środa, 22 października 2014

Rozdział 33

 W poprzednim rozdziale...
Wcześniej
Natalia szuka Fran, która wyszła z zajęć. Wychodzi ze studia i widzi przyjaciółkę z Leonem. Postanawia im nie przeszkadzać, więc wraca na zajęcia.
Wieczorem
Francesca rozmyśla o Leonie i wspomina wszystkie chwile spędzone z Marco. Nagle coś uderza o jej okno. Dziewczyna widzi Marco pod swoim domem. Chłopak tłumaczy jej całą sytuację z Larą i prosi, aby mu wybaczyła. Fran mówi mu, że mu wybacza, ale musi się zastanowić czy oni mają sens. Marco proponuje, że będzie na nią czekał jutro po zajęciach w parku koło fontanny, jeśli Fran przyjdzie to znaczy, że daje im szanse jeśli nie - zostaną przyjaciółmi. Chłopak poszedł. Leon myśli o Fran i o tym, że nikt nie chce się dowiedzieć jakim cudem ma bliźniaka??

Następnego dnia...
Violetta:
Ale się cieszę, że tata pozwolił mi wyjechać. Ciekawe gdzie pojadę i kim jest ten jego znajomy i jaka jest ta jego córka w moim wieku?? Może jest podobna do mnie?? Może też lubi muzykę i modę i leniuchowanie??Wczoraj w nocy się pakowałam i jestem gotowa do wyjazdu. Tylko czekać. Co ubrać na drogę?? Musi to być wygodne,. a za razem ładne, żeby przedstawić się temu koledze taty w jak najlepszym świetle. Bo długich rozmyślaniach ubrałam to. Czyli bluzę z myszką miki i jeansy. Włosy wyprostowałam. Aż dziw, bo zmieściłam się w jednej walizce. Spakowałam ubrania na tydzień. 5 spódnic, 2 pary spodni i jedną sukienkę. Do tego 9 bluzek. Na dodatek 2 kurtki jedną skórzaną, a drugą jeansową. Wzięłam ze sobą także 3 szerokie bluzy, jakby było zimno. Spakowałam 4 pary butów: trampki, balerinki i  2 pary butów na koturnie. Do walizki nic więcej się nie zmieściło, więc resztę rzeczy spakowałam do torebki a dokładniej: pamiętnik, portfel, kosmetyczkę i laptop. Oczywiście keyborda ze sobą nie zabiorę, ale mogę zabrać gitarę, więc włożyłam ją do futerału i ustawiłam koło reszty bagaży.
- Cześć słońce. Jak idzie pakowanie?? - zapytał tata wchodząc do mojego pokoju.
- Chyba dobrze, ale wciąż mam wrażenie, że o czymś zapomniałam. Posłuchaj wzięłam ze sobą.. ((nie będę po raz kolejny pisać tych wszystkich rzeczy, ale mówi to samo co jest kilka linijek wyżej napisane))
- Masz rację, o czymś zapomniałaś. - powiedział mój tata, gdy skończyłam mówić co spakowałam - A strój kąpielowy?? Kąpać się w basenie będziesz w ubraniu??
- To oni mają basen??
- No jasne nawet trzy. Jeden do pływania, drugi rekreacyjny i jakuzzi.
- Ale super! Tylko teraz, który strój wziąć??
- Zostawię Cię z tym problemem samą, ale pamiętaj masz tylko pół godziny, bo za pół godziny musimy jechać na lotnisko. - wyszedł
20 minut później...
Udało mi się wepchnąć do walizki ten strój kąpielowy. Już nie mogę się doczekać wyjazdu. Na pewno będzie  świetnie.
Federico:
Świetnie Violetta za 10 minut wyjeżdża i nawet nie przyszła się pożegnać. Myśli, że ja nie wiem o tym, że wyjeżdża, ale ja wiem, bo słyszałem jak wczoraj gadała z Germanem.
<<pukanie do drzwi>>
- Cześć! - to Violetta
- Hej. - odpowiedziałem
- Fede proszę nie złość się na mnie. Ja muszę wyjechać. Mam dużo spraw do przemyślenia, ale to tylko tydzień. - podbiegła do mnie i mnie przytuliła - Będę za tobą tęsknić. - przytuliłem ją mocniej
- Ja za tobą też - powiedziałem
- Fede mogę ci zaufać?? - zapytała
- Co to za pytanie jasne, że możesz - przestaliśmy się przytulać. Stanęła przede mną, lekko rozmazana, z łzą na prawym policzku, od razu ją starłem - o co chodzi Violu??
- Mam ogromną prośbę, jakby ktokolwiek w studiu pytał o mnie to mów, że nic nie wiesz, albo zmieniaj temat. Nie chce, aby ktokolwiek do mnie dzwonił, czy pisał. Chcę odpocząć od swojego życia. Rozumiesz mnie?? - kiwnąłem głową - Więc proszę nie mów nikomu, że się znalazłam. Z nikim o mnie nie rozmawiaj. Jak ktoś cię o mnie zapyta mów, że nic nie wiesz, a najlepiej zmieniaj temat. Proszę. - po jej policzku znów spłynęła łza. Mocno ją przytuliłem.
- Ale ze mną będziesz pisać, chcę wiedzieć wszystko, jak ci tam jest, kogo poznałaś, czy dobrze ci tam?? Dobrze?? Dzwoń codziennie.
- Dobrze.
- Violetta musimy jechać, bo się spóźnisz! - usłyszeliśmy głos Germana. Viola wyszła, po chwili odjechała...

Trochę później w studiu...
Leon:
wczoraj dużo myślałem Francesce. Dużo myślałem też o tacie, mamie, Esmeraldzie i Leone. O to  Federico podejdę pogadam o tym co się dowiedziałem.
- Hej Leon!
-  Hej Fede! Czemu nie przyszłeś wczoraj do studia??
- A jakoś tak nie miałem ochoty.
- Nie ważne mam ci coś mega ważnego do opowiedzenia. Słuchaj wyjaśniłem całą tajemnicę drugiego Leona. Przedwczoraj w nocy nie mogłem spać i pojechałem do mojego ojca i opowiedziałem mu wszystko co się wydarzyło od nieporozumienia z Esmeraldą do przedwczorajszej wizyty u niej  i poznania drugiego mnie.
- No i co dalej??
- Wiesz, że moi rodzice są rozwiedzeni??
- No coś tam wspominałeś...
- No i ja mieszkam z mamą, a ojciec mieszka ze swoją kochanką wyprowadził się tuż po moim urodzeniu. I w tedy w nocy dowiedziałem się, że moja mama....
+++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++
DAM, DAM, DAM.... Jak myślicie o co chodzi?? Ja mam już wszystko wymyślone, ale jestem otwarta na wszelkie sugestie, więc jeśli macie jakikolwiek pomysł to napiszcie w komentarzu, a ja na pewno go uwzględnie, gdzieś w opowiadaniu. Jak widzicie staram się pisać mniej więcej raz w tygodniu.
Pozdrawiam Asia <3

niedziela, 12 października 2014

Rozdział 32

W poprzednim rozdziale:
Violetta i Fede idą do domu. Wita ich Olga i German. German bardzo się cieszy z widoku Violetty i dziękuje Fede, za to że ją przyprowadził. Siadają do kolacji. Fede myśli o Violetcie, a Violetta o Fede. Viola jako pierwsza kończy jeść i idzie do swojego pokoju. Później Viola idzie do gabinetu Germana. W tym samym czasie Federico schodzi na dół do kuchni, zauważa Viole i Germana, chowa się i podsłuchuje. Dziewczyna mówi ojcu, że musi odpocząć, a dokładniej, że chce wyjechać. Ku zdziwieniu Violi German się zgadza mówi jej nawet, że wie gdzie Viola może pojechać.Obiecuje córce, że Ramallo zarezerwuje dla niej bilet na samolot na jutrzejsze popołudnie. Federico słysząc, że Viola wyjeżdża posmutniał szybko poszedł do pokoju, natomiast Viola poszła się pakować.

Wcześniej...
Fran:
Wyszłam z sali. Następnie ze studia. Dlaczego życie musi być takie skomplikowane??? Gdy jest dobrze i masz wrażenie, że spełniają się twoje marzenia zawsze musi się coś skomplikować. Nagle poczułam na moim ramieniu czyjąś dłoń.....
Momentalnie się odwróciłam i zobaczyłam...

Natalia:
Co się stało Francesce?? Wyszła tak nagle z zajęć, gdzie ona poszła?? Wyszłam za nią, ale nigdzie jej nie widzę. Może poszła do łazienki?? Nie tu też jej nie ma. Może wyszła z budynku??? Jest, ale z kim ona gada?? To Leon??? Co on tu robi??? Chociaż z drugiej strony... uśmiecha się... nie będę im przeszkadzać. Wracam na zajęcia.

Ten sam dzień wieczorem....
Francesca:
To wszystko mnie przerasta, ale co mam zrobić?? Leon... Leon.. Był dzisiaj taki słodki... Przyszedł do mnie... Chociaż trochę mnie wystraszył, ale potem był taki miły... Wysłuchał mnie... pocieszył... i nawet poradził co robić dalej.... Może go posłucham. Może powinnam dać Marco jeszcze jedną szanse, choć tak na prawdę to już go zbytnio nie lubię... Pamiętam jak go pierwszy raz zobaczyłam... W barze karaoke zaśpiewaliśmy razem... Potem pisał do mnie te wiersze... chociaż żaden do mnie nie dotarł.  A, gdy spotkaliśmy się przez przypadek w parku, gdy szukałam Violi z Natalią. Potem pojechaliśmy razem do szpitala, a Viola powiedziała mu, że mi się podoba. Pamiętam jak Oliwia powiedziała mi, że gadała z Marco, a ten jej powiedział, że mnie lubi, ale wyszło jak wyszło. Co to?? Usłyszałam jak coś uderzyło o moje okno. Jakby kamyk. Wstałam i popatrzyłam do okna i kogo zobaczyłam?? Marco! Od razu otworzyłam okno.
- Fran! Proszę Cię wybacz mi. - zawołał
- Marco..
- Posłuchaj mnie byłem u Lary wytłumaczyłem jej jak to było na prawdę, teraz chcę ci to wytłumaczyć. Zacznijmy od tego, że Lara to moja znajoma. Jest mechanikiem tam gdzie razem z Leonem jeździmy na motorach. Któregoś dnia zapytała mnie czy nie poszedłbym z nią na wesele siostry. Pomyślałem sobie, że znam ją już długo i w sumie to czemu nie. Przyszedłem na umówione miejsce w garniturze, a ona powiedziała mi, że tak na prawdę nie ma siostry i to wszystko zmyśliła. Zaproponowałem jej w tedy, żebyśmy się przeszli. Bo co miałem zrobić?? Byłem smutny bo pisałem do ciebie wiersze, a ty zachowywałaś się jakby nic się nie stało. Teraz wiem, że żaden mój wiersz do ciebie nie dotarł, ale w tedy - nie wiedziałem. Byłem smutny i pomyślałem, ze co mi szkodzi?? Przeszliśmy kawałek, lecz jej zaraz zadzwonił telefon i poszła. To nawet nie była randka! Zrozum ona mnie okłamała, a ja miałem doła więc zrobiłem co zrobiłem, a teraz bardzo tego żałuję. Francesco! Proszę wybacz mi!! - jaki on słodki! Przyszedł tu by wytłumaczyć mi to wszystko, jamu na prawdę na mnie zależy, ale nie jestem pewna czy mi zależy na nim...
- Marco... Teraz ty posłuchaj mnie...  Lubiłam cię..., nawet bardzo i strasznie się ucieszyłam, gdy zaprosiłeś mnie na randkę dziś w studiu... Poczułam się  jak księżniczka.. Byłam przeszczęśliwa... Miałam ochotę tańczyć i skakać z radości, ale w tedy pojawiła się Lara... i ta moja radość zniknęła... Prysła jak bańka mydlana... I chociaż pewnie cię zranię to muszę ci powiedzieć..., że teraz nie czuję nic. Kompletnie nic. Wiedz, że ci wybaczam, ale muszę wszystko przemyśleć... Przemyśleć czy my mamy sens... Przepraszam... - Z każdym moim słowem, jego twarz z radosnej stawała się coraz smutniejsza, lecz musiałam mu to powiedzieć. Nie mogłam go oszukiwać.
- Dobrze. Będę jutro po zajęciach czekał na ciebię w parku koło fontanny, jeśli będziesz chciała dać nam szansę to tam przyjdź. Jeśli nie to chciałbym, abyśmy zostali przyjaciółmi.... - poszedł, a ja położyłam się na łóżko. Co mam zrobić??

Leon:
Miałem dziś zły dzień. Dowiedziałem się w końcu jakim cudem mam bliźniaka, a nikt nie chce się tego dowiedzieć. Przyszedłem do studia i zobaczyłem Francesce. Ucieszyłem się, że wszystko jej opowiem, ale mi się nie udało. Ona płakała. Chodziło o Marco. Jeśli on coś jej zrobi to mu nie daruje... Mimo, że to mój dobry przyjaciel. Francesca jest dla mnie ważna, dlatego powiedziałem jej, aby dała mu jeszcze jedną szansę, bo dobrze znam Marco i wiem, że jemu na prawdę na niej zależy. Choć tak w sumie to mnie też na niej zależy... Wracając do tego co się dowiedziałem. Jak pocieszyłem Fran to wszedłem do studia z nadzieją znalezienia Fede bo tylko on i Fran są zamieszani w tą aferę z drugim mną, lecz okazało się, że Federico nie ma. Dzwoniłem do niego i pisałem, ale się nie odezwał. Mam nadzieję, że jutro na zajęciach się pojawi......
_________________________________________________________________
Proszę bardzo oto rozdział 32. Trochę długo go pisałam, ale mam ostatnio dużo na głowie. W sumie to nie miałam nawet motywacji do pisania, bo pod ostatnim rozdziałem nie pojawił się ani jeden komentarz. Ludzie jedno słowo wystarczy a przyśpieszycie dodanie kolejnego rozdziału o jakiś tydzień. Lecz. Przyłapałam was, że wam się poprostu nie chce komentować bo w moich ankietach było mniejwięcej po 5 głosów, więc jednak ktoś to czyta. Powiem wam też, że zwiększyła się ostatnio liczba wyświetleń i mam nadzieję, że dalej tak bedzie.
INFO: Prolog nowegoopowiadania jest już prawie gotowy. Więc postaram się szybko skończyć to opowiadanie i zacząć następne. Mam nadzieję, że ono też wam się spodoba, chociaż nie ukrywam, że mam zamiar w nowym opowiadaniu główną parą zrobić diecesce, a to już może wam się nie spodobać, ale no cóż wszystkim nie dogodzę.
Pozdrawiam Asia <3
KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ = PRZYŚPIESZASZ NASTĘPNY ROZDZIAŁ