15 październik wtorek
18:34
W ciągu tych piętnastu dni Diego i Natalia zdążyli przeczytać cały notes Francesci. Mimo, że dziewczyna bardzo go pilnowała to nie zabierała go ze sobą do łazienki. To była ich jedyna okazja, aby czytać. Robili to na zmianę jedna osoba czytała, a druga stała na czatach. Dlatego trochę im zajęło przeczytanie wszystkiego. Teraz siedzą na dachu B. Budynku, w którym mieszka Diego, chcą obgadać, to co przeczytali, ale żadne z nich nie ma odwagi zacząć. Nagle na dach wszedł Broedway współlokator Diega.
- Tu jesteście! Wszędzie cię szukałem Diego! Nie będziesz zadowolony, ale muszę ci to powiedzieć.
- Co się stało? - zapytała Natalia
- Mów - dodał Diego
-Pamiętasz ten tekst, z którego chciałem stworzyć piosenkę, ale mi nie pozwoliłeś? - zapytał Broedway
- Napisałeś tę piosenkę? - Diego wstał z kszesła
- O jaki tekst chodzi? Diego? - zapytała Natalia również wstając
- Broedway możesz nas zostawić samych na chwilę? - pyta Diego
- Ale to nie koniec informacji... - dodaje Broedway
- Co się jeszcze stało? - pyta Diego
- Bo jak śpiewałem ją sobie na ławce w parku za P, to usłyszała mnie Violetta i zapytała czy może ją zaśpiewać na konkursie talentów, a ja jej pozwoliłem. - wydusił Broedway
- Powiedz, ze żartujesz? - prosił Diego
- Wiesz, ze od dawna lubię Violette, jak poprosiła, no nie mogłem jej odmówić.
- Kiedy jest ten konkurs? - pyta coraz bardziej wkurzony Diego
- Jutro - odpowiada Broedway i wychodzi
- Teraz mi wytłumacz co za tekst i co w tym złego? - mówi Natalia
- Przeczytałem kiedyś ten tekst w notesie Francesci. To było już dawno. I jakoś przypominał mi piosenkę i zapytałem Broedwaya, czy to nie jest przypadkiem tekst jakiejś piosenki, a on stwierdził, że nie, ale nadaje się na piosenkę i mimo, że mu nie pozwoliłem. Napisał tę piosenkę!
- Który to był tekst? - zapytała Natalia
- Szedł on jakoś tak: Nie wiadomo co jest za oczami, za maską. I coś tam, że chciała by zacząć wszystko od nowa i wszystko naprawić.
- To piękny tekst. Wierzysz w to, że to ona coś zrobiła Camili? - zapytała Natalia
- Aty? - odpowiedział pytaniem na pytanie
- Z każdym dniem, coraz bardziej uważam, że nie byłaby do tego zdolna i, że to wszystko wina... nie mam pojęcia kogo...., ale mam wrażenie, że ktoś bardzo dobrze ją w to wrobił. Pamiętasz ten fragment z ostatniego dnia wakacji zeszłego roku? Napisała w zeszycie, że w sumie cieszy się, że wraca do obcych ludzi, którzy jej nienawidzą, bo przynajmniej nie musi spędzać czasu z najbliższą rodziną, która jej nienawidzi...
16 październik środa
17: 55
- Koncert zaczyna się za pięć minut, jesteś pewna, że Francesca się tam nie pojawi? -zapytał Diego
- Raczej tak, siedzi w pokoju dobrze wiesz, że nie lubi przebywać tam, gdzie większość osób. - odpowiedziała Natalia siadając na krześle obok brata.
Siedzą w trzecim rzędzie od sceny.
18:45
- Ten pokaz zaraz się skończy, a Viola wciąż nie wystąpiła. - mówi Natalia
- O patrz teraz ona. - Patrzą na Violettę, która wchodzi na scenę. Zaczyna śpiewać. Cały czas utrzymuje kontakt wzrokowy z Leonem. Kończy wszyscy biją brawa.
- Całe szczęście tylko pierwsza zwrotka to tekst Francesci, zrobił z tego piosenkę o miłości, nawet jakby Francesca to usłyszała to nie widziałaby w tym swojego tekstu. - mówi Diego
Violetta wystąpiła jako przedostatnia po niej zaśpiewała jeszcze Ludmiła. Zaśpiewała typową dla niej piosenkę, o cudownym tytule stworzona by lśnić. Cała Ludmiła. Po jej występie ogłoszono wyniki. Któż by się spodziewał? Wygrała Violetta! Jakby ktoś nie zrozumiał to każdy się spodziewał, to co napisałam to była ironia. Natalia i Diego wrócili do pokoju 321. Zastali tam Francesce. Siedziała na łóżku i skrobała coś w swoim zeszycie. Bardzo ich zdziwił jej ubiór. Miała na sobie żółtą sukienkę. I za mały niebieski sweterek, aby ukryć to, że jest za mały zawiązała go wysoko i podwinęła rękawy, zaś włosy podtrzymywała również za mała opaska.
- Ślicznie wyglądasz. - powiedział Diego - z jakiej okazji się tak ubrałaś?
-Wszystko się zmieni - łzy popłynęły jej z oczu - myślicie, że sala muzyczna będzie jeszcze otwarta? - zapytała ni stąd ni z owąd.
- Raczej tak. - odpowiedziała Natalia,- ale nie rozumiem, co się stało?
Francesca nie usłyszała pytania już wyszła z pokoju z zeszytem w ręce. Zbiegła po schodach. I szybkim krokiem poszła w stronę szkoły. Diego poszedł za nią.
- Zostań tu, muszę za nią iść. - powiedział wychodząc
Gdy zszedł na dół Francesca była już daleko pobiegł za nią, wiedział gdzie poszła. Weszłą do szkoły, on za nią, lecz go nie zauważyła. Odnalazła salę muzyczną. Była otwarta. Weszła do środka.....
****************************************************************
Jest i kolejny rozdział, ale miałam wene twórczą! Bardzo mi się ten rozdział podoba, mam nadzieję, że wam też! Jak tam?? Chodźcie jeszcze do szkoły?? Jakie będziecie mieć średnie na koniec roku??? Cieszycie się że wakacje???
środa, 24 czerwca 2015
poniedziałek, 15 czerwca 2015
Rozdział 11
1 październik wtorek
16:45
Francesca właśnie opuściła budynek szkoły. Skończyła lekcje. Od tygodnia próbuje rozwikłać skąd Diego wiedział co ma napisane w pamiętniku, lecz Diego odkąd wypowiedział te słowa przy niej bardzo się pilnuje. Francesca specjalnie zaraz po szkole wraca do P. Prawie w ogóle nie spędza czasu poza pokojem. Stara się być cały czas blisko Natalii i Diega, ale tak, aby sami tego nie zauważyli. W pewnym momencie Diego zachodzi ją od tyłu.
- Cześć! Idziesz do pokoju?
- Yhy.... - odpowiada mruknięciem
- Mogę ci potowarzyszyć? - pyta, a dziewczyna posyła mu najbardziej zdziwione spojrzenie jakie potrafi zrobić, na co on reaguje śmiechem.
- Przepraszam, ale ta mina mnie rozbraja wyglądasz.. tak - tu próbuje parodiować minę Francesci, lecz jest to nieudolna próba - Dziewczyna nie może się powstrzymać i oboje pękają ze śmiechu. Nagle chłopak przestaje się śmiać i bacznie obserwuje Francesce. Ona po chwili zdaje sobie sprawę z tego, że śmieje się głośno w miejscu publicznym. Nie robiła tego od pięciu lat. Zauważa też że Diego już się nie śmieje.
- Coś nie tak? - pyta przestając się śmiać
- Zdałem sobie sprawę, że pierwszy raz widzę cię gdy się śmiejesz i, że to może być ostatni taki raz więc stwierdziłem, że warto się temu przyjrzeć. - Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko odwróciła wzrok w stronę P i szła dalej. W milczeniu weszli do budynku, a następnie do pokoju, gdzie czekała na nich Natalia. Francesca usiadła na swoim łózku, założyła na uszy słuchawki i otworzyła czar ny notes na pierwszych stronach. Zobaczyła zdjęcie. Zdjęcie dwóch 10letnich dziewczynek, bardzo roześmianych przytulających się do siebie. Jedna niska, z dwoma ciemnymi kucykami, bladą cerą, krzywym uśmiechem ukazującym zęby, z bluzką w żółto-różowo białe paski i w jeansowej spodniczce. Druga dużo wyższa, z dwoma króciutkimi rudymi warkoczykami jednym związanym różową drugim czarną gumką, z dużymi ciemnymi oczami i szerokim uśmiechem, w ciemnych ogrodniczkach i żółtej bluzce wystającej spod nich. Francesca przypomniała sobie, że tego dnia ostatni raz się śmiała. Na to wspomnienie oczy jej się zaszkliły. Na stronę ze zdjęciem spada szczera łza.
- Wszystko dobrze? - pyta zapatrzona na nią Natalia
- Tak- Francesca zamyka zeszyt i wychodzi do łazienki otrzeć oczy. Wykorzystuje to Diego, który także obserwował całą tą sytuację. Podchodzi do jej łóżka zabiera notes i otwiera go na początku, szukając strony z łzą.
- Co ty robisz, to jej prywatne sprawy. - mówi Natalia
- Chcesz się dowiedzieć co się w tedy na prawdę stało i kto mówi prawdę, to mi nie przeszkadzaj. - zgasił siostrę. Znalazł mokrą stronę.
- Patrz! - Natalia podchodzi do niego. -Ta ruda to Camila dziewczyna, poszkodowana w tym wypadku! - mówi,
- A ta druga jest trochę podobna do Francesci! Jakie one szczęśliwe! Popatrz tu coś pisze! - mówi Natalia patrząc pod zdjęcie. "To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Bawiłyśmy się z Camilą lepiej niż kiedykolwiek. Śmiałyśmy się cały dzień. Prócz jednego momentu, w którym przeszkodziły nam Viola i Ludmiła. Jak ja ich nie lubię. Myślą, że wszystko im wolno, bo tata Violi to dyrektor. Chociaż z Violą jeszcze da się pobawić, ale z Ludmiła?? Nie ma szans myśli tylko o sobie! Chciałabym, aby całe moje życie było tak szczęśliwe jak ten dzień" Skrzyżowali spojrzenia. Diego odłożył zeszyt Fran na miejsce, a oni znów usiedli na łóżku Natalii. Chodź nie chcieli się sobie do tego przyznać oboje mieli wielką ochotę przeczytać cały ten notes od początku.....
***********************************************************
Po długim oczekiwaniu jest!!! No, ale rozumiecie, wystawienie i poprawianie ocen.......
A teraz trochę się rozpiszę więc zapraszam do czytania:
Poruszę teraz ważną kwestię mianowicie koniec serialu Violetta. Jest to powód, przez który wiele blogów się zamyka. Dla wszystkich fanów Violetty Ten serial był pewnym rozdziałem w życiu, który teraz należy zamknąć i iść do przodu. Rozumiem. Pewnie czytając to myślicie Ona też przestanie pisać? Odpowiedź brzmi: nie. Nie przestanę. A dokładniej jeszcze nie przestanę. Violetta dla mnie też była pewnym rozdziałem, który zamierzam zamknąć, ale zamknę go w tedy, gdy będę na to gotowa. Zamierzam to zrobić przed rozpoczęciem roku. Myślałam nad tym dość długo. I doszłam do wniosku, że pisanie daje mi dużo radości, mimo, że gdy piszę o bohaterach robi mi się smutno, że już nie zobaczę ich na wielkim ekranie. Zamierzam skończyć to opowiadanie do końca wakacji. Razem z końcem wakacji skończę pisanie i pójdę dalej. Nie mówię tu o całkowitym odejściu z bloggera, ale o zakończeniu tego bloga. Może będę jeszcze pisać. Sprawia mi to radość. Lecz nie wiem, o czym bym mogła pisać. Już dziś dziękuję wam za te prawie dwa lata, przez które pisałam i publikowałam dla was. Moja przygoda z blogowaniem zaczęła się w październiku 2013, miałam w tedy 12 lat, teraz mam 14 i dzięki wam stałam się bardziej otwarta. Po prostu się zmieniłam. Dziękuję wszystkim, którzy ze względu na Violettę, to znaczy koniec Violetty zamykają ten rozdział i już nie będą czytać. Mimo, że jeszcze się nie żegnamy to już dziś dziękuję wszystkim komentującym, czytającym w ukryciu, krytykującym i obserwującym.
DZIĘKUJĘ!!
16:45
Francesca właśnie opuściła budynek szkoły. Skończyła lekcje. Od tygodnia próbuje rozwikłać skąd Diego wiedział co ma napisane w pamiętniku, lecz Diego odkąd wypowiedział te słowa przy niej bardzo się pilnuje. Francesca specjalnie zaraz po szkole wraca do P. Prawie w ogóle nie spędza czasu poza pokojem. Stara się być cały czas blisko Natalii i Diega, ale tak, aby sami tego nie zauważyli. W pewnym momencie Diego zachodzi ją od tyłu.
- Cześć! Idziesz do pokoju?
- Yhy.... - odpowiada mruknięciem
- Mogę ci potowarzyszyć? - pyta, a dziewczyna posyła mu najbardziej zdziwione spojrzenie jakie potrafi zrobić, na co on reaguje śmiechem.
- Przepraszam, ale ta mina mnie rozbraja wyglądasz.. tak - tu próbuje parodiować minę Francesci, lecz jest to nieudolna próba - Dziewczyna nie może się powstrzymać i oboje pękają ze śmiechu. Nagle chłopak przestaje się śmiać i bacznie obserwuje Francesce. Ona po chwili zdaje sobie sprawę z tego, że śmieje się głośno w miejscu publicznym. Nie robiła tego od pięciu lat. Zauważa też że Diego już się nie śmieje.
- Coś nie tak? - pyta przestając się śmiać
- Zdałem sobie sprawę, że pierwszy raz widzę cię gdy się śmiejesz i, że to może być ostatni taki raz więc stwierdziłem, że warto się temu przyjrzeć. - Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko odwróciła wzrok w stronę P i szła dalej. W milczeniu weszli do budynku, a następnie do pokoju, gdzie czekała na nich Natalia. Francesca usiadła na swoim łózku, założyła na uszy słuchawki i otworzyła czar ny notes na pierwszych stronach. Zobaczyła zdjęcie. Zdjęcie dwóch 10letnich dziewczynek, bardzo roześmianych przytulających się do siebie. Jedna niska, z dwoma ciemnymi kucykami, bladą cerą, krzywym uśmiechem ukazującym zęby, z bluzką w żółto-różowo białe paski i w jeansowej spodniczce. Druga dużo wyższa, z dwoma króciutkimi rudymi warkoczykami jednym związanym różową drugim czarną gumką, z dużymi ciemnymi oczami i szerokim uśmiechem, w ciemnych ogrodniczkach i żółtej bluzce wystającej spod nich. Francesca przypomniała sobie, że tego dnia ostatni raz się śmiała. Na to wspomnienie oczy jej się zaszkliły. Na stronę ze zdjęciem spada szczera łza.
- Wszystko dobrze? - pyta zapatrzona na nią Natalia
- Tak- Francesca zamyka zeszyt i wychodzi do łazienki otrzeć oczy. Wykorzystuje to Diego, który także obserwował całą tą sytuację. Podchodzi do jej łóżka zabiera notes i otwiera go na początku, szukając strony z łzą.
- Co ty robisz, to jej prywatne sprawy. - mówi Natalia
- Chcesz się dowiedzieć co się w tedy na prawdę stało i kto mówi prawdę, to mi nie przeszkadzaj. - zgasił siostrę. Znalazł mokrą stronę.
- Patrz! - Natalia podchodzi do niego. -Ta ruda to Camila dziewczyna, poszkodowana w tym wypadku! - mówi,
- A ta druga jest trochę podobna do Francesci! Jakie one szczęśliwe! Popatrz tu coś pisze! - mówi Natalia patrząc pod zdjęcie. "To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Bawiłyśmy się z Camilą lepiej niż kiedykolwiek. Śmiałyśmy się cały dzień. Prócz jednego momentu, w którym przeszkodziły nam Viola i Ludmiła. Jak ja ich nie lubię. Myślą, że wszystko im wolno, bo tata Violi to dyrektor. Chociaż z Violą jeszcze da się pobawić, ale z Ludmiła?? Nie ma szans myśli tylko o sobie! Chciałabym, aby całe moje życie było tak szczęśliwe jak ten dzień" Skrzyżowali spojrzenia. Diego odłożył zeszyt Fran na miejsce, a oni znów usiedli na łóżku Natalii. Chodź nie chcieli się sobie do tego przyznać oboje mieli wielką ochotę przeczytać cały ten notes od początku.....
***********************************************************
Po długim oczekiwaniu jest!!! No, ale rozumiecie, wystawienie i poprawianie ocen.......
A teraz trochę się rozpiszę więc zapraszam do czytania:
Poruszę teraz ważną kwestię mianowicie koniec serialu Violetta. Jest to powód, przez który wiele blogów się zamyka. Dla wszystkich fanów Violetty Ten serial był pewnym rozdziałem w życiu, który teraz należy zamknąć i iść do przodu. Rozumiem. Pewnie czytając to myślicie Ona też przestanie pisać? Odpowiedź brzmi: nie. Nie przestanę. A dokładniej jeszcze nie przestanę. Violetta dla mnie też była pewnym rozdziałem, który zamierzam zamknąć, ale zamknę go w tedy, gdy będę na to gotowa. Zamierzam to zrobić przed rozpoczęciem roku. Myślałam nad tym dość długo. I doszłam do wniosku, że pisanie daje mi dużo radości, mimo, że gdy piszę o bohaterach robi mi się smutno, że już nie zobaczę ich na wielkim ekranie. Zamierzam skończyć to opowiadanie do końca wakacji. Razem z końcem wakacji skończę pisanie i pójdę dalej. Nie mówię tu o całkowitym odejściu z bloggera, ale o zakończeniu tego bloga. Może będę jeszcze pisać. Sprawia mi to radość. Lecz nie wiem, o czym bym mogła pisać. Już dziś dziękuję wam za te prawie dwa lata, przez które pisałam i publikowałam dla was. Moja przygoda z blogowaniem zaczęła się w październiku 2013, miałam w tedy 12 lat, teraz mam 14 i dzięki wam stałam się bardziej otwarta. Po prostu się zmieniłam. Dziękuję wszystkim, którzy ze względu na Violettę, to znaczy koniec Violetty zamykają ten rozdział i już nie będą czytać. Mimo, że jeszcze się nie żegnamy to już dziś dziękuję wszystkim komentującym, czytającym w ukryciu, krytykującym i obserwującym.
DZIĘKUJĘ!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)