czwartek, 13 marca 2014

Rozdział 16


Dzisiaj zaczynam dedykować rozdziały konkretnym osobom.

Ten rozdział dedykuję.... Martynie Wierzchowskiej

Violetta:
Nagle do pokoju wszedł Leon.
- Leon!! - usiadłam z wrażenia - co ty tu robisz?? Gdzieś ty był??
- Wszystko dobrze. Leon! Wszystko okey??Nie! Zawołajcie lekarza! Szybko! - Leon zemdlał, a Fran go złapała. Naty w tym czasie pobiegła po lekarza, a Cami i Fede pomogli Fran położyć Leona na łóżku, które zwolniła Lena. Po chwili wszedł lekarz. Otworzył okno  i ocudził Leona wylewając mu na twarz szklankę wody. Przyznam, że nie myślałam, że tak się budzi ludzi, gdy zemdleją, a już na pewno nie myślałam, że robią tak lekarze.  Leoś wstał jak poparzony i krzyknął:
- Nie, nie, nie zabijajcie jej!!! Gdzie ja jestem?? Viola! Violu , ty żyjesz? Wy, wy co wy tu robicie?
- Uspokój się to wszystko ci wytłumaczę. No chodź tutaj, niech no ja cię przytulę. - podeszłam do Leona i mocno go przytuliłam.
- Brakowało mi ciebie. - przytulił mnie mocniej
- Ała, ała uważaj na rękę. - wróciłam na swoje łóżko.
- Właśnie ręka, strzał nic ci nie jest?
- Nie, nie wszystko dobrze, nic mi nie jest, a teraz opowiadaj co się stało??
- Nie to ty opowiadaj co się stało, przecież oni strzeli i cię zabrali. Co ty tu robisz? Jak wy ją znaleźliście?
- No ja nic nie pamiętam, obudziłam się w szpitalu, ale Nata opowiedz resztę ja się zmęczyłam za dużo wrażeń jak na jeden dzień.
- A więc tak, w tej sali leżała moja siostra Lena i ona mi powiedziała, że Violę  przywlekli pod szpital zamaskowani ludzie i zostawili pod drzwiami. świadkowie tego zdarzenia przynieśli Violettę do szpitala, była bardzo poobijana i nie przytomna. Od razu zawieziono ją na blok operacyjny, aby coś tam zrobić nie wiem co nie jestem lekarzem, ale chyba, aby zatamować krwawienie lub coś takiego. Później Viola obudziła się na sali.
- Czyli znaleźliście ją dzięki Lenie?
- Nie, Marco podpowiedział nam, abyśmy przedzwoniły szpitale i udało się akurat w tedy, gdy zadzwoniliśmy Violetta się obudziła. - sprostowała informacje Fran
- No to teraz moja historia, gdy Viola została zraniona dwójka zamaskowanych zawiązała mi oczy i prawie wrzuciła mnie do przyczepy. Następnie gdzieś mnie zawieźli i zostawili przyczepę na odludziu. Mogłem uciec już parę dni temu, ale bałem się, że jak to zrobię to oni coś ci zrobią Violu, lecz dziś już nie mogłem wytrzymać po prostu wybiegłem i patrzę, a przed moimi oczami jest szpital. Pomyślałem, że wbiegnę bo gdyby cię zawieźli do szpitala to może tu. Wbiegłem do tego pokoju przez przypadek jakoś tak... nie wiem po prostu wbiegłem do szpitala i nagle znalazłem się tu, a później obudziłem się jak pan doktor wylał mi wodę na twarz! - przy ostatnich słowach po patrzył z wyrzutem na nadal tu stojącego lekarza, a my się roześmialiśmy.
- No dobra dziewczyny i Leon zostawię was bo muszę zacząć pisać piosenkę. - powiedział Fede
- Pa, pa - wszyscy go pożegnaliśmy, a chwilę po nim wyszły dziewczyny i zostałam sama z Leonem, któremu lekarz kazał zostać na noc w szpitalu....

*************************************************************************************

Jak wam się podobało? Czekam na komentarze. Dziękuję za kolejną obserwatorkę Marcię Gim.
Mam prośbę jeśli podoba wam się mój blog to powiedzcie znajomym. Chciałabym, aby więcej osób czytało tego bloga.

1 komentarz:

  1. śliczny :D. Trochę krótki ale rozumiem że też masz swoje obowiązki. Pozdrawiam i całuję :*
    Te amo <3

    OdpowiedzUsuń

Wystarczy jedno słowo. Każdy komentarz bardzo dużo dla mnie znaczy :)