niedziela, 23 listopada 2014

Rozdział 36

 Jeśli czytasz to przeczytaj wszystko!!!!

W poprzednim rozdziale...
Violetta przylatuje to znajomego ojca. Poznaje jego córkę Martę, z którą dość się dogaduje. Marco czeka na Francesce, lecz zamiast niej przychodzi inna dziewczyna i tłumaczy mu, że lubi go od początku, lecz nie chciała kraść chłopaka przyjaciółce, lecz teraz gdy wie, że Fran już go nie lubi to zamierza wykorzystać sytuacje. Marco nie ma nic przeciwko.

Następny dzień....
Violetta:
Marta jest wspaniała. Ona na prawdę mnie rozumie, chyba nawet opowiem jej o tym co mnie dręczy.  Jej tata też jest bardzo miły. Najlepsze jest to, że ja myślałam, że ten mężczyzna, który czekał na mnie na lotnisku to jej ojciec, a to był Tomas. Taki jakby jej Ramallo. Współpracownik jej taty - Alexa. Ich dom jest duży w sumie tak samo jak nasz. Ja mieszkam w pokoju gościnnym na piętrze. Na przeciwko pokoju Marty.

Narrator:
Szatynka wyciągnęła z futerału gitarę, usiadła na łóżku i zaczęła grać. Dokładniej komponować. Zaczęła śpiewać:
 I może dziś jest ten
Właściwy moment
Żeby skoczyć trzymając
się za rękę
Przerwała myślała przez chwilę i znów zaczęła grać i śpiewać:

I ani chwili dłużej
Wiem, że mogę marzyć
Chcę śpiewać
Dekret prawdziwego marzenia
Wiem, że możemy uwierzyć
I nic nas nie zatrzyma

Dzisiaj chcę śpiewać
A strach nie wróci
Bo mój anioł stróż
Wie jaką drogą mnie poprowadzić

W tym  momencie do jej pokoju weszła blondynka i usiadła obok niej na łóżku.
- Co to było?? To co śpiewałaś?? Bardzo mi się podobało... - powiedziała Marta
- A tak jakoś mnie wzięło na komponowanie. Przyszedł mi do głowy ten teks i jakoś tak..
- Bardzo lubię jak śpiewasz, masz piękny głos.
Violetta zaczęła grać dobrze jej znaną melodię, a Marta zaśpiewała:
M: Teraz już wiesz, że
Nie rozumiem, co się dzieje
Jednak dobrze wiem
Nigdy nie mam czasu, na nic
V:Nie zdaję sobie z tego sprawy.
Bardzo się tym co dzień martwię.
Wątpliwości mnie znudziły.
Więc nie czekam już...
M i V:I znowu budzę się
W moim świecie
Jestem sobą, wiem

I nie przestanę
Ni na sekundę
To moje przeznaczenie jest!

I znowu budzę się
W moim świecie
Jestem sobą, wiem

I nie przestanę
Ni na sekundę
To moje przeznaczenie jest !

Nic się już nie zdarzy.
Uwolnię wszystko.
To co teraz czuję (wszystko, wszystko)
Nic się już nie zdarzy.
Uwolnię wszystko.
Wszystko to co miałam.
Nic mnie nie zatrzyma!

Violetta przestała grać.
- Uwielbiam tą piosenkę. - powiedziała blondynka
- Marta mogę ci coś opowiedzieć?? - powiedziała Violetta lekko drżącym głosem.
- Oczywiście. - Marta się uśmiechnęła
- Bo pewnie wiesz, że ja uciekłam z domu zanim tu przyleciałam?? - blondynka przytaknęła głową - No i ja to zrobiłam z wielu różnych powodów. Między innymi dlatego, że mój tata spotykał się z mamą mojego chłopaka, i też temu, że moje najlepsze przyjaciółki nagle zaczęły mnie ignorować, ale jest jeszcze jedna rzecz, o której nikt jeszcze nie wie. Bo ja się chyba zakochałam!
- Czekaj, czekaj! Przed chwilą chyba powiedziałaś, ze masz chłopaka??
- No właśnie o to chodzi. Bo ja spotykam się z Leonem. O zobacz - Violetta wyciągnęła z pamiętnika zdjęcia i pokazała jej to. - A chyba zakochałam się w kimś innym...
- W kim?? - zapytała Marta
- W Federico.
- W Federico?? Nie dziwie ci się on jest przecudowny.
- Skąd ty go znasz??
- Przecież on jest mega sławny. Wygrał ten konkurs i teraz jest naprawdę sławny. Ale nie rozumiem w czym problem?? Po prostu się z nim umów.
- Tyle, że Federico był we mnie zakochany w zeszłym roku, a ja mu odmówiłam. Popatrz! - pokazała jej kolejne zdjęcie. - Federico mieszka u nas i zawsze potrafi mnie zrozumieć. Wie jak mnie pocieszyć i rozśmieszyć. Uwielbiam z nim śpiewać, tyle, że jeszcze kilka dni temu pomagałam mu umówić się z Natalią jedną z moich przyjaciółek i nie wiem, czy tak od po prostu umiałabym zranić Natalię i Leona w dodatku Fede chyba już przeszła miłość do mnie.
- To żeś się wpakowała! Ale według mnie powinnaś z nim pogadać i mu to powiedzieć. Najlepiej jak najszybciej. Bo pomyśl teraz jeszcze cały tydzień jesteś tu więc on będzie miał czas się zastanowić i ochłonąć. Nie?? I nie będziecie się przez tydzień widzieć więc powinno być lepiej. A teraz może nie marnujmy takiego pięknego dnia na siedzenie w domu tylko chodźmy na basen??
- Okey!
Blondynka wyszła się przebrać. Violetta wzięła z niej przykład i też się przebrała....

Tymczasem w Buenos Aires.....
- Jak mogłaś?? Umówiłaś się z Marco??!!
- Przecież wyraźnie mi powiedziałaś, że już go nie lubisz!!
- Ale nie sądziłam, że ty się z nim umówisz! Jak mogłaś mi to zrobić?!?
- Przecież wczoraj wieczorem mówiłaś mi, że podoba ci się Leon i, że Marco już nic dla ciebie nie znaczy!
- Ale to nie znaczy, że ty możesz się nim umówić! Przejrzałam cię na wylot ty to zrobiłaś specjalnie! Specjalnie poszłaś z nim kilka dni temu do resto! Flirtowałaś z nim, a potem powiedziałaś mu, że ja go lubię! I to pewnie ty znalazłaś Larę i opowiedziałaś mu o mnie i o nim, żeby ona go znienawidziła i ja też!
- W cale nie nic takiego nie zrobiłam! Znasz mnie przecież nie od dziś! Powinnaś się ucieszyć, że nie umówiłam się z nim w tedy, gdy tobie się podobał, zrobiłam to dopiero po twoich wyraźnych słowach, że nic do niego nie czujesz!
- Dobra! Może trochę przesadziłam! Przepraszam! Ale, chciałabym, abyś mi o takich sprawach mówiła ty, a nie, że będę musiała się dowiadywać od innych.
- Dobrze. - dziewczyny się przytuliły
Leon:
Pod składzikiem jest kila osób. Dziewczyny zamknęły się od środka po tym jak Francesca dowiedziała się, że Marco był wczoraj na randce z Oliwią. Marco od razu pobiegł za nimi, ale się zamknęły. Ja byłem świadkiem tego wydarzenia więc stanąłem przy składziku, aby posłuchać. Zaraz po mnie podszedł jeszcze Broedway, Federico, Maxi i Camila. Wciąż huczą mi w głowie słowa Oliwii "Przecież wczoraj wieczorem mówiłaś mi, że podoba ci się Leon i, że Marco już nic dla ciebie nie znaczy!". "podoba ci się Leon" "podoba ci się Leon" Podobam się Fran! To w sumie fajna wiadomość, bo ja też ją lubię! Tylko co teraz z Violą??? Nagle drzwi schowka się otworzyły i wyszły z nich dziewczyny lekko zażenowane widząc taką ilość publiki.
- Wszyscy nas słyszeli?? - Oliwia szepnęła do Marco, a ten pokiwał głową.
- No co?? Wy nigdy się nie kłócicie?!? To było tylko drobne nie porozumienie!! Nie na co patrzeć!! Idźcie stąd!! - zawołała Francesca i wszyscy się rozeszli. Zostały tylko one dwie Marco i ja. Oliwia podeszła do Marco i go przytuliła, a ja podszedłem do Francesci:
- Hej! - zacząłem rozmowę
- Hej! - odpowiedziała
- Ona to tak na serio mówiła??
- A więc słyszałeś...
- No trudno było nie słyszeć. To co może się umówimy?? - uśmiechnęła się promiennie i pocałowała mnie w policzek:
- Przyjdę po ciebie o 7??
- Okey.
Rozeszliśmy się.
&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
Hallo!!!!!!!!! Jest tam kto!?!?!?!?!?!?! Jeśli czytacie to dajcie znak życia!! Jeśli nie lubicie komentować to choć weźcie udział w ankiecie!! Ludzie bez was to nie ma sensu!! I dobrze wiecie!!Błagam od 4 rozdziałów nie dajęcie znaku życia!!!! Rozumiem, że macie dużo spraw i do tego szkołę, ale co to jest kliknąć jedną z odpowiedzi w ankiecie  i nacisnąć glosuj!!!! Wytrzymajcie jeszcze 4 rozdziały i jestem pewna, że nowe opowiadanie się wam spodoba!!!
Besos Asia <3

1 komentarz:

  1. Ja jestem i czytam regularnie, chociaż niestety z komentarzami to różnie bywa:(
    Ale Ty się tym nie przejmuj - piszesz super i musisz to robić dalej dla nas - czytających:) Pozdrawiam z ciepłych krajów!

    OdpowiedzUsuń

Wystarczy jedno słowo. Każdy komentarz bardzo dużo dla mnie znaczy :)