam całe zdarzenie i po prostu odchodzi. Ja pełna przejęcia sprawdzam puls Camili. Gdy go wyczuwam, wyciągam z kieszeni moją komórkę. Mimo, że miałam wtedy 10 lat to już miałam telefon. - nagle Ludmiła zmienia smutny ton na radosny- mama mi go kupiła kilka dni przed tym wypadkiem i całe szczęście gdybym nie miała telefonu to nie wiadomo co by się stało z Camilą W każdym bądź razie - znów zmienia ton głosu na smutny i poważny - zadzwoniłam po pogotowie. Zabrali Camilę. Niestety nie wyszła z tego cało. Mimo, że jest nie przytomna wciąż odwiedzam ją w szpitalu. - zrobiła minę zbitego psa. I..... zadzwonił dzwonek oznajmiający rozpoczęcie lekcji WF. Natalia od razu poszła. Zaś Ludmiła jeszcze została. Podeszła do Violetty i opowiedziała jej co sie przed chwilą stało:
- Słuchaj nawet nie wiesz jak udało mi się nabrac te nowa Natalie? Chciała abym opowiedziała jej historie Camili. I opowiedziałam, starałam się byc miła bo wydaje mi się, że teraz jak już wie to chyba bedzie sie trzymać z nami a nie z ta morderczynią.
- Powiedziałaś jej prawdę? - zapytała roztrzęsiona Violetta
- No co ty jedną z tych histori, które rozpuściłyśmy po szkole, tą w krtórej to ja to widziłam. - Violetta ewidentnie nie popierała entuzjazmu przyjaciółki.Miała zeszklone oczy i była roztrzęsiona. Odeszła od koleżnki wolnym krokiem, bez słowa.
*************************************************
W szkole można chodzic ubrnym tak jak sie chce. Tylko na zajęcia wychowania fizycznego wszyscy mają takie same stroje. Natalia i dziewczyny z jej klasy przebrały się na WF. Tylko Violetta się nie zjawiła. Lekcja minęła szybko. Grali w siatkówkę. Natalia i Ludmiła wylądowały w przeciwnych drużynach, ale to nie miało znaczenia. Obie były obecne na tej lekcji tylko ciałem, myślami były hen daleko.
*************************************************
Zaś Francesca z niewiadomych powodów nie poszła dziś do szkoły. Udało jej się wyjść z terenu internatu dzięki starej sztuczce. Schowała się za bramą. Jak zawsze stał przy brami stróż. Dziewczyna wzięła kamień i rzuciła nim w przeciwną stronę. Stróż poszedł w stronę rzuconego kamienia, aby sprawdzć kto nie jest na lekcjach tymczasem Francesca szybko wymknęła się zabramę. Biegła kawałek, aby zniknąć z pola widzenia stróża. Miała na sobie czarną sukienkę, i szare trampki do tego włożyła szarą bluzę z kapturem, który włożyła na głowę.  Szła przed siebie dłgi dystans, gdy w końcu droga prowadziła ją do miasta, gdziejuż wiedziała co zrobić.
************************************************
17:00
Natalia w drodze ze szkoły złapała jeszcze jakoś dziewczynę z pytaniem odnośnie Francesci. Ta opowiedziała je taką historie:
- Luca Cavulgia. To dość znany posenkarz i brat Francesci. Podobno poszło o niego. Camila bardzo go lubiła, zaś Francesca nie lubła tego, że jej przyjaciółka lubi jej brata. Podobna zapłaciła komuś aby dał nauczkę Camili.
Natalia znów analizuje wszystkie historie. "Każda kończy się tym, że Camila jest w śpiączce i w każdej winna temu jest Francesca, lecz zdarzenia są całkiem  różne nie ma w nich nawet małego szczegółu takiego samego. Trzy historie dzieją się na schodach na dach. Jedna w pokoju, i jedna nie wiadomo gdzie. W każdej histori prócz Francesci i Camili są tez jakieś inne osoby"
**************************************************
Francesce udało się dostać do szpitala. Znalazła pokój. I wślizgnęła się do niego, gdy pielęgniarka nie patrzyła. Zabaczyła ją. Po raz pierwszy od kilku miesięcy. Nie pozwalają jej tu przychodzić. Jej twarz się zmieniała już nie należy do małej dziewczynki tylko do nastolatki, która przegapiła ten etap życia.  Jej kiedyś krótkie rude włosy teraz są zaplecione w dwa długie warkocze. Jej oczy są zamkniete od kilku lat. Chyba nikt nie pamieta jakiego są koloru.
- Nawet nie wiesz jak bardzo mi cię brakuje - powiedziała i wzięła ją za rękę
- Gdybyś tu była, wszystko było by innaczej.
-Tylko my dwie wiemy co tam się wydarzyło.
Nagle ktoś otworzył drzwi......
*************************************************************************************
Wiem, wiem, wiem, Jestem okropna! Wy tak często tu zaglądaliście, a ja co? Nic!! Nic nie zrobiłam!! Za co was przepraszam! Nie miałam weny twórczej ostatnim czasem, ale ona wróciła!
Postanowiłam ostatnio znów duzo czytać, a mniej zaglądać do internetu i to chyba przez to. Dla przykładu dziś rano przeczytałam Simplemente Tini! I to tej książce zadzięczam to, że miałam ochote napisać ten rozdział! Jakos mnie podbudowała! Choć sama nie wiem czemu? Nie będę się rozpisywać. Napisze tylko jeszcze raz Przepraszam (również na błędy)!
I do następnego!
<3

4 komentarze:

  1. Nareszcie - długo kazałaś na siebie czekać ale wreszcie jest! Tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  2. O jeny jak długo mnie tu nie było ;c Ale dziś zaczęłam czytać Twoje nowe opowiadanie i jest mega! Tylko czemu przerwałaś teraz w takim momencie jak się wkręciłam?! :D Baaaardzo ciekawie piszesz, a ta historia jest zupełnie inna i to jest fajne! Tylko ta niepewność co wydarzyło się Francessce i Camili ;/ Dobra koniec, bo się aż za bardzo rozpiszę xdd Od teraz postaram na Twojego bloga zaglądać systematycznie, a nie to co ostatnio. Życzę weny, bo się przyda i oczekuję na nowy rozdział ze zniecierpliwieniem :D

    PS- U mnie pojawił się prolog nowego opowiadania, więc jak jesteś chętna to zapraszam ;) http://leonetta-leon-vilu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest super : D
    Zapraszam do wzięcia konkursu na moim blogu
    Pozdrawiam Dove

    OdpowiedzUsuń
  4. JEJ! Wiesz, że bardzo Cię kocham?
    Ten rozdział, mimo że krótki, był świetny! Pod koniec, w szpitalu, aż łza mi się zaszkliła w oku.
    Kiedy następny?
    Błagam, żeby był szybko i aby był dłuższy!
    Dlaczego nie mogę pisać tak dobrze jak Ty?
    Pozdrawiam i życzę weny, Zuza Ł

    OdpowiedzUsuń

Wystarczy jedno słowo. Każdy komentarz bardzo dużo dla mnie znaczy :)