środa, 21 maja 2014

One shot Bromi "Forever" part one

Hej! A więc wróciłam. Mam nadzieję, że się cieszycie i, że się nie mnie nie obraziliście :) Muszę jeszcze jedną rzecz dopracować jeśli chodzi o rozdziały, bo mi się jedna rzecz nie zgadza, ale nie mogłam już wytrzymać. Z tego powodu wstawiam wam pierwszą część one shota :) Mam nadzieję, że się spodoba :)
Czekam na komentarze :) Rozdział pojawi się w weekend :) Mogę wam zdradzić, że będzie się działo!! Na serio!! Przynajmniej tak mi się wydaje ;) Dziękuję wszystkim za udział w ankiecie :) Za niedługo pojawi się ich więcej, bo np. są 3 głosy na Fedemiłę i 4 głosy na Diegomiłę, dlatego będzie dodatkowa, aby wybrać tylko jedną z tych par :)
Pozdrawiam Asia <3

Camila:
- Coś ci się stało?? - usłyszałam głos jakiegoś chłopaka stojącego nade mną,
bo ja siedziałam na chodniku.
- Co cię to obchodzi?? - ostro zareagowałam, ponieważ co obchodzi jakiegoś
nieznajomego, co mi się stało?? W ogóle to kim ja jestem?? Nieważne! Potem
sobie przypomnę, a ten dalej tu stoi i się gapi jak jakiś idiota.
-Cami, co się dzieje?? Przed chwilą miałaś dobry humor i świetnie się
bawiłaś jak się ścigaliśmy, kto pierwszy dobiegnie do drzewa, ale potem się
przewróciłaś i dlatego się pytam, czy coś ci się stało??? - Cami, a więc tak
się nazywam, jego historia brzmi realistycznie, ale on wygląda jak jakiś...
brak mi słów, jak określić kogoś, kogo nie znam, który mówi coś do mnie i
jeszcze domaga się odpowiedzi?? Mam dość idę stąd.
-Camila czekaj! Co ty wyprawiasz?? - chłopak mnie zatrzymał kładąc rękę na
moim ramieniu i znów do mnie gadał!! Czy tak trudno zrozumieć, że nie będę
się tłumaczyła nieznajomemu??
- Możesz mnie puścić! -strąciłam jego rękę z mojego ramienia i
przyśpieszyłam kroku, lecz on mnie dogonił.
- Cami, no proszę cię. Zaraz ci wszystko wytłumaczę - znowu mnie dotknął,
znów do mnie gadał i znów nie mam pojęcia o co mu chodzi!!
- Człowieku ja cię nie znam, możesz pozwolić mi iść do domu?!?!  Mam zły
dzień!! Boli mnie głowa i na pewno świetnie mi teraz zrobi, towarzystwo
jakiegoś nieznajomego, który cały czas do mnie gada!!!!! - zdenerwowałam się
i zaczęłam krzyczeć, po skończonym monologu zaczęłam biec, byleby tylko on
mnie nie dogonił. Był zbyt zszokowany, choć nie wiem czemu?? Zaczepia obcą
dziewczynę, a potem ma pretensje, że ta nie chce z nim gadać. Usłyszałam
jeszcze jak smutnym głosem mówi:
- Camila, ja wiem co ci jest... - I tak mnie to nie obchodzi. Chcę iść jak
najdalej od niego. Chociaż przyznam, że nie wiem gdzie iść. Strasznie boli
mnie głowa i zapomniałam adresu, to dziwne mam przecież już... czekać ile ja
mam lat?? Stanęłam nad kałużą i przeglądnęłam się w niej. Widziałam w
odbiciu jakąś dziewczynę, czyż to byłabym ja???? Miała na oko 14, 15 lat. Na
sobie miała krótkie, jasne, jeansowe spodenki  i czerwoną bluzkę z krótkim
rękawem. Popatrzyłam w dół ja byłam ubrana tak samo. Znów popatrzyłam do
kałuży, dziewczyna, którą tam widziałam miała rudo-brązowe włosy związane w
warkocz z prawej strony. Dotknęłam ręką mojego prawego ramienia i znalazłam
tam warkocz. Znów zerkając do kałuży ujrzałam na głowie dziewczyny okulary, a dokładniej czerwone przeciwsłoneczne okulary, przejechałam ręką
po głowie i poczułam okulary. Czyli to jednak ja??? Dziwne nie mogę sobie
nic przypomnieć, ani adresu, ani koleżanek, ani przyjaciół, ani rodziców,
ani nawet numeru telefonu, czekaj! Przejechałam ręką po kieszeniach spodni,
jest! Wyczułam w lewej kieszeni komórkę. Wyciągnęłam ją, był to nowy
smartfon. Przeglądnęłam kontakty. Mama, tata, Broedway, Sebastian, Angie, ale ja tych ludzi nie znam. Popatrzyłam na każdy kontakt z osobna, każdy miał
zdjęcie, lecz nikogo nie udało mi się rozpoznać. Chociaż... Zdjęcie przy
imieniu Broedway pokazywało chłopaka, który przed chwilą mnie zaczepił. Dziwne,
czyli jednak go znam?? Głowa wciąż mnie boli, ale nie wiem dokąd iść. Nie
znam adresu, a boję się zadzwonić, na którykolwiek numer, bo ci ludzie
wydają mi się tacy obcy. Jedyna myśl Broedway, chłopak, z którym przed
chwilą gadałam. Mimo wszystko boję się, co mam mu powiedzieć?? Cześć to ja,
chociaż nie wiem czy ja?? Zapomniałam adresu, a ludzie z mojego telefonu są
jacyś obcy i nie wiem co zrobić?? Potraktuje mnie tak jak ja przed chwilą
jego, oleje i pomyśli, że sobie robię jaja.  No, ale co mam zrobić?? Patrzę
na godzinę, dochodzi 19, co mam zrobić?? Wrócę tam skąd przyszłam może go
jeszcze spotkam, a jeśli nie to... nie wiem. Później się zobaczy. Idę w
tamtą stronę i przeglądam zdjęcia z telefonu, na większości jest ta
dziewczyna z kałuży z chłopakiem podobno Broedwayem. Na innych widzę jeszcze
jednego chłopaka i taką panią, ale dość młodą, lecz najwięcej dziewczyny z
kałuży, niejakiego Broedwaya i pewnego chłopaka. Jestem w tym miejscu, w którym chłopak pomógł mi wstać. Nigdzie go nie widzę! I co mam teraz zrobić??
Siadam zrezygnowana na chodniku. Podciągam nogi do twarzy i zaczynam płakać.
Nagle czuję na ramieniu dotyk czyjejś dłoni. Podnoszę głowę i widzę
chłopaka, którego szukałam. Ocieram oczy:
- Co się stało Camila?? Przed chwilą udawałaś, że mnie nie znasz i kazałaś
się zostawić, a teraz tu wróciłaś i płaczesz na chodniku, a co najgorsze nie
dajesz mi tego wytłumaczyć. Nie rozumiem cię. - zrezygnowany usiadł obok
mnie. Nie wiem co mu powiedzieć. Siedzimy sobie na chodniku i nic nie
mówimy.
- Wiesz, bo chodzi o to, że ja... Nie wiem jak to powiedzieć... Nic nie
pamiętam! - odważyłam się mu wszystko wytłumaczyć - Od ciebie dowiedziałam
się, że nazywam się Camila, z telefonu zrozumiałam, że ty jesteś Broedway, ale
to tyle. Nie pamiętam adresu i mam wrażenie, że wszystko jest takie nowe.
W telefonie znalazłam kontakty mama i tata, ale osoby z tych zdjęć są takie
obce. Nie wiem co mam zrobić. - znów położyłam głowę na kolanach i zaczęłam
płakać. Broedway mnie przytulił i powiedział:
- Wiem Cami. To normalne. To kolejny skutek wypadku. Zaraz ci wszystko
wyjaśnię, tylko wstańmy z tego chodnika i usiądźmy na ławce. - Podniosłam
głowę i się obróciłam. Za moim plecami była ławka, jak ja jej nie
zauważyłam?? Broedway pomógł mi wstać i usiedliśmy na ławce...

1 komentarz:

  1. Nareszcie!! A już myślałem, że kompletnie o nas zapomniałaś:) Pozdrowienia z ciepłych krajów!

    OdpowiedzUsuń

Wystarczy jedno słowo. Każdy komentarz bardzo dużo dla mnie znaczy :)