Długo wyczekiwany rozdział! Mam nadzieję, że ktoś jeszcze to czyta?? Wiem, że niektórym nie chce się komentować, ale mam dziś do was OGROMNĄ prośbę. Jeśli to czytasz to zostaw choć słowo w komentarzu. Nie musisz się rozpisywać na 14 linijek wystarczy jedno słowo lub nawet emotikonka. Chodzi o to, że chcę sprawdzić ile osób to czyta. Potem nie będziecie musieć już komentować. Zależy mi tylko na komentarzu od CIEBIE, pod tym postem. Z góry dzięki :) Asia <3
8 września poniedziałek
"Słońce dziś mocno świeci, postanowiłam wyjść na balkon. Balkon w akademiku wcale nie przypomina balkonu, to po prostu dach budynku. W tych lepszych domach np. w A czy w B na dachu jest pięknie rośnie dużo roślin, jest wiele ławeczek, zaś w P na dachu są tylko dwie zardzewiałe ławki, jedna na środku, a druga stoi tuż przy barierce. Usiadłam na tej na środku, obok siebie położyłam notes. Zamknęłam oczy i skierowałam twarz ku słońcu. Promienie oświetlały moją bladą twarz. Nagle pojawia się ON. Podchodzi do mnie od tyłu tak cicho, że go nie słyszę. Kładzie swoje ciepłe dłonie na moich zamkniętych oczach. Odwracam się i GO widzę"
Francesca budzi się gwałtownie o 3 w nocy. Siada na łóżku. Przeciera oczy pięściami i sprawdza na telefonie, która godzina. Zapala lampkę, która stoi na nakastliku przy jej łóżku. Sięga ręką pod łóżko wyciąga stamtąd swój czarny zeszyt. Bierze do ręki ołówek i zaczyna rysować. Szkicuje koślawe oczy i trochę krzywy nos. Nagle wszystko marze i zaczyna od nowa. I tak kilka razy. Zmęczona zasypia w pozycji pół leżącej, głowa oparta o ścianę zleciała na poduszkę. Zasypia przy lampce i z otwartym na kolanach zeszycie.
Natalii dzwoni budzik. Wrócili z bratem wczoraj wieczorem. Dziewczyna wstaje i widzi, jak jej współlokatorka śpi. Dziewczyna gasi lampkę. Patrzy na otwarty zeszyt Francesci. Nie wierzy własnym oczom, ale widzi znaną twarz. Ze zdziwienia odsuwa się, przeciera oczy i patrzy jeszcze raz, lecz wciąż widzi tą samą twarz. Mimo, że proporcje są trochę zaburzone, to widać spore podobieństwo do niego. Nie może w to uwierzyć. Szybko się zbiera do szkoły, bo chce do niego pójść przed zajęciami. W ostatniej chwili się rozmyśla. Pochodzi do dziewczyny, trzęsie jej ramieniem ta się budzi:
- Co się stało? - pyta zaspana i się podnosi.
- Nic, po prostu ja idę, nie wstajesz?
- Dzięki, wstaje, - powiedziała i usiadła na łóżku
- ładnie rysujesz - powiedziała Natalia sporo ryzykując, zaś Francesca nerwowo popatrzyła na swój otwarty zeszyt i gwałtownie go zamknęła
- Nie interesuj się! To nie twoja sprawa! Idź już lepiej! - Natalia zrobiła to co powiedziała Francesca. Szybko wyszła z pokoju, lecz stanęła za drzwiami i usłyszała krzyk dziewczyny. Usłyszała też, że coś o coś uderzyło. Wystraszyła się i szybko wyszła z budynku. Francesca odkąd wszyscy uważają ją za kryminalistkę zaczyna się taką stawać. Unika lekcji i zdarzają jej się napady złości. Właśnie takiego napadu dostała przed chwilą. po prostu musiała krzyknąć, a rzuciła swoim zeszytem o ścianę. Jest zła na siebie. Domyśla się, że Natalia rozpoznała kogo narysowała. Wie, że jeśli wie kogo narysowała to już po niej. Powie to wszystkim, a Francesce znów będą wytykać palcami. Nie dość, że kryminalistka to jeszcze zakochała się w jednym z najładniejszych facetów w szkole. Po chwili opanowuje złość, wie, że nie może iść do szkoły, bo tam pewnie już większość wie, o czymś co wcale nie jest prawdą. Mimo strachu przed tym co się stało we śnie idzie na dach budynku. Siada na tej samej ławce. Nachodzi ją wena twórcza. Skrobie kilka wersów w swoim zeszycie. Spędza na dachu cały dzień.
Natalia po tym co zaszło w pokoju boi się komukolwiek powiedzieć, a zwłaszcza jemu. Jest przerażona całą tą sytuacją. Cały dzień jest gdzie indziej, nie zwraca uwagi na docinki Violetty i Ludmiły, nie może skupić się na lekcjach. Miała dziś iść na zajęcia teatralne, ale rezygnuje. Po lekcjach najchętniej poszłaby do pokoju, ale boi się co tam zastanie. Z tego powodu idzie do pokoju brata. Oczywiście nic mu nie mówi. Po prostu siedzi u niego cały dzień. Chciałaby zostać u niego na noc, lecz wie, że nie może. Wieczorem z niechęcią wraca do P. W tym samym momencie na ten sam pomysł wpada Francesca. Dziewczyny spotykają się pod drzwiami pokoju. Natalia jest przerażona i chce zawrócić i iść do brata, lecz Francesca ją zatrzymuje:
- Czekaj! Wszyscy już wiedzą? - pyta w trybie rozkazującym
- O czym? - pyta zdziwiona Natalia
- Czyli powiedziałaś wszystkim?!
- O niczym nikomu nie powiedziałam!
- Dlaczego? - pyta Francesca z ewidentnym zdziwieniem i niedowierzaniem w głosie
- A dlaczego miałabym wszystkim mówić? - pyta wchodząc do pokoju, za nią wchodzi Francesca
- Bo mnie nienawidzisz! Tak jak wszyscy! Wszyscy mnie nienawidzą! Czekają tylko na coś takiego przez co znów mogliby się ze mnie wyśmiewać! Pewnie czekasz na lepszy moment co!! Powiesz to najpierw jemu!! Razem wywiniecie mi jakiś okropny kawał, żeby wszyscy mogli się ze mnie nabijać!! - w oczach Francesci pojawiły się łzy, usiadła zrezygnowana na łóżku i schowała twarz w dłoniach
- Nikomu nie powiedziałam i nikomu nie zamierzam powiedzieć - Natalia usiadła obok niej na łóżku - Nie nienawidzą cię, nie wiem czemu inni cię nienawidzą, ale ja cię nie nienawidzę
- Ale jak to? Przecież wszyscy wiedzą, nie udawaj mojej przyjaciółki, takie jak ja nie mają przyjaciółek, bo wiedzą, że przyjaźń nie istnieje!
- Nie chcę się z tobą przyjaźnić, chce po prostu nie mieć w tobie wroga bo mieszkamy razem, wiedz, że nikomu nie powiem. - wstała i usiadła na swoim łóżku, szukając czegoś w telefonie. Francesca w tym czasie otarła łzy, które spłynęły jej po policzkach i już swoim normalnym niezbyt miłym tonem powiedziała:
- Ale nie myśl sobie, wcale nie jestem zakochana w twoim bracie, to skomplikowana sytuacja, on mi się przyśnił i to wszystko jasne?
Natalia kiwnęła głową, a Francesca napisała w zeszycie:
Nikt nie wie jak to jest
Za tymi oczami
Za tą maską
Chciałabym, zacząć od nowa
I cofnąć czas
By naprawić przeszłość
Teraz jestem zagubiona w moim umyśle
Nie chcę się ukrywać
Ale nie mogę uciec
Ja, ja chcę nowego startu
***************************************************************
Krótki, ale jest! Mam nadzieję, że zrealizujecie moją prośbę! Bardzo was proszę! Chcę po prostu sprawdzić ile osób to czyta i czy dalsze pisanie ma sens,
Saludos y besos :*
Asia <3
(tłum. Pozdrawiam i całuję)
Ten sen Francesci <3
OdpowiedzUsuńRozdział boski.
Jestem i czytam
Ten komentarz na górze... Troche krótki, nie?
UsuńTeż tak sądzę. :)
Nie postarałam się zbytnio, ale to nadrobię.
W nowym komentarzu, który właśnie piszę, chciałabym powiedzieć ci, że bardzo lubię to jak piszesz i Twoją wersję historii bohaterów z Violetty :*
Dalsze pisanie tego bloga przez Ciebie MA SENS!!!
Jak najbardziej!
Ten komentarz jest również po to zamieszczony, aby poinformować cię, że... Wejdź na mojego bloga (leonetta-miloscodpierwszegowejrzenia.blogspot.com) i przeczytaj któryś z postów konkursowych! Tak jest! Stanęłaś na podium w moim konkursie!
I zapraszam Cię również na mojego drugiego bloga :
hotel13-opowiadanie.blogspot.com
Całusy
Marianna <3
Na samym początku, chcę przeprosić, że dopiero teraz komentuje.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze boski! I ten sen Fran... <3 uwielbiam tego bloga!
Błagam cię dodaj szybko nowy rozdział! Pils
Już kończąc chciałabym Cię zaprosić na raczej ostatni rozdział na moim blogu, który dodała moja kuzynka... (To trochę dziwne, ale jak poczytasz to zrozumiesz)
Jeszcze raz chce Ci powiedzieć, że ten rozdział był super.
Kiedy będzie Diecesca???
Pozdrawiam, i życzę weny Zuza Ł
czytam i czekam na Ciebie w ciepłych krajach:) dodawaj jak najwięcej i jak najczęściej!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to rozdział wcale nie jest krótki.
Bardzo mi się ten rozdział podoba.
I moim zdaniem nie powinnaś przestać pisać.
Tak wiem nie wchodzę tu zbyt często, ale wiem ile to dla ciebie znaczy.
Nie przestawaj pisać. Te rozdziały, które przeczytałam są wspaniałe i ty o tym wiesz.
Bardzo cię proszę nie przestawaj pisać.
Pozdro.
Dove
PS. Przepraszam za błędy, które tu popełniłam.