poniedziałek, 1 grudnia 2014

Rozdział 37

W poprzednim rozdziale..
Następnego dnia Violetta komponuje piosenkę, a później przychodzi do niej Marta i razem śpiewają "W moim świecie". Później Violetta postanawia się zwierzyć jej z problemów. Po krótkim wstępie mówi, że zakochała się w Federico, ta radzi jej, aby z nim porozmawiała i to jak najszybciej. W tym samym czasie w studiu w składziku w sali od muzyki Francesca kłuci się z Oliwią, o to, że Oliwia umówiła się z Marco. Przysłuchuje się temu kilka osób w tym Marco i Leon. Oliwia w pewnym momencie mówi "Przecież wczoraj wieczorem mówiłaś, że podoba ci się Leon", gdy dziewczyny już pogodzone wychodzą ze składzika Leon zaprasza Fran na randkę....

Tego samego dnia wieczorem...
Francesca:
Już za pięć siódma, gdzie ten Leon! Szykowałam się pół godziny bo nie wiedziałam, gdzie mnie zabierze. Ubrałam się w śliczną sukienkę. Na nią ubrałam czarną marynarkę. Zaś na stopy włożyłam czarne balerinki. Włosy zakręciłam i wyglądam tak. Od 10 minut czekam, aż przyjdzie. Strasznie się cieszę choć meczą mnie wyrzuty sumienia. Przecież Violetta to moja przyjaciółka. W dodatku uciekła z domu i wciąż się nie odnalazła, a ja?? Co robię??? Umawiam się z jej chłopakiem!
<<puk puk>> Otworzyłam drzwi stał w nich Leon. Miał na sobie jeanową koszulę, a jego największym dodatkiem był jego uśmiech. Wyglądał tak.
- Cześć! - przywitał się
- Cześć! - odowiedziałam
- Ślicznie wyglądasz! - odpowiedziałam mu uśmiechem.
- To gdzie mnie zabierasz?? - zapytałam zamykając drzwi
- Więc tak po prawdzie to nie wiem.
- Co?
- No nic nie wymyśliłem. Może ty masz jakieś propozycje??
- Nie, byłam pewna, że ty coś wymyślisz.
- Ale nie wymyśliłem - przegadywaliśmy się tak idąc.
- To wymyśl
- Nie-e ty coś wymyśl
-To ty jesteś od wymyślania
- A kto tak powiedział??
- Ja tak powiedziałam!
- Aha to tyyle zmienia!
- No to bardzo dużo zmienia.
- A tak w ogóle to gdzie jesteśmy??
- Nie wiem myślałem, że ty prowadzisz?
- Przecież to ty prowadziłeś??
- Ja?? Ja szedłem za tobą.
- Nie to ja szłam za tobą.
- Dobra jesteśmy w parku to może usiądziemy na ławce??
- O- okey - zawahał się, lecz usiedliśmy. Przytuliłam się do niego, lecz on uciekł, uciekł ode mnie!
- Leon! Co się stało? - zawołałam za nim, ten się zatrzymał
- Nie mogę, ja nie mogę, nie tu nie teraz!
- O co chodzi, nie rozumiem, chodzi o Violettę?? - podeszłam do niego
- A o kogo by miało chodzić jak nie o nią! To tu, to tu ją rok temu pocałowałem, przepraszam, ja nie powinienem ci teraz o tym mówić,  ja naprawdę cię lubię, ale ona..
- Rozumiem! Ja też miałam przed wyjściem straszne wyrzuty sumienia. No bo to moja przyjaciółka, a twoja dziewczyna! Gdyby ona mi zrobiła coś takiego ja ja bym jej chyba nie wybaczyła, ale miłości się nie wybiera Leon! I dobrze o tym wiesz.
- Wiem, ale pomyśl, że ona się nie odnalazła. Może jest ranna, może się zgubiła?? A może wsiadła do autobusu i odjechała nikt nie wie gdzie?? Martwię się o nią, nie myśl sobie naprawdę cię lubię, ale męczą mnie wyrzuty.
- Mnie też, bo może faktycznie pojechała gdzieś autobusem, a potem ją okradli i nie ma pieniędzy, aby wrócić. Strasznie się o nią martwię, mimo, że przed swoją ucieczką zachowywała się trochę egoistycznie...
- Naprawdę cię lubię i może to coś między nami wypali, ale na pewno nie teraz. Nie teraz, gdy Violetta zniknęła.
- To może.. Wiem! Zadzwonię do Fede i zapytam się czy policja znalazła jakiś trop! - wyciągnęłam telefon, znalazłam w kontaktach Federico i zadzwoniłam
- Hallo! - usłyszałam jego głos w słuchawce
- Cześć Fede tu Fran mam do ciebie jedno małe pytanko.. - odwróciłam się od Leona - Czy jestem okropną przyjaciółką będąc na randce z Leonem - szepnęłam
- CO? - krzyknął tak głośno, że aż Leon się wystraszył - umówiłaś się z Leonem. Wiesz co... to nawet dobrze.. - brzmiał jakoś tajemniczo...

Federico:
- Dobra nie ważne, mam jeszcze jedno pytanie.. Wiadomo coś w sprawie Violi?? - zapytała mnie Francesca
- Yyy - nie wiem co powiedzieć - Nniiee
- Coś ty jakiś taki dziwny... Coś się stało?
- Nie.. nie.. nic się nie stało, ale z tego co zrozumiałem to jesteś na randce więc bawcie się dobrze. Pa - rozłączyłem się. Fu, udało mi się wybrnąć. Viola przecież zabroniła mi mówić, że się znalazła, chociaż głupio tak okłamywać Francesce, bo to fajna dziewczyna, ale skoro umówiła się z Leonem. W sumie to zachowali się chamsko i egoistycznie, ale biorąc pod uwagę to czego się przed chwilą dowiedziałem to świetnie. A tak chwilę przed telefonem Fran zadzwoniła Viola i powiedziała, że bardzo mnie lubi.  To bardzo fajnie. Cieszę się, mówiła tylko, że nie wie co z Leonem, bo przecież wciąż są razem, ale teraz nie ma problemu. Mogę być z nią bez przeszkód ze strony Leona... To świetna wiadomość................

Violetta:
- Powiedziałam mu!!
- Co, co się stało? - przybiegła Marta wystraszona moim krzykiem
- Nic, tylko mu powiedziałam!
- Komu? Co?
- Federico! Zadzwoniłam i wszystko mu powiedziałam, a on się ucieszył!
- To super! - przytuliłyśmy się - bardzo się cieszę!
- A ja bardzo ci dziękuję, bo gdyby nie ty, to bym tego nie zrobiła..

******************************************
Kolejny rozdział...... Kolejne sprawy wyjaśnione.....
Asia <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wystarczy jedno słowo. Każdy komentarz bardzo dużo dla mnie znaczy :)