poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział 6

Długo wyczekiwany rozdział! Mam nadzieję, że ktoś jeszcze to czyta?? Wiem, że niektórym nie chce się komentować, ale mam dziś do was OGROMNĄ prośbę. Jeśli to czytasz to zostaw choć słowo w komentarzu. Nie musisz się rozpisywać na 14 linijek wystarczy jedno słowo lub nawet emotikonka. Chodzi o to, że chcę sprawdzić ile osób to czyta. Potem nie będziecie musieć już komentować. Zależy mi tylko na komentarzu od CIEBIE, pod tym postem. Z góry dzięki :) Asia <3

8 września poniedziałek
"Słońce dziś mocno świeci, postanowiłam wyjść na balkon. Balkon w akademiku wcale nie przypomina balkonu, to po prostu dach budynku. W tych lepszych domach np. w A czy w B na dachu jest pięknie rośnie dużo roślin, jest wiele ławeczek, zaś w P na dachu są tylko dwie zardzewiałe ławki, jedna na środku, a druga stoi tuż przy barierce. Usiadłam na tej na środku, obok siebie położyłam notes. Zamknęłam oczy i skierowałam twarz ku słońcu. Promienie oświetlały moją bladą twarz. Nagle pojawia się ON. Podchodzi do mnie od tyłu tak cicho, że go nie słyszę. Kładzie swoje ciepłe dłonie na moich zamkniętych oczach. Odwracam się i GO widzę"
Francesca budzi się gwałtownie o 3 w nocy. Siada na łóżku. Przeciera oczy pięściami i sprawdza na telefonie, która godzina. Zapala lampkę, która stoi na nakastliku przy jej łóżku. Sięga ręką pod łóżko wyciąga  stamtąd swój czarny zeszyt. Bierze do ręki ołówek i zaczyna rysować. Szkicuje koślawe oczy i trochę krzywy nos. Nagle wszystko marze i zaczyna od nowa. I tak kilka razy. Zmęczona zasypia w pozycji pół leżącej, głowa oparta o ścianę zleciała na poduszkę. Zasypia przy lampce i z otwartym na kolanach zeszycie.
Natalii dzwoni budzik. Wrócili z bratem wczoraj wieczorem. Dziewczyna wstaje i widzi, jak jej współlokatorka śpi. Dziewczyna gasi lampkę. Patrzy na otwarty zeszyt Francesci. Nie wierzy własnym oczom, ale widzi znaną twarz. Ze zdziwienia odsuwa się, przeciera oczy i patrzy jeszcze raz, lecz wciąż widzi tą samą twarz. Mimo, że proporcje są trochę zaburzone, to widać spore podobieństwo do niego. Nie może w to uwierzyć. Szybko się zbiera do szkoły, bo chce do niego pójść przed zajęciami. W ostatniej chwili się rozmyśla. Pochodzi do dziewczyny, trzęsie jej ramieniem ta się budzi:
- Co się stało? - pyta zaspana i się podnosi.
- Nic, po prostu ja idę, nie wstajesz?
- Dzięki, wstaje, - powiedziała i usiadła na łóżku
- ładnie rysujesz - powiedziała Natalia sporo ryzykując, zaś Francesca nerwowo popatrzyła na swój otwarty zeszyt i gwałtownie go zamknęła
- Nie interesuj się! To nie twoja sprawa! Idź już lepiej! - Natalia zrobiła to co powiedziała Francesca. Szybko wyszła z pokoju, lecz stanęła za drzwiami i usłyszała krzyk dziewczyny. Usłyszała też, że coś o coś uderzyło. Wystraszyła się i szybko wyszła z budynku. Francesca odkąd wszyscy uważają ją za kryminalistkę zaczyna się taką stawać. Unika lekcji i zdarzają jej się napady złości. Właśnie takiego napadu dostała przed chwilą. po prostu musiała krzyknąć, a rzuciła swoim zeszytem o ścianę. Jest zła na siebie. Domyśla się, że Natalia rozpoznała kogo narysowała. Wie, że jeśli wie kogo narysowała to już po niej. Powie to wszystkim, a Francesce znów będą wytykać palcami. Nie dość, że kryminalistka to jeszcze zakochała się w jednym z najładniejszych  facetów w szkole. Po chwili opanowuje złość, wie, że nie może iść do szkoły, bo tam pewnie już większość wie, o czymś co wcale nie jest prawdą. Mimo strachu przed tym co się stało we śnie idzie na dach budynku. Siada na tej samej ławce. Nachodzi ją wena twórcza. Skrobie kilka wersów w swoim zeszycie. Spędza na dachu cały dzień.
Natalia po tym co zaszło w pokoju boi się komukolwiek powiedzieć, a zwłaszcza jemu. Jest przerażona całą tą sytuacją. Cały dzień jest gdzie indziej, nie zwraca uwagi na docinki Violetty i Ludmiły, nie może skupić się na lekcjach. Miała dziś iść na zajęcia teatralne, ale rezygnuje. Po lekcjach najchętniej poszłaby do pokoju, ale boi się co tam zastanie. Z tego powodu idzie do pokoju brata. Oczywiście nic mu nie mówi. Po prostu siedzi u niego cały dzień. Chciałaby zostać u niego na noc, lecz wie, że nie może. Wieczorem z niechęcią wraca do P. W tym samym momencie na ten sam pomysł wpada Francesca. Dziewczyny spotykają się pod drzwiami pokoju. Natalia jest przerażona i chce zawrócić i iść do brata, lecz Francesca ją zatrzymuje:
- Czekaj! Wszyscy już wiedzą? - pyta w trybie rozkazującym
- O czym? - pyta zdziwiona Natalia
- Czyli powiedziałaś wszystkim?!
- O niczym nikomu nie powiedziałam!
- Dlaczego? - pyta Francesca z ewidentnym zdziwieniem i niedowierzaniem w głosie
- A dlaczego miałabym wszystkim mówić? - pyta wchodząc do pokoju, za nią wchodzi Francesca
- Bo mnie nienawidzisz! Tak jak wszyscy! Wszyscy mnie nienawidzą! Czekają tylko na coś takiego przez co znów mogliby się ze mnie wyśmiewać! Pewnie czekasz na lepszy moment co!! Powiesz to najpierw jemu!! Razem wywiniecie mi jakiś okropny kawał, żeby wszyscy mogli się ze mnie nabijać!! - w oczach Francesci pojawiły się łzy, usiadła zrezygnowana na łóżku i schowała twarz w dłoniach
- Nikomu nie powiedziałam i nikomu nie zamierzam powiedzieć - Natalia usiadła obok niej na łóżku - Nie nienawidzą cię, nie wiem czemu inni cię nienawidzą, ale ja cię nie nienawidzę
- Ale jak to? Przecież wszyscy wiedzą, nie udawaj mojej przyjaciółki, takie jak ja nie mają przyjaciółek, bo wiedzą, że przyjaźń nie istnieje!
- Nie chcę się z tobą przyjaźnić, chce po prostu nie mieć w tobie wroga bo mieszkamy razem, wiedz, że nikomu nie powiem. - wstała i usiadła na swoim łóżku, szukając czegoś w telefonie. Francesca w tym czasie otarła łzy, które spłynęły jej po policzkach i już swoim normalnym niezbyt miłym tonem powiedziała:
- Ale nie myśl sobie, wcale nie jestem zakochana w twoim bracie, to skomplikowana sytuacja, on mi się przyśnił i to wszystko jasne?
Natalia kiwnęła głową, a Francesca napisała w zeszycie:

Nikt nie wie jak to jest
Za tymi oczami
Za tą maską
Chciałabym,  zacząć od nowa
I cofnąć czas
By naprawić przeszłość
Teraz jestem zagubiona w moim umyśle
Nie chcę się ukrywać
Ale nie mogę uciec
Ja, ja chcę nowego startu

***************************************************************
Krótki, ale jest! Mam nadzieję, że zrealizujecie moją prośbę! Bardzo was proszę! Chcę po prostu sprawdzić ile osób to czyta i czy dalsze pisanie ma sens,
Saludos y besos :*
Asia <3
(tłum. Pozdrawiam i całuję)

niedziela, 1 marca 2015

One shot i przeprosiny

Bardzo, ale to bardzo was przepraszam. Wiem, że os powinien być już dawno i rozdział też już powinnam dodać, ale mam dla was moje usprawiedliwienie!
Zepsuł nam się laptop! Przez najbliższe 2 tygodnie jestem bez sprzętu. Ten os napisałam dla was na tablecie, dlatego z góry przepraszam za błędy, ale na tablecie nie mam korekty i piszę to dla was na szybko. Mam jeszcze jedną złą wiadomość. Utraciłam wszystkie dane z laptopa. A miałam tam dużo notatek odnośnie następnych rozdziałów. Z tego powodu nie uiem wam podać kiedy dodam następny rozdział, ale nie spodziewajcie się go zbyt szybko.
Trochę długi wstęp więc już zapraszam do czytania :)

One shot nie dokońca o miłości, a bardziej o przyjaźni :)

"Nawet najgorsza prawda jest lepsza niż najmniejsze kłamstwo"

Wyszła z domu. Ubrana jedynie w jeansy i niebieski t-shirt. Ma dość, znów pokłóciła się z bratem. Idzie przed siebie. Nagle zaczyna padać. Dziewczyna idzie dalej, jej krok jest coraz szybszy, po chwili zamienia się w bieg. Jest już mokra. Chowa się pod drzewem. Rozgląda się nerwowo. Wybiega spod drzewa, które nie dawało jej zbyt dużej ochrony przed deszczem. Ma dobrą kondycje, więc już po kilku minutach puka do drzwi domu naszej głównej bohaterki. Wchodzi do domu zaproszona przez nią. Ściąga przemoczone buty. Idą do pokoju dziewczyny. Mokra stoi, a druga wyciąga czyste ubrania ze swojej szafy i podaje przyjaciółce:
- Idź się przebierz. - kieruje się do łazienki. Ubiera czarne leginsy, czerwoną bluzkę i szarą bluzę z kapturem, które dostała od przyjaciółki. Patrzy do lustra. Rude włosy spięte w warkocz rozpuszcza, aby szybciej wyschły. Z mokrymi rzeczami w ręce, wraca do przyjaciółki:
- Skoro wyszłaś z domu na taki deszcz, musiało się coś ważnego stać? Znów się pokłóciliście? - pyta krótko włosa brunetka siedząca na łóżku.
- Tak! Strasznie mnie wkurzył! - mówi i siada gwałtownie obok przyjaciółki.
- O co poszło tym razem??
- Nie zgadniesz! Zabrał mi telefon! Znalazła go mama u niego w pokoju! Po co był mu mój telefon?? - ruda zaczęła się użalać. Dziewczyny przyjaźnią się od przedszkola. Kiedyś mieszkały na przeciwko siebie, ale potem Camila się przeprowadziła. Jest o rok starsza od przyjaciółki, ale im to nie przeszkadza, zawsze świetnie się rozumiały. Od jakiegoś czasu Camila cały czas kłóci się ze swoim bratem - Maxim. Nie wie jeszcze, że najlepsza przyjaciółka ukrywa przed nią wielki sekret.

Godzinę później.....
Camila już wyszła. Brunetce dzwoni telefon:
- Hallo? - odbiera
- Natalia cześć! Camila już wyszła?? - słyszy w słuchawce znajomy głos
- Tak, wyszła, ale ja już dłużej nie mogę jej okłamywać! Musiałeś, zabierać jej ten telefon?
- Tak, musiałem, bo usunęły mi się wszystkie kontakty i nie miałem jak do ciebie zadzwonić. Musiałem odpisać twój numer z jej telefonu.
- Nie mogłeś po prostu do mnie przyjść?
- Przecież nie pozwalasz mi przychodzić do siebie, bo twoja mama by się zorientowała.
- Faktycznie. To trzeba to było zrobić tak, aby nie zauważyła. Zrozum mnie, czuje się okropnie. Ona przychodzi do mnie ostatnio prawie codziennie i nagaduje jaki to jesteś okropny, a ja co mam zrobić?? Chce jej o nas powiedzieć, ale nie teraz, gdy jest na ciebie cały czas zła! Postaraj się przez najbliższe kilka dni się z nią nie kłócić, to będę mogła jej powiedzieć!
- Natalia, wiesz, że to nie jest dobry moment! Poczekaj jeszcze chwilę!
- Niech ci będzie,
- To kiedy się widzimy?
- Dziś, tam, gdzie zawsze, za 2 godziny, dopilnuję, żeby Camila została w domu.
- Już się nie mogę doczekać! Do zobaczenia!
- Pa! - rozłączyłą się.
Natalia znalazła w kontaktach numer Camili i zadzwoniła:
- No hej, jak tam?? - zapytała
- Okey, a u ciebie?? - usłyszała głos przyjaciółki
- Też dobrze, masz jakieś plany na potem??
- Tak, zapomniałaś? Dziś czwartek, za półtorej godziny mam korki z matematyki.
- A! Faktycznie, to nic, zobaczymy się kiedy indziej, a ile trwają te korepetycje??
- Ponad godzinę, a co?
- Nic tak się pytam, a potem co robisz??
- Potem muszę napisać wypracowanie na polski.
- Czyli dziś nie ruszasz się z domu? - zapytała z  nieodpowiednim do sytuacji entuzjazmem
- Cieszy cię to?? Powinnaś mi współczuć!
- Nie no coś ty, nie cieszę się, po prostu... og...lądam tele...wizor! I pokazali taką śmieszną sytuacje, nie ważne! To widzimy się jutro w szkole! Hej!
- Pa!- rozłączyły się
- To Camile mamy z głowy! - powiedziała sama do siebie. Zaczęła się przygotowywać do spotkania z bratem przyjaciółki. Swoją burze loków podpięła z jednej strony, a z drugiej zostawiła rozpuszczone. Otworzyła szafę. Patrzy się na jej zawartość dobre 15 minut. W końcu się rusza. Sięga po czerwone spodnie, białą bluzkę z krótkim rękawem. Ubiera się. Staje przed lustrem. Przegląda się. Idzie do łazienki. Przemywa twarz wodą. Wyciera do ręcznika. Następnie sięga po kosmetyczkę. Robi sobie delikatny makijaż. Wychodzi z łazienki. Zostało jej 40 minut do spotkania. Zbiera się do wyjścia. Do kieszeni spodni chowa telefon. Wychodzi z pokoju. W przedpokoju ubiera czarne tenisówki i czarną skórzaną kurtkę ramoneskę. Wychodzi z domu żegnając się krótkim:
- Wychodzę! Pa!
Po 10 minutach jest na przystanku, czeka na autobus, który zaraz powinien przyjechać dojedzie nim na obrzeża miasta, skąd będzie potrzebować tylko kilku minut, aby dojść do kawiarenki, w której zawsze spotyka się z Maxim. Wsiada do autobusu, a raczej busa, który jest prawie całkiem pusty, prócz jakichś dwóch starszych pań, kieruje się na sam koniec busa.  Po chwili autobus zatrzymuje się na jednym z przystanków i wsiada chłopak mniej więcej w jej wieku, który mimo dużej ilości wolnych miejsc postanawia zająć to obok niej.
- Cześć! - zagaduje ją, a ta posyła mu wymuszony uśmiech
- Często cię widzę jak jedziesz tym autobusem na obrzeża miasta, mieszkasz tam?? - pyta
- Nie, - odpowiada krótko
- Ja jeżdżę tędy do kolegi, a nie przedstawiłem się Federico- powiedział i wysunął rękę w jej stronę
- Natalia - podała mu dłoń - jeżdżę tu, aby się spotkać z ch... kolegą. - chłopak się do niej serdecznie uśmiechnął.
- Przepraszam tu wysiadam - powiedziała i wstała z miejsca
- Ja też - powiedział i również wstał
Razem wyszli z autobusu. Dziewczyna popatrzyła na telefon.
- W którą stronę idziesz? - zapytał Federico
- Idę do tej kawiarni tu! - pokazała ręką kierunek
- Odprowadzę cię! - zaproponował
- Nie trzeba, dojdę.
- Ale idę w tę samą stronę! - szli w ciszy, gdy byli już prawie pod kawiarnią on się zatrzymał i wyciągnął z kieszeni kartkę, a w plecaku znalazł długopis. Naskrobał na niej kilka cyfr i podał Natalii:
- To mój numer tak jakbyś chciała zadzwonić!
- Dzięki. - powiedział i schowała kartkę do kieszeni. Dziewczyna wchodzi do kawiarni i macha chłopakowi na pożegnanie. On zatrzymuje się i przez okno patrzy na nią, gdy widzi z kim siada i jak się z nim wita dzie dalej. Spotkanie Natalii z Maxim, było miłe - jak zawsze. Po godzinie wyszedł Maxi i wsiadł do autobusu, którym dojechał do domu, po jakichś 15 minutach wyszła Natalia, robią tak, aby nikt nic nie podejrzewał. Skierowała się w stronę przystanku:
- Natalia! - usłyszała za sobą krzyk, od razu się odwróciła i zobaczyła biegnącego w jej stronę Federico. Stanęła i poczekała na niego.
- Dzięki, że zaczekałaś! - powiedział dochodząc ją
- Co za zbieg okoliczności, że znów się dziś spotykamy! - przywitała się - Jedziesz tym samm autobusem?
- Tak
- Ja też - szli. Stanęli na przystanku:
- Mogę cię o coś zapytać? - zapytał niepewnie Federico
- Jasne
- Ten chłopak, z którym się spotkałaś to twój chłopak? - zapytał
- Tak, spotykamy się od jakiegoś czasu
- No to trudno. - powiedział, w cale nie jakoś mocno zasmucony
- A ty masz dziewczynę? - zapytała wpadając na ciekawy pomysł
- Nie, - odpowiedział
- Bo tak w sumie to jesteś bardzo miły, a moja przyjaciółka jest w tej chwili sama,   mogę jej dać twój numer? - zapytała bez ogrudek
- W sumie to co mi szkodzi, możesz! - przyjechał autobus, wsiedli do niego, usiedli z tyłu obok siebie.
- A ta twoja przyjaciółka jaka jest? - zapytał chłopak
- Bardzo fajna, rok starsza ode mnie i trochę wyższa nazywa się Camila ma dlugie rude loki. Jest bardzo fajną dziewczyną, lecz nie ma szczęścia do chłopaków.
Resztę drogi rozmawiali o Camili.

Następnego dnia.....
- Mam coś dla ciebię! - powiedziała Natalia do swojej przyjaciółki, która na jej proźbę ją odwiedziła
- Dla mnie? - zapytała zdziwiona Camila
- To tam, tam, tam, tam - numer telefonu do fajnego chłopaka - powiedziała i pomachała przyjaciółce przed oczami karteczką z numerem Federico
- Co to za chłopak? - zapytała ruda
- A więc ma na imię Federico, to wysoki brunet, bardzo miły i wydaje mi się, że fajny poznałam go wczoraj.
- A dlaczego mi dajesz jego numer,przecież ty też jesteś wolna!
- Jakoś mi nie przypadł do gustu

Tydzień później.....
Camila dwa razy spotkała się z Federico i bardzo się polubili. Niestety ten powiedział jej jak poznał Natalie i o tym, że ma ona chłopaka....
- Jak mogłaś mi nie powiedzieć, że masz kogoś! Ja głupia myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami!
- Camila jesteśmy przyjaciółkami, ja po prostu bałam się twojej reakcji!
- Mojej! Przecież nie znasz! Ucieszyłabym się, że jesteś szczęśliwa!
- Ale ty nie wiesz kto to jest!
- A kto to jest! Znam go chociaż!
- Znasz i to dużo lepiej niż ja!
- To kto to jest?!
- To... nie umiem ci tego powiedzieć - dziewczyna wyciągnęła z kieszeni komórkę i pokazała przyjaciółce swoje zdjęcie z Maxim.
- Dobra świetny żart, a teraz powiedz mi kto to jest na prawdę. - Camila jej nie uwierzyła
- Ja nie żartuje! Jak miałam ci powiedzieć, że spotykam się z twoim bratem, gdy ty cały czas byłaś na niego zła! - ruda miała wypisane na twarzy zdziwienie, usiadła na łóżku przyjaciółki. Natalia siadła obok niej:
- Kiedy to się zaczęło? - zaptała Camila po chwili ciszy
- Miesiąc temu. Przyszłam do ciebie, lecz ciebie nie było był tylko on. Zaprosł mnie do środka. Porozmawialiśmy i tak jakoś wyszło od tego czasu spotykaliśmy się.
- Muszę to przemyśleć! - powiedział Camila i wyszła z pokoju przyjaciółki. Przez okrągły tydzień nie odezwała się do Natalii nie odbierała od niej telefonu, nie odpowiedała na smsy, nie wpuszczała jej do domu. Nie rozmawiała też z Maxim, który źle się czuł z tym, że to pod jakimś względem przez niego rozpadła się przyjaźń jego siostry i jego dziewczyny.
Po tygodniu Camila napisała do Natalii smsa:
"Wybaczam ci to kłamstwo. Ze względu na to jak długo cię znam, ale nie chcę już się z tobą przyjaźnić. Zaakceptuj moją decyzje, okłamałaś mnie, Nie chce mieć takiej przyjaciółki. Przynajmniej na razie."
Mimo próźb i ciągłych przepraszań Natalii, Camila nie zmieniła dania. Koleżankowały się, ale to nie było to co wcześniej. Camila spotykała się z Natalią, gdyż ta często przychodziła do Maxiego, gdyż teraz już nie musieli się ukrywać. Camila wybaczyła też bratu. Camila wciąż spotykała się z Federiciem, który nie pochwalał jej decyzji. To on skłonił ją do całkowitego przebaczenia byłej przyjaciółce. Umówił się z Camilą, lecz kazał na to spotkanie przyjść także Natali. Powiedział:
- Camila, wiem, że jesteś na nią zła, ale myślę, że ona nie zasługuje na takie traktowanie, zresztą widzę, że ty też nie dajesz sobie rady bez Natalii. Potrzebujecie się nawzajem. Wytrzymałyście bez siebie całe 2 miesiące, lecz wiem, że to były najgorsze dwa miesiące w waszym życiu. Wiem to, gdyż wiem jak ty Cami się zachowywałaś, a od Maxiego z którym to wszystko zaplanowałem, wiem, że ty Naty, też byłaś smutna. Razem z Maxim kupiliśmy dla was te brązoletki - pokazał dziewczynom dwie srebrne brązoletki z zawieszkami w kształcie połówek serca. - Po jednej dla każdej.
W tym momęcie Camila nie wytzrzymała i podbiegła do przyjaciółki i mocno ją przytuliła
- Tęskiłam za tobą! - powiedzał Natalia
- Ja też - odpowiedziała Camila
Dziewczyny ubrały brązoletki kupione przez chłopaków. Gdy złączyło się serduszko w całość z jednej strony był napis "Best friend", a z drugej "Natalia & Camila"
Koniec!


Pozdrawiam Asia <3